Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 Idee dla Śląskiego: Idea numer 1: Ludzie. Czyli jak powtórzyć Zbigniewa Religę

Marcin Zasada
Wybory za pasem. Stwórzmy katalog spraw ważnych dla naszego województwa. Politycy dostaną ściągawkę. W cyklu zajmiemy się również: regionalną tożsamością, metropolią oraz pomysłami na przyszłość Śląskiego.

Ten problem jest prostszy niż nam się wydaje, więc i unaocznienie będzie czytelne: gdyby dziś trafił się nam drugi Zbigniew Religa - taki geniusz ze społecznego przypadku, to za 40 lat Warszawa, Londyn albo Nowy Jork przyznawałyby mu tytuł honorowego obywatela ich miasta. Zabrze, Śląsk czy szerzej: województwo śląskie, byłyby w jego życiorysie interesującą ciekawostką. Jeśli sami nie stworzymy sobie szans, by wychowywać lub ściągnąć nowych "Religów" - systemowo, w dobrym obyczaju, zapewniając im coś, czego nie oferują inni, w najlepszym przypadku pozostaniemy dostarczycielami talentów na inne rynki.

Gdy tydzień temu przedstawialiśmy pierwszą z czterech idei dla województwa śląskiego, podkreślaliśmy, że ich kolejność nie jest przypadkowa. Ludzie, czyli ty i ja, my i wy - jesteśmy najważniejszym kapitałem tego regionu. Dyskutujemy szerzej: o wizji rozwojowej, o metropolii i ułatwieniach ustawowych, o infrastrukturze, wreszcie - o tożsamości, która nas definiuje. Wszystko to - bezwzględnie ważne, to jednak przede wszystkim środki konieczne do osiągnięcia celu. My jesteśmy celem, nasza jakość życia, nasze perspektywy. Słowem: suma argumentów, która sprawia, że Bytom, że Rybnik, że jednak Bielsko-Biała i Jaworzno, a nie na przykład Kraków. Choć tam blisko i ładniej, paradniej...

Jak województwo (nie) przyciąga

Profesor, były wojewoda śląski, podkreśla, że "drugi Religa nie powtórzy się nam przypadkiem". To oczywiście umowne unaocznienie, bo po pierwsze, słynny chirurg zabrzaninem został w pewnym momencie swojej wielkiej kariery. Po drugie, nie chodzi nam wcale o specjalistów w medycynie, skądinąd jednej z flagowych dziedzin w regionie. Interesuje nas szersze spojrzenie na wybitne jednostki z różnych sfer nauki, kultury czy polityki, które jesteśmy w stanie sobie wychować, tworząc do tego odpowiednie warunki.

- Spójrzmy prawdzie w oczy: o ile w kwestiach dotyczących metropolii, infrastruktury, technologii czy tożsamości możemy pochwalić się jakimiś rozwiązaniami na skalę krajową, o tyle z zagadnieniem pod tytułem "Ludzie" jesteśmy katastrofalnie zapóźnieni - przyznaje prof. Tomasz Pietrzykowski z Katedry Teorii i Filozofii Prawa Uniwersytetu Śląskiego.

- A nawet jeśli jakimś cudem znów trafi się nam ktoś taki jak Zbigniew Religa, nie możemy na niego po prostu czekać. Chodzi o pomaganie w tworzeniu takich zjawisk - podkreśla prof. Pietrzykowski. - Nie mamy i nigdy nie będziemy mieli z automatu tego, co ma Warszawa. Albo Kraków: stolica filozofii prawa, najmocniejszy pod tym względem ośrodek w Polsce w połowie tworzony jest przez naszych ludzi, przez Ślązaków. Naprawdę, zdecydowanie za mało zrobiliśmy, żeby temu zapobiec, żeby dać szanse takim ludziom w rodzinnych stronach.

