Naturalnie na sztandarach kandydatów na europosłów pojawią się obietnice zapewnienia powszechnej szczęśliwości, jeśli tylko zdobędą odpowiednią liczbę głosów poparcia.
Parlament Europejski przed poprzednimi wyborami był sposobem na wypchnięcie konkurentów z kraju. Taki swoisty "Sybir", z którego zazwyczaj nie ma już powrotu na szczyty krajowej polityki.
W taki sposób wypchnięci zostali z krajowej polityki dużych partii np. Zbigniew Ziobro z PiS (obecnie Solidarna Polska), z SLD Wojciech Olejniczak, a z PSL Janusz Wojciechowski (obecnie PiS).
Wśród naszych europosłów są też przykłady szybkich karier politycznych, by wymienić tylko Marka Migalskiego, który niemal z dnia na dzień zamienił fotel komentatora politycznego na fotel europosła z rekomendacji PiS, czy Bogdana Kazimierza Marcinkiewicza, rekomendowanego do PE przez Platformę Obywatelską, którego jedynym związkiem z wielką krajową polityką jest nazwisko i drugie imię wspólne z byłym premierem z konkurencyjnego PiS.
ZOBACZ TAKŻE:
ILE ZARABIA JERZY GORZELIK (OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE SAMORZĄDOWCÓW WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO)
Na zachodzie Europy mandat europosła to ukoronowanie kariery. Trzeba przejść wszystkie szczeble politycznej hierarchii, często od najniższego z nich, czyli radnego dzielnicy.
Naturalnie poza misją, którą deklarują wszyscy nasi europar-lamentarzyści, nie do przecenienia jest aspekt finansowy reprezentowania polskich wyborców w PE. Tym bardziej że od tej kadencji zarobki w Brukseli kuszą jak nigdy dotąd. Miesięczna pensja europosła to 7700 euro, do tego po 298 euro diety za każdy dzień udziału w posiedzeniu PE i 304 euro za dzień pracy w komisji.
Dodatkowymi bonusami są immunitety, które pozwalają sporo zaoszczędzić np. na mandatach (przykład Jarosława Kurskiego).
Te pieniądze widać w najnowszych oświadczeniach majątkowych sześciorga śląskich europosłów. Co więcej, pozwalają one na dobre zabezpieczenie na przyszłość, a gdyby nawet europoseł prowadził hulaszcze życie i wydawał wszystko, co zarobi, i tak może liczyć na superemeryturę. Jedna kadencja europosła w Parlamencie Europejskim przekłada się na miesięczną emeryturę w wysokości 5700 zł. To mają już zagwarantowane europosłowie Marek Migalski i Bogdan Marcinkiewicz, a jeśli się sprawuje mandat po raz drugi, jak Małgorzata Handzlik czy Jan Olbrycht, to emerytura europejska wynosi około 10 tys. zł i więcej już po ukończeniu 63. roku życia. Naturalnie do europejskiej emerytury wypłacanej z budżetu Parlamentu Europejskiego dojdzie im jeszcze świadczenie polskie, bo przecież przez lata pracowali na uczelniach, w samorządzie albo prowadząc własne firmy.
- Nikt nie ukrywa, że praca w Parlamencie Europejskim jest atrakcyjna finansowo i daje stabilność polityczną, bo nie trzeba martwić się tym, że kadencja zostanie skrócona. Ale jeśli chce się dobrze wykonywać mandat, trzeba ciężko pracować - przyznał nam Filip Kaczmarek z Platformy Obywatelskiej, który po Jerzym Buzku i Michale Kamińskim na europejskiej liście "MEPranking" zajmuje trzecie miejsce pod względem aktywności spośród 50 polskich deputowanych PE.
Europosłów z województwa śląskiego z ich stanem posiadania prezentujemy w porządku alfabetycznym.
*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA LIPIEC 2013
*Sławny śląski aktor Jacenty Jędrusik nie żyje [ZOBACZ NAJLEPSZE ROLE]
*Alarmy bombowe w Polsce i na Śląsku. Sprawcy napisali: WYDAJEMY WYROK ŚMIERCI
*Gwałtowne burze na Śląsku. Dramat mieszkańców Pszczyny, Czechowic i Goczałkowic ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?