MKTG SR - pasek na kartach artykułów

79-latka z Sosnowca mogła stracić blisko 30 tys. złotych. Plany oszustów udaremnił taksówkarz

Szymon Kwiatkowski
Dzięki interwencji taksówkarza, 79-latka z Sosnowca nie straciła blisko 30 tys. złotych.
Dzięki interwencji taksówkarza, 79-latka z Sosnowca nie straciła blisko 30 tys. złotych. Pixabay
Oszustka próbowała wyłudzić 30 tys. zł od seniorki. Wmawiała jej, że córka 79-latki spowodowała poważny wypadek. Dzięki czujności taksówkarza, który zauważył zdenerwowanie kobiety i powiadomił policję, mieszkanka Sosnowca nie straciła swoich oszczędności.

Interwencja taksówkarza - udaremnił oszustwo w Sosnowcu

Jedna z seniorek mieszkająca w Sosnowcu otrzymała niepokojący telefon. Jej córka miała spowodować poważny wypadek drogowy - podczas jazdy samochodem rzekomo potrąciła pieszego. Kobieta, która poinformowała 79-latkę o tym zdarzeniu, przedstawiła się jako adwokat i zadeklarowała swoją pomoc. Jedynym sposobem uniknięcia odpowiedzialności miała być wpłata pieniędzy. Wystraszona seniorka zadeklarowała, że przekaże wszystkie swoje oszczędności, czyli blisko 30 tysięcy złotych, aby pomóc swojemu dziecku.

Zgodnie z poleceniem „adwokata”, przekazała ona pieniądze taksówkarzowi, który miał dostarczyć je osobie zamawiającej kurs. Na szczęście mężczyzna, widząc nerwową i roztrzęsioną 79-latkę, od razu nabrał podejrzeń. Mężczyzna zorientował się, że kobieta najprawdopodobniej padła ofiarą oszustów i zawiadomił o całym zdarzeniu policjantów. Mundurowi po przybyciu na miejsce potwierdzili, że żadnego wypadku nie było, a do 79-latki rzeczywiście zadzwonili oszuści. Dzięki czujności i szybkiej reakcji taksówkarza kobieta nie straciła swoich oszczędności.

- Jeśli odebrałeś podobny telefon, możesz być pewien, że dzwoni oszust. Rozłącz się i skontaktuj ze swoimi bliskimi, opowiedz o tym zdarzeniu i skontaktuj się z policją. Nigdy w takich sytuacjach nie przekazuj pieniędzy — przypominają mundurowi.

Metoda „na wypadek” popularna wśród oszustów

Oszuści, chcąc wyłudzić od nas pieniądze, wykorzystują najróżniejsze sposoby. Każdy z nas słyszał o metodzie „na wnuczka” czy „na policjanta”, ale ostatnio popularną stała się metoda „na wypadek”. Oszuści dzwonią z informacją o rzekomym zdarzeniu drogowym, który miała spowodować bliska nam osoba. Aby uniknąć konsekwencji, w tym aresztowania, trzeba wpłacić określoną kwotę pieniędzy.

Opisywana sytuacja to tylko jeden z przykładów metod wykorzystywanych przez oszustów. Ci często podają się za osobę z naszej rodziny, pracownika banku, różnych instytucji, policjanta, czy np. prokuratora. Zawsze deklarują chęć pomocy w trudnej dla nas sytuacji - chcą pomóc naszym bliskim w uniknięciu konsekwencji, chcą „zabezpieczyć” nasze pieniądze, które mają być przedmiotem rzekomej kradzieży. Bardzo często, dowiadując się o krytycznej sytuacji, która wywołuje w nas silny stres, ufamy naszym rozmówcom i zgadzamy się na wszystkie ich warunki.

- Apelujemy do wszystkich osób, które podejrzewają, że ktoś mógł paść ofiarą oszustwa i są świadkami podejrzanych sytuacji. Widzą, że starsza osoba zostawia w miejscu publicznym pakunek, przekazuje go jakiejś osobie lub nagle decyduje się na wypłatę dużej kwoty gotówki, nie chcąc wyjaśnić przyczyny takiego zachowania - nie bądźmy obojętni - dopytajmy o szczegóły — apelują mundurowi.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni