Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ACTA 2 to gra o większą stawkę - mówi prof. Katarzyna Grzybczyk o Dyrektywie o prawach autorskich

MJ
Prof. Grzybczyk: - Celem nowej regulacji nie było, wbrew obawom wielu środowisk, "ściganie" internautów, To jest gra o większą stawkę.
Prof. Grzybczyk: - Celem nowej regulacji nie było, wbrew obawom wielu środowisk, "ściganie" internautów, To jest gra o większą stawkę. P. F. Matysiak
Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, nazwana przez polskich internautów ACTA 2, we wtorek została przyjęta przez Parlament Europejski. O komentarz w sprawie nowych przepisów poprosiliśmy prof. Katarzynę Grzybczyk z Uniwersytetu Śląskiego. Jak tłumaczy nam specjalistka w zakresie prawa autorskiego: - Celem nowej regulacji nie było, wbrew obawom wielu środowisk, "ściganie" internautów. To jest gra o większą stawkę.

Prof. Katarzyna Grzybczyk o ACTA 2

ACTA 2, czyli dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym wzbudza emocje od lipca 2018 roku. Wtedy po raz pierwszy dokumentem zajmował się Parlament Europejski. Latem zeszłego roku pierwotną treść dyrektywy odrzucono, dwa miesiące później dokument po wprowadzeniu poprawek został jednak przegłosowany, co rozpoczęło serię trilogów, czego efektem jest uchwalona we wtorek treść dyrektywy. Co tak naprawdę zmieniają przepisy nazwane przez polskich internautów ACTA 2? Ile jest prawdy w tezach głoszonych przez polskich internautów, którzy mówią o cenzurze internetu?

Jak tłumaczy nam prof. Katarzyna Grzybczyk, prawniczka z Uniwersytetu Śląskiego, "dyrektywa rozszerza zakres dozwolonego użytku publicznego, dostosowując go do rzeczywistości cyfrowej, wprowadza nowe prawo pokrewne dla wydawców prasowych i nakłada nowe obowiązki na serwisy internetowe (dostawców usług społeczeństwa informacyjnego)".

Zdaniem specjalistki z zakresu prawa autorskiego, jak na razie nie sposób ocenić, jak dyrektywa "będzie wyglądała w praktyce".

- Nie wiadomo jak dyrektywa "będzie wyglądała w praktyce", ponieważ jest to taki akt prawny, który obowiązuje bezpośrednio w państwach członkowskich Unii tak jak ustawy uchwalane przez nasz Parlament, albo rozporządzenia unijne. Aby obowiązywał w Polsce, powinien być wdrożony (implementowany) do prawa polskiego. Dyrektywa jest dość ogólna, zaś obowiązki nałożone na państwa członkowskie zobowiązują je do osiągnięcia skutku określonego. Rozwiązania prowadzące do tego celu mogą być różne. Ponadto w dyrektywie jest pewien luz decyzyjny, czyli margines swobody pozostawiony państwom, w którego obszarze same podejmą decyzje co do brzmienia przepisów - mówi prof. Grzybczyk.

Wykładowczyni Uniwersytetu Śląskiego dodaje także, że dyrektywa nie przesądza o ostatecznym wyniku zmian.

- Dyrektywy są to akty prawne, które zmierzają do zharmonizowania prawa Unii, czyli jego ujednolicenia, choć lepsze określenie to "upodobnienia", ale nie wywołują bezpośredniego skutku w ustawodawstwie wewnętrznym. Zatem siłą rzeczy wytyczają kierunek obowiązkowych zmian, ale nie przesądzają o ostatecznym wyniku. Należy pamiętać także o roli Trybunału Sprawiedliwości UE, który już po uchwaleniu czy zmianach w ustawodawstwach wewnętrznych będzie odgrywał istotną rolę, interpretując te ogólne postanowienia dyrektywy tak, by były one jednakowo rozumiane we wszystkich państwach członkowskich - tłumaczy prof. Grzybczyk.

"Celem nowej regulacji nie było, wbrew obawom wielu środowisk, ściganie internautów"

W kontekście tzw. ACTA 2 bardzo dużo mówi się o zagrożeniu wolności w Internecie. Jakie zdanie na ten temat ma prof. Katarzyna Grzybczyk?

- Na to pytanie będziemy znali odpowiedź, po uchwaleniu zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych - tłumaczy wykładowczyni UŚ. Jak dodaje: - Celem nowej regulacji nie było, wbrew obawom wielu środowisk, "ściganie" internautów. To jest gra o większą stawkę. Oczywiście należy się liczyć z tym, że zmniejszy się swoboda korzystania z cudzej twórczości i algorytmy nie wszystko dopuszczą do rozpowszechniania. Z drugiej strony, chciałabym wygłosić dość niepopularną opinię, że jednak twórczość internautów (szeroko pojęta) narusza cudze prawa autorskie. I nieważne, czy ktoś na tym zarabia, czy nie. Po prostu regulacje autorsko-prawne uznają, co do zasady, za naruszenia wykorzystywanie cudzych utworów bez zgody twórcy. I takie są fakty. Oczywiście można polemizować, że prawo jest złe w tym zakresie, że nie przystaje do XXI wieku etc., ale to jest inna dyskusja (którą zresztą uważam za jak najbardziej potrzebną). Natomiast na dzień dzisiejszy, tzw. swoboda Internetu (rozumiana w tym kontekście jak swoboda tworzenia memów, fanartu, przerabianie cudzych zdjęć i filmików) narusza prawa autorskie. Zatem to nie użytkownikom Internetu odebrano wolność, tylko znaleziono sposób (choć nie wiadomo, czy skuteczny) na zaprzestanie naruszeń prawa tych, którym przepisy te prawa od dawna gwarantują.

