Chorobą mogli zarazić się także przebywający w ośrodku obywatele Niemiec, Holandii i Szwecji. Lekarze na Śląsku potwierdzili już, że jedna z byłych pensjonariuszek kołobrzeskiego ośrodka, mieszkanka Sosnowca, zachorowała. - Jesteśmy pewni, u pacjentki z Sosnowca potwierdzono zarażenie się legionellozą - mówi Beata Kempa, rzeczniczka prasowa wojewódzkiego sanepidu w Katowicach. Na szczęście stan zdrowia sosnowiczanki jest stabilny i nie zagraża jej życiu.
Choroba jest groźna, ale nie stwierdzono dotąd zakażeń między ludźmi
Obecnie polskie i zagraniczne służby sanitarne ustalają miejsca pobytu pozostałych osób, które mogły mieć kontakt z wirusem. - Ludzie ci zostaną objęci nadzorem naszych służb sanitarnych. Inspektorzy właśnie się z nimi kontaktują, pytają o stan zdrowia, informują, gdzie mają się zgłosić w razie wątpliwości - tłumaczy Kempa.
To ważne, by skontaktować się ze wszystkimi osobami, które mogły mieć kontakt z wirusem. Gdy legionelloza jest leczona prawidłowo, śmiertelność jest niewielka i nie przekracza 10 procent. Wśród chorych, którzy nie zostaną poddani odpowiedniej terapii, a mają dodatkowo zaburzenia odporności, śmiertelność może wynieść nawet 80 procent, więc sytuacja jest poważna.
Służby sanitarne nie mają jeszcze pewności, czy do zarażenia doszło właśnie w ośrodku wczasowym. Wyjaśnią to szczegółowe badania. Na razie kołobrzeski Węgiel Brunatny funkcjonuje normalnie. Sugestia, że kobieta mogła się zarazić właśnie tam wyszła od lekarza prowadzącego, który zbadał sosno-wiczankę, gdy ta z objawami choroby zgłosiła się do szpitala.
Legionellozą najłatwiej zarazić się przez klimatyzację oraz urządzenia sanitarne i wodno-kanalizacyjne np. prysznice, hydromasaże. Sanepid pobrał próbki wody w kołobrzeskim ośrodku. Wyniki będą znane w najbliższych dniach.
Wszystko wskazuje na to, że sosnowiczanka jest pierwszą pensjonariuszką kołobrzeskiego ośrodka wypoczynkowego, u której oficjalnie stwierdzono legionellozę.
To nie jest dobra wiadomość dla nadmorskiego kurortu. Przypomnijmy, że przed czterema laty w 10 z 30 przebadanych hoteli na Pomorzu znaleziono bakterię legionella pneumonia. Badania wszczęto wtedy z powodu śmierci na legionellozę niemieckiego turysty, który prawdopodobnie zaraził się tą chorobą w jednym z pomorskich hoteli.
Może dlatego w ośrodku niechętnie mówią o możliwości zarażenia się bakterią i dziś.
- Tak naprawdę nie można jeszcze w stu procentach potwierdzić, że pani z Sosnowca zaraziła się legionellozą w tym ośrodku. Mogło to nastąpić w zupełnie innym miejscu, niekoniecznie na wybrzeżu - wyjaśnia Lilia Bińczyk, rzeczniczka prasowa kołobrzeskiego sanepidu.
Prawdą jednak jest, że kołobrzeskie służby sanitarne zajęły się dezynfekcją instalacji ciepłej wody w ośrodku. Pobrano także próbki wody. Wyniki jej badania będą znane w poniedziałek.
- Ustaliliśmy adresy wszystkich gości, którzy w tym czasie przebywali w ośrodku i przekazaliśmy je służbom sanitarnym z województw, z których te osoby pochodzą - przyznaje Lilia Bińczyk. - Nasi inspektorzy sprawdzają, jaki jest stan zdrowia tych ludzi. Wojewódzki inspektor sanitarny dostał też listę zagranicznych gości kołobrzeskiego ośrodka i powiadomił służby sanitarne krajów ich pochodzenia (z Niemiec, Holandii i ze Szwecji).
Lokalna prasa na wybrzeżu donosi też o podejrzeniu zachorowania jednego z mieszkańców Poznania, który wrócił do domu po wypoczynku w tym samym kołobrzeskim ośrodku "Węgiel Brunatny". Lilia Bińczyk, zapytana o taki przypadek - zaprzecza.
- My nie mamy takich informacji. Owszem, słyszałam jeszcze o jakimś przypadku zachorowania osoby, która przebywała w tym ośrodku, ale wyraźnie lekarz zaznaczył, że to angina. Takiej choroby nie wywołuje ta bakteria - wyjaśnia rzeczniczka.
Ważne pozostaje to, że na liście pensjonariuszy "Węgla Brunatnego" jest 24 mieszkańców województwa śląskiego.