To zagrożenie widać w danych demograficznych, które dziesiątki razy publikowaliśmy na łamach "Dziennika Zachodniego". Województwo śląskie się wyludnia, eksperci od geografii społecznej alarmują np., że liczba mieszkańców Katowic do 2050 roku zmniejszy się do 208 tysięcy. To oznacza, że miasto, które - również z racji premii stołecznej (dla stolicy województwa) - najmniej odczuło skutki restrukturyzacji przemysłu i dziś uchodzi w kraju za prężną metropolię kulturalną, może stracić w nadchodzących dekadach ok. 90 tysięcy ludzi. Ktoś powie: to tylko prognozy, a nie prawda objawiona, wiele może się zmienić, nie bądźmy takimi pesymistami… Pytanie brzmi jednak: czy i jak nasze województwo, aglomeracja, Katowice i inne miasta są dziś ośrodkami przyciągającymi? Czy jest może zupełnie odwrotnie?
- Zacznijmy od tego, że problemy demograficzne powinny być drugim, obok rynku pracy, priorytetem dla naszych polityków. Mamy gigantyczny problem z dzietnością i potrzebujemy klarownych, całościowych strategii, które dałyby bezpieczeństwo funkcjonowania rodziny: chodzi o ułatwienia w polityce fiskalnej, o edukację, o działania socjalne. Ludzie czasem nie decydują się na posiadanie dzieci, bo obawiają się, że choć dziś mają na nie pieniądze, w przyszłości mogą ich nie mieć - mówi dr hab. Robert Krzysztofik, specjalista od geografii miast i geografii ekonomicznej z Uniwersytetu Śląskiego. - Jest też drugi obszar działań, podejmowanych ze świadomością: że nie powstrzymamy negatywnych zjawisk do końca, ale możemy je przynajmniej spowolnić. Tu konieczne są inicjatywy spektakularne, i to nie tylko w skali krajowej, takie, które zaczną przyciągać ludzi spoza regionu. Najbardziej oczywista wydaje się praca (wsparcie sektora IT jest konieczne), która kiedyś napełniała województwo przybyszami z innych części kraju. Ale to nie wszystko. Nasze miasta potrzebują dziś atrakcyjnej scenografii, atrakcji, klimatu, bycia modnym i ciekawym w takich sferach, jak kultura czy szerzej: miejsca popołudniowego wypoczynku.

Nauczyć życia w kulturze miejskiej

Scenografia? To o nią w ostatnich latach najmocniej zadbały Katowice (strefa kultury, rynek, ul. Mariacka). Ale co z aktorami? O tym kilka miesięcy temu opowiadał na łamach DZ prof. Zbigniew Mikołejko, jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich myślicieli. "Popatrzmy na Kielce: o godzinie 20 te piękne, zadbane Kielce zamierają, podobnie jak wspaniały, położony tarasowo Przemyśl. Dlaczego? Bo małomiasteczkowy styl życia mieszkańców rozmija się z możliwościami świata, który tam został stworzony. Co z tego wszystkiego wychodzi? Wielkomiejska makieta. Niestety, jesteśmy w większości w Polsce dziedzicami światów agrarnych, a jeśli wyobrażamy sobie kulturę miejską, to na podobieństwo zachodniej niższej klasy średniej. Polacy zatem, mieszkając w mieście, nie prowadzą życia miejskiego. To jest potężny dramat społeczny. Te tradycje miejskie - mieszczańskie - zamarły również w wielu miastach na Śląsku, w których kiedyś były bogate. Trzeba zatem uczyć ludzi udziału w kulturze miejskiej, bo nasze ulice pozostaną puste, nawet jeśli skrzyknie się paru właścicieli knajp, którzy zrobią promocję taniego piwa i tanich rozkoszy".

Prof. Pietrzykowski dodaje: "Przez lata tolerowaliśmy i biernie patrzyliśmy na sytuację, w której Śląsk był powszechnie uważany wśród najzdolniejszych jako miejsce nieatrakcyjne". Poza wyjątkami, trudno byłoby wskazać kreatywne przedsięwzięcia inicjowane przez regionalne elity polityczne, które by takim stereotypom skutecznie przeciwdziałały. Pomyślmy choćby, ile pieniędzy wydaliśmy na co najmniej kontrowersyjne, karkołomne często, za to kosztowne kampanie reklamowe.

