Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

360Śląskie: Lubliniec i Koszęcin to miejsca, które naprawdę warto odwiedzić [ZDJĘCIA]

Aneta Kaczmarek
#Śląskie360 w Lublińcu
#Śląskie360 w Lublińcu Fot. Lucyna Nenow/Piotr Ciastek
W ramach akcji 360Śląskie odwiedziliśmy Lubliniec, nazywany zielonymi płucami Śląska. Jego mieszkańcy cenią nie tylko położenie i otoczenia miasta, ale również to, że ciągle rozwija się i pięknieje, choć nie wszystko im się podoba. Zobaczcie zdjęcia 360 i spróbujcie rozwiązać zagadkę.

Po Katowicach, Sosnowcu, Rybniku, Dąbrowie Górniczej, Tarnowskich Górach, Gliwicach, Będzinie, Jaworznie, Pszczynie, Bielsku-Białej, Częstochowie, Cieszynie i Zabrzu, Bytomiu i Mikołowie, przyszła pora na Lubliniec. Wczoraj reporterzy DZ odwiedzili to niewielkie, ale bardzo urokliwe miasto miasto. O godz. 10 zaparkowaliśmy białą toyotę prius, hybrydowy samochód z logo akcji 360Śląskie i „Dziennika Zachodniego”, w centrum miasta, czyli na lublinieckim rynku, by rozmawiać z mieszkańcami o tym, co w Lublińcu lubią, a czego im brakuje, co chcieliby zmienić.

Przejrzyjcie wszystkie zdjęcia wykonane w technice 360 na wszystkich stronach tego artykułu, a potem odpowiedzcie na pytanie

Na którym zdjęciu 360 stopni znajduje się budynek, w jakim mieściło się niegdyś kino??
PODAJCIE NUMER ZDJĘCIA 360 Stopni I NAPISZCIE NA NASZYM PROFILU NA FACEBOOKU

Do wygrania upominki DZ.

- Najbardziej podoba mi się to, że burmistrz miasta zadbał o czystość Lublińca, nie ma tylu reklam, co w innych miastach. Myślę, że atutem Lublińca jest Bulwar Grotowskiego. Fajne jest też to, że organizuje się wiele imprez. Cały coś się buduje, są nowe przetargi, są plany rozbudowy bulwaru. Mamy też bardzo dużo lasów, gdzie można pobiegać czy pójść na spacer – mówi Karolina Drzymała.

Kliknij w przycisk play i oglądaj zdjęcia 360

Zdaniem Dawida Korzeniewskiego, Lubliniec jest miastem niemal doskonałym. Jest jednak coś, czego brakuje.

- Miasto cały czas się rozbudowuje, coś się dzieje. Lubliniec to bardzo przyjazne miejsce. Jest gdzie pospacerować, mamy bardzo ładny rynek, szczególnie latem jest gdzie usiąść. Właściwie mamy wszystko poza basenem i to mi się nie podoba, że nie ma basenu z prawdziwego zdarzenia – mówi Robert Korzeniewski.

Również daniem Rafała Kwiatkowskiego, Lubliniec to miejsce przyjazne.
- Podoba mi się życie tutaj, to spokojne miasteczko. Jest dużo lasów, sport, rowery, nordic walking można uprawiać – mówi nasz rozmówca.

Czytaj więcej i zobacz kolejne zdjęcia 360 na następnej podstronie
Według pana Tadeusza Błaszczaka, są w Lublińcu rzeczy, które można by poprawić.

- Śródmieście jest piękne, ale zaplecza, gdzieś na bokach, w gaskach jest brud, brzydko. Nie tylko pokazujmy centrum, bo centrum zawsze jest ładne, ale zadbajmy też o zaplecze. Tam jest bałagan, banie burmistrzu, trzeba zmobilizować służby – mówi pan Tadeusz.

I dodaje, że jest w Lublińcu wiele miejsc wartych odwiedzenie i zobaczenia
- Park Grunwaldzki jest bardzo ładny, Kokotek, są piękne kościoły, Muzeum Edyty Stein. Mamy wszystko, trzeba tylko zdrowia i szczęścia – mówi pan Tadeusz.

Inny nasz rozmówca jest rozgoryczony brakiem ławek przy ul. Częstochowskiej.
- Piękną ulice zrobili. Kiedyś były tam ławeczki. Chciałbym spytać, którzy o tym decydowali, gdzie te ławki się podziały. Tam chodzą renciści, emeryci, bo tam jest tania apteka i nie mają nawet gdzie przysiąść – mówi nam starszy pan.

Z Lublinieckiego rynku udaliśmy się do pobliskiego Muzeum Pro Edith Stein, gdzie serdecznie powitała nas Joanna Brzezina, dyrektorka Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej w Lublińcu.

