W znalezieniu odpowiedzi na to pytanie może nam pomóc statut GZM. Zapisano w nim, że celem Związku jest ustalanie wspólnej strategii rozwoju dla tworzących go miast, realizacja objętych tą strategią zadań, zarządzanie drogami przekazanymi pod wspólną pieczę, pozyskiwanie krajowych i unijnych dotacji, aktywizacja lokalnego rynku pracy oraz opiniowanie procesów legislacyjnych decyzyjnych w sprawach "objętych przedmiotem zainteresowania Związku".
Szef GZM Dawid Kostempski wylicza siedem sukcesów
Karwat: Górnośląski Związek Metropolitalny to atrapa?
No to teraz sprawdźmy, ile z tych założeń doczekało się realizacji. Strategia rozwoju jest. Zarządzanie drogami? Na razie nie stwierdzono, choć jest nadzieja na zmianę tego stanu rzeczy. Trwają przymiarki do przetargu, który wyłonić ma jeden podmiot odpowiedzialny za utrzymanie i odśnieżanie Drogowej Trasy Średnicowej (obecnie każde z pięciu przecinanych przez "średnicówkę" miast robi to na własną rękę). Jeśli ten scenariusz się ziści, to od przyszłej zimy kierowcy nie będą się już musieli zastanawiać dlaczego jeszcze przed chwilą jechali po czarnej nawierzchni, a teraz ślizgają się po "szklance".
Ze zrealizowanych wspólnie dużych przedsięwzięć można wymienić jedynie grupowy zakup energii elektrycznej. Rozwiązanie problemu gospodarki odpadami, który miało być jednym z kluczowych wyzwań dla GZM, nadal pozostaje w sferze przyszłości. Do historii przeszło natomiast blisko 600 mln zł, jakie odłożone były dla GZM w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego na budowę spalarni śmieci w Rudzie Śląskiej (utrata dotacji była konsekwencją niedostarczenia w terminie stosownej dokumentacji).
Wspólny głos doradczy? Nie doczekaliśmy się go, choć była ku temu okazja w styczniu ubiegłego roku kiedy debatowano o projekcie ustawy metropolitalnej autorstwa Platformy Obywatelskiej. Ostatecznie, po wielogodzinnej dyskusji, nie wypracowano żadnego wspólnego stanowiska. Nieco lepiej wyglądają działania kulturalne i promocyjne (choćby zaangażowanie w Industriadę), choć - jak to zawsze w przypadku takich inicjatyw - nie sposób wymiernie zmierzyć ich efektów.
Tomasz Pietrzykowski, który w połowie minionej dekady towarzyszył narodzinom GZM jako ówczesny wojewoda śląski ocenia dotychczasową działalność Związku na trzy z minusem. Czyli kiepsko. Tyle, że Pietrzykowski nie jest tym przesadnie oburzony, gdyż - jak mówi - przewidywał, że GZM będzie zbyt słaby, aby spełnić pokładane w nim nadzieje.
- Ten model dobrowolnej współpracy zakłada, że prezydenci muszą się ze sobą dogadać. Tyle, że oni działają w logice wyborczej i odpowiadają tylko przed wyborcami w swoim własnym mieście, a to de facto paraliżuje wspólne inicjatywy - tłumaczy Pietrzykowski.
Sceptycznych wobec GZM głosów nie brakuje zresztą nawet wśród zasiadających w jego zarządzie prezydentów. Czy jest zatem sens kontynuować istnienie Związku? Pietrzykowski uważa, że tak. - Likwidacja GZM oznaczałaby, iż żegnamy się z poważnymi aspiracjami i spadamy do drugiej lub nawet trzeciej ligi - mówi były wojewoda.
*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Trwa pościg ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?