Wczoraj po południu policjanci zostali wezwani na interwencję do dzielnicy Zachód przez ojca 16-latka. Mężczyzna zaalarmował oficera dyżurnego, gdyż chwilę wcześniej jego syna zaatakował pies. Jak się okazało zwierzę, podobnie jak trzy inne czworonogi tego właściciela, nie zostało dopilnowane i z posesji wydostało się na ulicę.
Chłopak, poza drobnymi zadrapaniami, nie odniósł wprawdzie większych obrażeń, jednak przez najbliższe dni on i rodzice będą żyli w strachu.
Okazało się bowiem, że właściciel psa nie zaszczepił go przeciwko wściekliźnie i nawet nie ma książeczki zdrowia zwierzęcia. Policjantów podczas interwencji poraziła zupełna lekkomyślność i beztroska 55-letniego właściciela zwierząt. Mężczyzna nie widział w tym nic złego, że jego zwierzęta biegają luzem. Twierdził, że są spokojne i przyjazne, więc nikomu nie zagrażają.
Stróże prawa wyjaśnili 55-latkowi, że mija się z prawdą i jako właściciel zwierząt ma liczne obowiązki. Przede wszystkim jednak poinformowali go, że za swoją nieodpowiedzialność stanie przed sądem, a być może poniesie poważne konsekwencje, jeśli pokrzywdzony wystąpi na drogę sądową z powództwa cywilnego.
Pies trafił na obserwację, a pogryziony chłopiec do lekarza. Mundurowi sporządzą zaś wniosek o ukaranie właściciela zwierząt.
ZOBACZCIE FILM. Ostatni odcinek naszego cyklu „Noga z gazu":
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?