- Znajdujemy się z zabytkowej kamienicy dziadków Edyty Stein Adelaidy i Salomona Courantów. Tutaj wychowała się mama Edyty Stein, Augusta i tutaj też Edyta przyjeżdżała ze swoim rodzeństwem do dziadka i do wujostwa. Jest to miejsce dla nas, lublińczan, bardzo szczególne. Może pojawić się pytanie, skąd wiemy, że Edyta tutaj bywała, dlaczego uważała to miejsce za swoje ulubione. Otóż pisze o tymw swojej biografii „Dzieje pewnej rodziny żydowskiej” , że Lubliniec to miejsce, które wspomina i gdzie przyjeżdżała z ogromną radością i dawało jej to wiele energii. Może to malutkie muzeum, ale jesteśmy w miejscu, gdzie faktycznie przebywała. Fasada budynku jest niestety z wrocławskiego domu Steinów, nie ma żadnego zdjęcia tej kamienicy z XIX w. które pokazywałoby ją od frontu, gdy tu mieszkali Courantowie. Ale drzwi i próg, na którym siadała Edyta są oryginalne – mówi Joanna Brzezina.

Z Muzeum Edyty Stein udaliśmy się do miejsca w Lublińcu bardzo charakterystycznego, gdzie powitała nas właścicielka Hotelu Zamek Lubliniec, bo o nim mowa. Pierwsza wzmianka o tym obiekcie pochodzi z 1397 r. Budynek ma bardzo bogata historię. Pełnił funkcję m.in. zakładu dla sierot i szpitala psychiatrycznego.

W 1979 roku budynek został wyłączony z eksploatacji przez szpital psychiatryczny z powodu złego stanu technicznego. W 1999 roku powstała Fundacja "Zamek Lubliniecki". W jej skład weszło miasto Lubliniec oraz 83 inne podmioty o różnym statusie prawnym. Celem fundacji stała się pomoc przy odrestaurowaniu zamku.

W 2002 roku nieruchomość Zamek Lubliniecki została przejęta na własność przez miasto Lubliniec od Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. W 2005 roku poza murami, zabytkowymi sklepieniami na parterze i kilkunastoma zabytkowymi stopnicami starej klatki schodowej nie zostało nic.

Czytaj więcej i zobacz kolejne zdjęcia 360 na następnej podstronie
- Byłam tutaj przez przypadek, przyjechałam na wesele znajomych i dowiedzieliśmy się, że zamek jest na sprzedaż. Myślałam, ze to żart, bo u nas, w Hiszpanii, nie ma zamków na sprzedaż. I po prostu zakochałam się w tym miejscu. Restauracja trwała 5-6 lat, w 2010 otworzyliśmy. W Lublińcu mieszkam 12 latu. Tutaj czuje się jak w domu. Początek był trudny, 4-5 lat nie rozumiałam po polsku. To trwało długo, zanim umiałam coś konkretnego powiedzieć, teraz pozostał akcent. Poznałam tu wielu fajnych ludzi i myślę, że tu chyba zostanę – mówi Daniela Stier.

Z Lublińca udaliśmy się do Koszęcina, gdzie gościliśmy w siedzibie Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. To miejsce wyjątkowe nie tylko ze względu na swoje piękno. Tworzą je ludzie pełni pasji, dla których muzyka, taniec i śpiew są sensem życia. I to się czuje. Na miejscu czekała na nas nie lada niespodzianka. Zaproszono nas na próbę generalną zespołu – równie porywającą jak jak każdy jego koncert.

- Koszęcin jest siedzibą zespołu od 1953 r., kiedy prof. Stanisław Hadyna, tworząc zespół szukał miejsca, w który można go rozwijać i realizować założone przez profesora cele. Na szczęście Koszęcin i piękny pałac stał siedzą i mam nadzieję, że do końca świata i dzień dłużej i tą siedzibą będzie. Pierwszy duży remont miał miejsca z naszym udziałem. Pałac ma 200 lat, trzeba było dostroić wszystko co wiąże się z funkcjonalnością tego miejsca do potrzeb i oferty jaka dajemy naszym odbiorcom. Udało się zrealizować w krótkim czasie bardzo dużą inwestycję – mówi Zbigniew Cierniak, dyrektor Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”.

We wrześniu artyści rozpoczęli już 64. sezon artystyczny.

- Koncertów mamy bardzo dużo, jest bardzo duże zapotrzebowania zarówno w kraju, jak i za granicą. Za granicą szczególnie rynek amerykański to jest ten rynek, który udało nam się podbić, bo jesteśmy jedną z nielicznych instytucji europejskich, która na stałe gości na rynku amerykańskich z podmiotami stricte amerykańskimi. Jesteśmy przygotowani na każda okoliczność. Artyści prezentują tak wysoki poziom i mają taką percepcje, że jednego dnia gramy jeden program, kolejnego inny, a następnego jeszcze inny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!