Grzegorz Hudzik, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego w Katowicach, potwierdza, że otrzymał informacje od służb sanitarnych z Kołobrzegu. Rozesłano je też do powiatowych inspektorów. Obecnie inspektorzy docierają do tych osób, które przebywały w ośrodku, informując je o tym, że w razie niepokojących objawów i pogorszenia stanu zdrowia powinny zgłosić się jak najszybciej do lekarza.
- Na razie nie mamy żadnych potwierdzonych zgłoszeń o tym, że któraś z tych osób rzeczywiście źle się czuje lub stwierdziła u siebie objawy legionellozy. Do tej pory na terenie naszego województwa mieliśmy sporadyczne przypadki zachorowania na tę chorobę - uspokaja inspektor.
Wyjaśnia, że bakteria wywołująca legionellozę bytuje w wodzie i dostaje się do płuc człowieka w formie wodnych, rozdrobionych cząsteczek, pod postacią tzw. aerozolu. Z prowadzonych w Polsce badań wynika, że z legionellozą zetknęło się i uzyskało odporność wielu naszych marynarzy. Bo choroba pojawia się też w morzu, zwłaszcza blisko wybrzeża i wpływających z lądu ścieków, w wodach pełnych glonów.
- Najczęściej bakterią można się zarazić podczas niektórych zabiegów, np. hydromasaży, ale także przez dostanie się wody do pęcherzyków płucnych z fontann, wodotrysków czy sadzawek. Można się nią także zarazić przez wadliwą klimatyzację. Pierwszy raz o chorobie zaczęto mówić w latach siedemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych - mówi inspektor.
Dodaje, że nie ma potwierdzenia, żeby można było się nią zarażać bezpośrednio od człowieka.
- Do stwierdzenia tej choroby potrzebne są dokładne badania mikrobiologczne, bo są też różne odmiany tej choroby - mówi Hudzik.
Beata Kempa, rzeczniczka prasowa wojewódzkiego sanepidu twierdzi, że dotarcie do wszystkich osób może potrwać, bo nie wszystkie już wróciły do domów.
- Zostaną objęte nadzorem naszych służb sanitarnych. Inspektorzy właśnie się z nimi kontaktują, pytają o stan zdrowia, informują, gdzie mają się zgłosić. Są to osoby praktycznie z całej aglomeracji: Katowic, Lublińca, Żor, Rybnika. Pacjentka z Sosnowca poddana została dokładnym badaniom. W tej chwili oficjalnie mogę już powiedzieć, że potwierdzono u niej zarażenie się legionellozą - tłumaczy rzeczniczka sanepidu.
Tymczasem Ryszard Woźniak, prezes ośrodka Węgiel Brunatny zapewnia, że placówka spełnia wszelkie normy sanitarne. - Ośrodek funkcjonuje normalnie, pracownicy są przeszkoleni tak, aby zachować wręcz sterylne warunki. Jest nam bardzo przykro, że doszło do sytuacji, w której jedna z naszych kuracjuszek zachorowała. Jesteśmy w stałym kontakcie z jej rodziną, wiemy, że czuje się coraz lepiej i wkrótce opuści szpital. Poza tym nie mamy żadnego potwierdzonego innego przypadku zachorowania. Próbki badań zostały wysłane do Warszawy, czekamy na wyniki. Mogło być też tak, że pani zaraziła się w zupełnie innym miejscu. Na bieżąco sprawdzamy jednak stan zdrowia naszych gości tak, aby wszyscy czuli się bezpiecznie - zapewnia prezes
Danuta Kogut, zastępca dyrektora sosnowieckiego sanepidu potwierdza, że stan zdrowia sosnowiczanki jest dobry.
Przypomnijmy, że na początku 2007 roku w Jastrzębiu Zdroju zmarły dwie z czterech osób zakażonych bakteriami legionelli pneumophili w tamtejszym szpitalu.
Legionella to otoczki
Legionelloza to ciężka choroba górnych dróg oddechowych, zwana także chorobą legionistów.
Objawy tej choroby to gorączka, dreszcze, jadłowstręt, biegunka, nudności, wymioty, kaszel i krwioplucie. Przy prawidłowo leczonej chorobie śmiertelność wynosi do 10 procent. Jeśli jednak lekarz nie zastosuje właściwej terapii, śmiertelność może wzrosnąć do 80 proc. Bywa jednak tak w przypadkach dużo obniżonej odporności organizmu. Legionella mnoży się w wilgotnych miejscach, w temperaturze między 20 a 55 stopni Celsjusza. Wznosi się w powietrze wraz z parą wodną. Jeszcze gorzej, jeśli zostanie rozpylona. Ludzie wciągają wtedy w płuca powietrze z drobinkami zanieczyszczonej wody.
Bakteria mnoży się w filtrach wanien, klimatyzatorach i urządzeniach wytwarzających parę wodną. Najbardziej efektywną i najtańszą metodą zwalczania bakterii jest dezynfekcja termiczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?