Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 lat temu Śląsk i Zagłębie odwiedziła Isaura

Tomasz Szymczyk
Lucelia Santos rolę Isaury zagrała w połowie lat siedemdziesiątych. Dzisiaj nie chce wracać do tamtych czasów
Lucelia Santos rolę Isaury zagrała w połowie lat siedemdziesiątych. Dzisiaj nie chce wracać do tamtych czasów arc.
W porze, kiedy telewizja emitowała serial "Niewolnica Isaura", ulice pustoszały. Jego popularność była tak wielka, że jego bohaterów zaproszono do Polski

Był przełom roku 1984 i 1985, gdy polska telewizja zaczęła emitować brazylijski serial "Niewolnica Isaura". Produkcję wcale nie nową, bo nakręconą już w 1976 roku. We wtorki, rano - dla drugiej zmiany - i wieczorem - po Dzienniku Telewizyjnym - ulice wprost pustoszały. Ówczesna prasa niezbyt pochlebnie pisała o protoplastce dzisiejszych latynoamerykańskich telenoweli, ale widzowie mieli zupełnie inne zdanie. W Isaurze cała Polska niemal się zakochała. Były fryzury na Isaurę (włosy do ramion z przedziałkiem pośrodku), dziewczynki o tym imieniu i przede wszystkim wizyta grającej Isaurę Lucelii Santos i partnerującego jej Rubensa de Falco (grał Leoncia) w Polsce. Serialowa para nie omieszkała odwiedzić również Śląska i Zagłębia.

Na spotkanie z nimi na sosnowieckim Stadionie Zimowym przybyło od sześciu do ośmiu tysięcy osób! O przyjeździe bohaterów do Polski opowiadano nawet żarty. Żałowano, że nie przyleciała do nas aktorka grająca będącą przy tuszy kucharkę Januarię, ale i rozumiano, że wówczas samolot mógłby mieć problemy ze wzniesieniem się w przestworza...

Jak dowiadujemy się z "Dziennika Zachodniego" z 27 maja 1985 roku, spotkanie z Isaurą i Leonciem miało się odbyć w katowickim Spodku. Niestety, trwały tam akurat Mistrzostwa Europy w podnoszeniu ciężarów. Postawiono więc na Sosnowiec.
Godzina piętnasta. Do początku spotkania pozostały jeszcze cztery godziny. Przed lodowiskiem zaczynają zbierać się pierwsi goście. Rozpoczynają się przepychanki. "Niestety, choć funkcjonariusze MO wykazywali częstokroć dobroć i serce godne Isaury, przymykając oko na niektóre próby wejścia bez karty, musieli wypełniać wyznaczone im zadanie. Sami przy tym cierpieli, bo jak kilku z nich mi powiedziało, chętnie poszliby na halę" - pisał red. Łukasz Wyrzykowski. Dodał też, że sam widział w Sosnowcu 88-letniego podpartego laską staruszka, który błagał milicjantów, ażeby wpuścili go do środka, bo z racji wieku nie mógł z żadnego zakładu pracy uzyskać zaproszenia.

Na Stadionie Zimowym dominują panie - "zwłaszcza w wieku średnim" - ale nie brakuje też panów, którzy ożywiają się, gdy pada pytanie o obecność wielbicieli aktorki.

Goście z Brazylii przybywają z opóźnieniem. Olbrzymia owacja wita drobniutką Lucelię i Rubena z latynoskim uśmiechem i ciemnymi okularami. Wysłannik DZ zwraca uwagę, że "najbardziej z brazylijska prezentuje się Józef Kopocz, wypoczęty, opalony, jakby co dopiero wrócił z najpiękniejszej w świecie plaży Copacabana". Razem z Kopoczem spotkanie prowadzi Edward Kozak. Na "Zimowym" jest też Stanisław Ptak oraz orkiestra Jerzego Miliana.

Red. Liliana Andruszewska z "Trybuny Robotniczej" - jako kobieta - zwraca uwagę na stroje, które mają na sobie bohaterowie. "Ona w beżowej skromnej sukience, z gładko zaczesanymi do tyłu włosami, on - w okularach i granatowym garniturze". Autorka zaznacza, że "ekstaza była tak powszechna, że rodzice gubili dzieci - nawet półtoraroczne, co jest chyba nie lada sztuką".

Gawiedź złakniona jest wiedzy, jacy naprawdę są Isaura i Leoncio. Słuchają ich opowieści z zapartym tchem. Dla Lucelii Santos najważniejszy jest teraz trzyletni synek. Lubi Chopina i wycieczki rowerowe. Rubens de Falco podkreślał, że podobają mu się kobiety, "acz w obejściu z nimi zupełnie różni się od Leoncia. Jest delikatny, czuły, wyrozumiały".

Uwielbienie sięga zenitu, gdy na koniec spotkania Lucelia Santos mówi po polsku "dziękuję". Na zakończenie ona i Leoncio zatańczyli na estradzie pod muzykę "Chattanooga Choo Choo", wplatając w rock nad rolla również elementy samby.
DZ podaje również, że wizycie pary aktorów na Stadionie Zimowym towarzyszyła - oczywiście dobrowolna - zbiórka funduszy na budowę Szpitala Pomnika Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Łodzi. Nikt z obecnych oczywiście nie skąpił grosza.

Nie wierzycie w opowieści o fenomenie Isaury? Na początku czerwca, już z okazji Dnia Dziecka, DZ wymienia, o czym na przestrzeni lat pisały dzieci w listach do popularnego wówczas "Świerszczyka". Zaraz po wojnie cieszą się, że są już w swoich domach i razem z rodzinami, potem piszą o dokarmianiu ptaków, pomocy rodzicom czy przeprowadzce z racji budowy Huty Katowice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!