Trzech kolegów zginęło, mnie amputowali nogę
Głębienie szybu rozpoczęto 1 kwietnia 1968 roku. Do użytku został oddany po ponad dwóch latach - 30 czerwca 1970 roku. Miał głębokość 607 m. Ale wszystkim najbardziej utkwiła data 28 września 1969 roku, czyli dokładnie 45 lat temu. Doszło do zerwania rurociągu służącego do podawania betonu. Na pracujących na dole sześciu górników posypały się rury, żelastwo i beton. Trzech z nich - Rufin Tulec, Bolesław Nawrat oraz Jan Fojcik - zginęło. Dwóch zostało ciężko rannych. Kolejnemu - Henrykowi Szwarcowi z Godowa, amputowano nogę. - Miałem wtedy 22 lata, pracowałem w Przedsiębiorstwie Budowy Szybów w Bytomiu. W domu czekała żona i 10-miesięczny syn. Poszedłem do pracy jak co dzień. Głębiliśmy ten szyb, ja pracowałem przy mieszaniu betonu, na górze. W pewnym momencie dostaliśmy sygnał z dołu, że chyba zatkał się rurociąg, bo beton nie dopływa. Kazano nam zjechać i sprawdzić, co się dzieje. Ja zostałem na dole, kolega wyjechał. Nagle konstrukcja nie wytrzymała. Poleciała na nas fontanna betonu, poprzerzucało nas na różne strony, wszystko trwało chwilę, potem nastała cisza - wspomina pan Henryk.
Usłyszał krzyk: Heniek, ratuj mnie...
- Słyszałem, że ktoś jęczy niedaleko. Pytał, kim jestem. Odpowiedziałem mu: "To ja, Heniek". To był Klemens. Mówił: "Heniek, ratuj mnie. Ja się nie mogę ruszać". Odpowiedziałem mu tylko: "Klemens, ja chyba nie mam nóg"… I rzeczywiście, po trwającej kilka godzin akcji ratowniczej, gdy udało się wydobyć na powierzchnię, okazało się, że nogi pana Henryka nie da się uratować. Stracił ją dwa dni później. Jego kolega - Klemens Ciemięga, doznał ciężkiego urazu kręgosłupa, po wypadku nigdy nie doszedł do siebie i zmarł ponad 3 lata później. - Byliśmy zgraną ekipą, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. O wypadku myśli się rzadko, ale kolegów pamiętam. To były naprawdę świetne chłopy - wspomina Szwarc.
Obelisk przypomina o wypadku
By upamiętnić ten tragiczny wypadek oraz tych, którzy w nim zginęli, w niewielkich Krosto-szowicach, w miejscu, gdzie w latach 60. budowano feralny szyb, stanął kilka dni temu pamiątkowy obelisk. Ze wzruszeniem na nazwisko swojego ojca, Bolesława Nawrata, wyryte na kamieniu, patrzyła Lidia Maroszczyk. W dniu wypadku miała 20 lat, od 1,5 miesiąca była mężatką.
- O wypadku przyszedł nam powiedzieć sąsiad. Spytał mojej mamy: "Kinga, jest Boleś w domu, bo był wypadek". Wiedzieliśmy, że tata był w pracy, choć nie powinien. Przyjechaliśmy na miejsce, ja z mężem, moja 15-letnia siostra i mama. Wie pani, ona się do końca nigdy po tej tragedii nie pozbierała, miała 40 lat - mówi nam pani Lidia. Obecnie na terenie dawnych szybów znajduje się boisko. O kopalnianej przeszłości tego terenu przypominają tablice, które zostały umieszczone w miejscach, gdzie dawniej znajdowały się szyby, a także górniczy wagonik, miniatura kopalnianej wieży wyciągowej i drewniana rzeźba Skarbnika. A teraz także i tablica upamiętniająca tych, którzy w szybie 45 lat temu stracili życie. - To ważne, że młodsze pokolenie pamięta tych, którzy tutaj zginęli - mówił wzruszony Henryk Szwarc. Feralny szyb zlikwidowano w październiku 1997 roku. Kopalnię 1 Maja zamknięto w 2001 roku.
*Oceniamy prezydentów miast. Wielki plebiscyt DZ [GŁOSUJ NA TAK LUB NIE]
*Oceń swojego burmistrza i porównaj go z innymi [PLEBISCYT DZ]
*Odrażające morderstwo w Radziechowach. Studentka z Krakowa zadźgana
*QUIZ DZ: Czy znasz polskie komedie. Cytaty z kultowych filmów. Sprawdź się
*W Katowicach sala do sekcji zwłok jak w Kościach [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?