Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

90 lat temu w Polsce pojawiły się pierwsze policjantki [HISTORIA DZ]

Grażyna Kuźnik
Policjantka
Policjantka Grzegorz Jakubowski
90 lat temu w Polsce pojawiły się pierwsze policjantki. Dzisiaj w woj. śląskim jest ich najwięcej, ale kiedyś były rzadkością.

Pierwsze polskie policjantki noszą niewygodne mundury; wąskie spódnice prawie do kostek nie pozwalają biegać. O spodniach nie ma mowy, buty są na obcasach. Ale 90 lat temu nikt nie wierzy, że kobiety będą ścigać przestępców; mają siedzieć za biurkami i pisać raporty. Mogą najwyżej być przynętami; muszą więc być kobiece, żeby zainteresować handlarzy żywym towarem. W 1925 roku polska policja zaczyna przyjmować do służby płeć żeńską, powoli i ostrożnie.

Polakom nie mieści się w głowie, że kobiety, które całuje się w rączki, mogą teraz tymi rączkami zakuć w kajdanki, a może i pałką przyłożyć. „Gazeta Policji Państwowej” tłumaczy na początku lat 20. XX wieku, że panie nie mają ani siły fizycznej, ani też niestety rozumu i zimnej krwi, żeby zostać policjantkami. Realia są inne. W 1923 roku Liga Narodów apeluje do państw europejskich, żeby tworzyły policję żeńską. Po I wojnie światowej kobiety zaczynają się usamodzielniać na poważnie; studiują, pracują zawodowo, zdobywają męskie zawody, pchają się też do policji. Kwitnie równocześnie prostytucja, sutenerstwo i przemoc domowa. Okazuje się, że policjantki bardzo dobrze radzą sobie z taką przestępczością.

Przyjmą kobietę, ale tylko jako siłę biurową

W 1925 roku polska policja szkoli 30 kobiet, które trafią głównie na posterunki w Warszawie i Łodzi. W woj. śląskim nowość przyjmuje się z trudem. Tradycja widzi kobiety w domu, więc wizja posterunkowej w mundurze, z pistoletem i na patrolu to zbyt wielki szok. Ale kobiety do policji przyjmować trzeba. O pierwszych śląskich policjantkach słychać jednak tylko w kontekście kursów stenografii dla sił biurowych. W sumie policjantek będzie kilkanaście.

W 1929 roku, jak pisze Janusz Miktin w pracy o śląskiej policji, na wewnętrzny kurs stenografii wysłano 26 mężczyzn i 8 kobiet. Policjanci nie chcą się tego uczyć. A panie? Nie wiadomo. Pojawiają się jednak pierwsze nazwiska, bez imion, śląskich posterunkowych, to W. Ostałowska, N. Hetman, Ł. Mockówna i N. Januszczkiewicz.

Są na pewno młode, atrakcyjne i niezamężne, pewnie po maturze. Wymagania wobec kandydatek do pracy w policji są wygórowane. Muszą obiecać, że przez dziesięć lat nie wyjdą za mąż. A przy tym wybierano ładne dziewczyny, o wzroście powyżej 164 cm , co wtedy jest całkiem sporo, proporcjonalnie zbudowane, o świetnym zdrowiu. Muszą dostarczyć świadectwo moralności od proboszcza, opinię lekarza i jakiejś organizacji kobiecej.
Z góry zakładano, chociaż nieoficjalnie, że panna zajmie się sprawami biurowymi, więc jej wykształcenie jest ważne.

Kandydaci płci męskiej mają łatwiej. Mogą być żonaci, nawet bez szkoły podstawowej, jeśli tylko są sprawni i silni. Braki w wiedzy wyrównują później różne kursy.

A na kursach wstyd. Wykładowcy skarżą się, jak podaje Mikitin, że kursanci często nie potrafią pisemnie sklecić dwóch zdań w żadnym języku. Kiedyś podczas inspekcji wizytator zapytał, jaka to rzeka płynie przez Katowice. Odpowiedziało mu milczenie. Ostatecznie organizatorzy kursów spuścili z tonu i uznali, że policjant musi znać cztery działania matematyczne i na tyle pisownię, żeby „napisać dyktat”. Wymagano też pamięciowej znajomości niektórych paragrafów kodeksu karnego. Mimo to i tak wielu kursantów wyrzucono “za nieuctwo”, ale żadnej kobiety to nie spotkało. Wkrótce jednak poziom wiedzy śląskich policjantów znacznie się podnosi i pod tym względem znajdą się w krajowej czołowce.

Dobrze idzie im w sporcie. Śląskie policjantki nie chcą tylko siedzieć za biurkiem. Pierwszą kobietą, która przetarła szlaki w sportowych szkoleniach, była posterunkowa I. Skorupka z Powiatowej Komendy w Katowicach. Wzięła udział w trudnym kursie narciarskim i otrzymała ocenę dobrą. Za nią poszły jej koleżanki.

Wykonują obowiązki śmiało i energicznie

Prasa wspiera pracę kobiet w policji. Co prawda śląskie gazety nie rozpisują się na ten temat; „Polska Zachodnia” w 1935 roku zamieszcza tylko zdjęcie polskich policjantek, bez komentarza. Popularny jednak i w naszym regionie „Ilustrowany Kuryer Codzienny” publikuje w tym czasie artykuł pełen pochwał. Pisze: ”Już w 1880 roku w Stanach Zjednoczonych powierzono pierwszej kobiecie policjantce dział opieki nad dziećmi i młodzieżą. Z biegiem czasu praca policyjna kobiet stała się tak pożyteczna, wprost niezbędna, że kadry policji kobiecej zwiększały się z każdym dniem.” Wbrew obawom, detektywki w terenie „wykonują swoje obowiązki energicznie i śmiało.” Autor tekstu, nadokomisarz podpisany inicjałami, zapewnia na koniec, że kobieta doskonale nadaje się do pracy w policji.

Pierwszą szefową polskiej Policji Kobiecej w Centrali Służby Śledczej KG Policji Państwowej była Stanisława Paleolog w stopniu komisarza. W tym roku, czyli 90 lat później po raz pierwszy polskim generałem policji zostaje kobieta, komendant opolskiej policji Irena Doroszkiewicz. Wiele się zmieniło. Kiedyś w śląskiej policji kobiet było mało, z trudem przebijały się przez tradycję i niechęć szefów. Ale obecnie najwięcej policjantek jest właśnie w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach.


*Oto Rysio! Największe dziecko w Polsce urodzone do wody przyszło na świat w Zabrzu ZDJĘCIA
*Rolnik szuka żony w TVP: Łzy i rozpacz były prawdziwe
*Tragiczny wypadek w Katowicach: Samochód zmiażdżony ZDJĘCIA
*Ustroń: Ewakuacja supermarketu po ataku pająka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!