Adam Bagiński z GKS Tychy: Zdobycie złotego medalu nigdy nie jest łatwą sprawą [WYWIAD]

Spełniło się pańskie wielkie marzenie - po raz drugi w karierze został pan mistrzem Polski w barwach GKS Tychy.
Bardzo się cieszę, że zdobyliśmy ten złoty medal, bo długo na niego czekaliśmy. Byliśmy jednak cierpliwi i wytrwali, a teraz wszyscy możemy razem świętować wywalczenie drugiego w historii tyskiego klubu mistrzostwa Polski.

Wywalczyć ten tytuł nie było jednak łatwo...
Było bardzo ciężko, bo w całym sezonie mieliśmy różnie momenty. Były wzloty, ale były i upadki. Zdobyliśmy jednak Puchar Polski, wywalczyliśmy mistrzostwo kraju pokonując po drodze broniący tytułu Sanok, więc myślę, że zasłużyliśmy na to złoto.

Niektórzy twierdzili, że Tychy są skazane na niższe miejsca na podium, bo w ostatniej dekadzie regularnie zajmowaliście w lidze drugą i trzecią pozycję.
Po poprzednim sezonie byliśmy naprawdę w dużym dołku po finałowej porażce z Sanokiem. Na szczęście udało nam się odbudować. Przyszło kilku nowych chłopaków i zbudowaliśmy w Tychach drużynę na miarę mistrzostwa.

Czy ten złoty medal smakuje inaczej niż ten, który Adam Bagiński wywalczył 10 lat wcześniej?
Każdy złoty medal smakuje tak samo i zapewniam, że jest to naprawdę wyborny smak.

Ten pierwszy tytuł przyszedł wam chyba jednak nieco łatwiej, bo w finale pokonaliście Unię Oświęcim 4:0, a z Jastrzębiem wygraliście play off 4:2?
Żadnego złotego medalu nie zdobywa się łatwo. To jest tylko slogan. Tak może powiedzieć jedynie ktoś, kto nie zna się na sporcie. Żeby zostać mistrzem Polski w każdym meczu trzeba zostawić na lodowisku mnóstwo zdrowia. Z Unią w 2005 roku dwa razy wygraliśmy dopiero po rzutach karnych, więc walka była niesamowita. Jastrzębie też postawiło nam bardzo trudne warunki. Wyniki były "ciasne" i różnie te spotkania się mogły potoczyć. Szanujemy bardzo graczy JKH, bo walczyli fair pokazując dużą klasę. Trochę bałem się, że Leszek Laszkiewicz znów będzie takim naszym przekleństwem, bo grając w barwach Cracovii kilku tytułów nas pozbawił, ale tym razem to my byliśmy lepsi, a Leszka gorąco pozdrawiam.
Kiedy przerwaliście w 2005 roku hegemonię Unii wydawało się, że w polskim hokeju nastała era Tychów, a tymczasem ma pan w dorobku co prawda 12 medali, ale tylko dwa złote. Teraz na dłużej GKS zasiądzie na tronie?
Też wtedy myślałem, że częściej będę mógł się cieszyć z mistrzostwa, ale jakoś zawsze czegoś nam brakowało i przegrywaliśmy te finały. A to przytrafiały się kontuzje, a to brakowało nam sił. Teraz wreszcie mieliśmy cztery wyrównane piątki i powiedzieliśmy sobie przed play offem, że to jest nasz czas i powoli wdrapywaliśmy się po tych szczebelkach po złoto.

Kluczowym momentem była chyba półfinałowa rywalizacja z Sanokiem, z którym przegrywaliście 0:2, ale potem wygraliście cztery kolejne spotkania?
To, że odwróciliśmy losy rywalizacji z Sanokiem bardzo dużo nam dało. Jeszcze mocniej uwierzyliśmy w siebie, staliśmy się silniejsi. Z Jastrzębiem też przegrywaliśmy 1:2, ale ani przez chwilę nie zwątpiliśmy w końcowy sukces.

Czasu na świętowanie nie będzie pan miał chyba zbyt wiele, bo za chwilę wyjeżdża pan na zgrupowanie reprezentacji Polski przed MŚ w Krakowie.
Na szczęście Święta Wielkanocne spędzę w domu z rodziną i dopiero po nich razem z kolegami, którzy grali w finale dołączymy do kadrowiczów.

W tym sezonie zdobył pan z GKS dublet, czyli mistrzostwo i Puchar Polski. Do pełni szczęścia przydałby się jeszcze awans z kadrą do światowej elity.
Na pewno będziemy się starali, to będzie jednak bardzo ciężki turniej. Kilku rywali, z którymi będziemy grali w Krakowie, już wcześniej pokonaliśmy, więc nie jesteśmy bez szans.

Rozmawiał: Jacek Sroka

*Najlepsze życzenia Wielkanocne POWAŻNE, RELIGIJNE, ZABAWNE, SMS
*Sprawdzian szóstoklasistów 2015 [PYTANIA + ODPOWIEDZI] Wszystkie odpowiedzi są logiczne?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku