Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz: W następnych konkursach nie popełnię błędu

Rafał Musioł
Rozmowa ze zwycięzcą piątkowych zawodów z cyklu Pucharu Świata w Zakapanem.

Zakopane znowu oszalało na pana punkcie.
Tutaj zaczynałem karierę. Wygrywając czuję coś wspaniałego. Nie da się tego porównać do niczego innego.

Mocno ścisnęło serce, kiedy usłyszał pan polski hymn?
No pewnie. Zresztą serce ścisnęło już wcześniej, kiedy kibice śpiewali: Polska, biało-czerwoni. To chyba oprócz Mazurka jeden z najlepszych hymnów, jaki towarzyszy naszemu sportowi. Takie śpiewy dodają skrzydeł. Ogromnie podnoszą na duchu. Wtedy naprawdę nawet łezka może się pojawić.
ZWYCIĘSTWO ADAMA MAŁYSZA W PIĄTKOWYCH ZAWODACH W ZAKOPANEM
Kiedy stoi pan na górze i widzi te tysiące kibiców, nogi się uginają?
Nie. Kiedy widzi się tylu ludzi, chce się jak najdalej skoczyć. Nasi fani dopingują nie tylko polskich zawodników, ale też tych z zagranicy. Wielu kolegów z innych krajów podchodziło do mnie i mówiło, że uwielbiają skakać w Zakopanem. Powtarzali, że atmosfera jest niesamowita.

W końcu nie musiał pan narzekać na wiatr. Wcześniej różnie z tym bywało. Akurat w Zakopanem pogoda okazała się łaskawa.
Dziękowałem kibicom, bo jest ważne, że jak dmuchają w te trąby, to można naprawdę wiatr zmienić (śmiech). Niezmiernie z tej wygranej się cieszę.

Który skok był trudniejszy?
Drugi. Wiem, że nie był w pełni udany. Na szczęście udało się zwyciężyć. Walczyłem, ile mogłem, żeby jak najdalej wylądować.

To pana pierwsza wygrana w tym sezonie. Wierzył pan, że pańska forma w końcu wypali?
Zawsze wierzę w swoje umiejętności. Powtarzam tak: trzeba być cierpliwym. Jeśli w lecie wykonało się odpowiednią pracę, to efekt musi przyjść. Wierzę w trenera i w to, co robimy. Wcześniej w Japonii też miałem dobre skoki. Jadąc do Zakopanego miałem nadzieję, że będę skakać na tyle dobrze, że los się odwróci i wygram. Zwycięstwa na Wielkiej Krokwi na zawsze pozostaną w moim sercu. To najlepsze miejsce, by wrócić na top.

Teraz będzie łatwiej?
Właśnie, że trudniej. Oczekiwania były i są wysokie. Jest w człowieku zakodowane coś takiego, że nie skacze tylko dla siebie, ale dla tysięcy ludzi. Nie koncentruję się jednak na hat-tricku w Zakopanem. Trzeba dobrze skakać. Skoro jednak wygrałem w piątek po drugim nie za dobrym skoku, to w następnych konkursach nie popełnię już błędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!