- W tej bierności przyzwyczailiśmy się do kopiowania cudzych wzorców, nawet jeśli nasza specyfika i priorytety były inne. Globalizacja to kij, który ma dwa końce - dała nam nowe możliwości, ale jednocześnie wzrosły aspiracje ludzi, którzy widzą, jak mogą żyć w miejscach, które wydają im się atrakcyjne - mówi były wojewoda śląski. Wspomnijmy, że chodzi nam nie tylko o przeprowadzki młodych ludzi do Krakowa czy Warszawy, ale i odpływ z miast na przedmieścia - dla miast to również dewastujące społecznie zjawisko.

Rozwiązania? Zacznijmy jednak od wzorców naszych sąsiadów. Na przykład: Specjalna Strefa Demograficzna w Opolu. Zgrupowano w niej rozwiązania mające przeciwdziałać procesom depopulacji regionu, np. powszechny dostęp do żłobków i przedszkoli, opieka nad osobami starszymi, gwarancja zatrudnienia dla młodych rodziców, a nawet ulgi dedykowane ludziom chętnym do osiedlenia się lub reemigracji na Śląsk Opolski. U nas nikt nie zainteresował się tym tematem, a jeśli podejmowano podobne próby, to raczej jednostkowo, samodzielnie, w poszczególnych miastach. Teraz popatrzmy na tzw. ruchy obywatelskie (Katowice czy Bytom to dobre wzory), które przede wszystkim przywracają utraconą mieszczańską mentalność. Nasze prawo wciąż traktuje je po macoszemu, jak coś, co trzeba raczej kontrolować niż wspierać. Przypomnijmy sobie, jak politycy lekceważą efekty oddolnej inicjatywy ustawodawczej, dając do zrozumienia obywatelom, że ich działania, choć społecznie krzepiące, są - z punktu widzenia legislacji - zupełnie bezcelowe. Ślązacy mają w tej sprawie sporo do powiedzenia.

A może śląski muzyczny Nobel?

Zaglądając jeszcze mocniej w lokalność, zastanówmy się, czy nasze miasta wykorzystują swoje szanse, zachęcając do zasilania śródmiejskich kwartałów nowych mieszkańców? Według szacunków, w całych Katowicach stoi dziś tysiąc pustostanów, ale nie jest to wyłącznie problem Katowic (kłaniają się szersze rozwiązania, może w ramach metropolii). Jak samorządy są przygotowane na oddziaływanie bardziej podmiotowych grup obywatelskich? O elitach politycznych, które powinny wsłuchiwać się w te procesy, opowiemy w poniedziałek.

Prof. Tadeusz Sławek, wybitny intelektualista, wieloletni wykładowca UŚ, przypomina, niejako w myśl argumentacji prof. Mikołejki, że województwo potrzebuje jeszcze mocniejszego zaakcentowania swojego potencjału kulturalnego.
- Nie dopracowaliśmy się w regionie wyrazistego modelu wyłaniania wybitnych talentów - podkreśla prof. Sławek. - Mamy na przykład ogromny dorobek i tradycje muzyczne w regionie, w muzyce jesteśmy wręcz mocarstwem, a nie dochowaliśmy się żadnej ważnej nagrody artystycznej w tej dziedzinie.

Śląski muzyczny Nobel? To jakiś pomysł. Drugiego Wojciecha Kilara, tak jak drugiego Zbigniewa Religę - takich ludzi musimy wyławiać, by nie robili tego za nas inni. O tym też w kolejnych odsłonach naszego cyklu.

Ludzie. O czym będziemy rozmawiać od poniedziałku?

Rada Ekspertów wspiera nas mądrym słowem, komentarzem, analizą.
Zgodzili się w niej uczestniczyć:
prof. Genowefa Grabowska
dr Małgorzata Myśliwiec
prof. Wiesław Banyś
prof. Adam Bartoszek
prof. Przemysław Jałowiecki
dr Jerzy Markowski
prof. Tomasz Nawrocki
dr Robert Pyka
prof. Tadeusz Sławek
prof. Zbigniew Kadłubek
dr hab. Robert Krzysztofik
prof. Tomasz Pietrzykowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!