Zdaniem prawniczki, głównym celem nowej regulacji, jest przywrócenie równowagi między podmiotami pochodzącymi z Europy a amerykańskimi gigantami.

- To jest główny cel nowej regulacji, czyli przywrócenie równowagi między podmiotami pochodzącymi z Europy a amerykańskimi gigantami. Osobiście uważam, że ten cel jest słuszny, a jeśli skutkiem ubocznym, którego nie da się uniknąć, jest to, że kilku internautów nie umieści "swoich" (czyli przerobionych cudzych prac) utworów, to ja jestem w stanie ten skutek zaakceptować. Postępowania technologicznych koncernów amerykańskich, które zawłaszczają coraz większą przestrzeń życia społecznego, kulturalnego, gospodarczego, ale także, czego młodzi ludzie nie chcą wiedzieć, nie wiedzą lub to bagatelizują, prywatnego, moim zdaniem jest zwyczajnie niebezpieczne, bo powoduje brak wyboru i uzależnia nas wszystkich od jakiegoś podmiotu gospodarczego. Doceniam oczywiście wyszukiwarkę Google, ale zmonopolizowanie rynku, czy jakiejś przestrzeni z pewnością nie jest dla nas dobre - jako dla ludzi, użytkowników - twierdzi nasza rozmówczyni.

W kontekście ACTA 2 wiele razy mówiono również, że aktualne regulacje są dobre i nie wymagają zmiany. Jak do takiego poglądu odnosi się prof. Grzybczyk?

- Stare na pewno nie są wystarczające, ale ja akurat uważam, że zmiany dotyczące stricte prawa autorskiego (a nie konkurencji między producentami) powinny iść zupełnie w innym kierunku, bo trzeba by zobaczyć, czy same zasady, które legły u podstaw regulacji autorsko-prawnych są słuszne i adekwatne do dzisiejszej rzeczywistości. Bo może być tak (ale to tylko taka luźna fantazja), że ważniejszy niż twórca stał się użytkownik. Że przepisy powinny być tak skonstruowane, aby uwzględniały quasi twórczość internetową i nie traktowały jej poważnie, tzn. nie uznały jej za naruszenia. Może tego potrzeba na początku XXI wieku? - tłumaczy wykładowczyni UŚ.

ACTA 2 to protesty w całej Polsce. Ale czego nie dotyczy nowa dyrektywie Unijnej Europejskiej. Sprawdź na kolejnych slajdach >>>

ACTA 2 prawda i kłamstwa. Protesty w całej Polsce. Ile jest ...

W dyskusji nad ewentualnymi skutkami dyrektywy pojawiły się głosy, że niektóre z portali obawiając się naruszenia przez użytkowników prawa autorskiego, będą wyłączały opcję komentowania.

- Tego też nie wiemy, ale pytanie, czy internet tak dużo straci, jeśli nie każdy będzie się mógł wypowiedzieć?[/i] - uważa prof. Grzybczyk. - Ja wiem, że jest i też czuję czasem tę presję, że każdy musi zaistnieć i mieć swoje pięć minut. Bycie gwiazdą internetu to dla niektórych szczyt marzeń. Ale czasem lepiej byłoby niczego nie pisać i nie wypowiadać się (komentować) na tematy, o których się nie ma pojęcia. Więc dla mnie opcja wyłączenia komentarzy jest ok - dodaje.

Katarzyna Grzybczyk tłumaczy również nadzieję, że przepisy zostaną skonstruowane w taki sposób, że ci, którzy przestrzegają praw autorskich, będą mogli bez obaw działać w sieci.

Wykładowczyni katowickiego Wydziału Prawa i Administracji odniosła się również do tego, co na temat ACTA 2 pisze się, bądź mówi w sieci.

- Powiem oględnie: skoro prawnicy zajmujący się prawem autorskim wypowiadają się w tej kwestii z dużą dozą ostrożności, to ferowanie wyroków i głoszenie niesprawdzonych tez ma na celu pewnie wzbudzenie fermentu, zainteresowania albo chodzi o zwykłą dramę. I dlatego nie żal mi wyłączenia opcji komentowania - kończy prawniczka.

CZYTAJ WIĘCEJ O ACTA 2:
ACTA 2 przyjęte. Będzie cenzura internetu? Sprawdź, kto głosował za przyjęciem dyrektywy o prawach autorskich?

ACTA 2: Saga związana z dyrektywą w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym dobiega końca

Bezczelny złodziej okradł sklep jubilerski w Katowicach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo