Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aerosmith w Polsce: Postaramy się, by ten wieczór był niezwykły [ZAPROSZENIE NA KONCERT]

Ola Szatan
Amerykański zespół Aerosmith 12 czerwca wystąpi w łódzkiej Atlas Arenie. Drugi  z prawej to Brad Whitford
Amerykański zespół Aerosmith 12 czerwca wystąpi w łódzkiej Atlas Arenie. Drugi z prawej to Brad Whitford mat. prasowe
Przepraszamy, że musieliście tyle na nas czekać - mówi Brad Whitford, gitarzysta Aerosmith. Jedna z czołowych grup na świecie wraca do Polski po 20 latach. W czerwcu zagra w Łodzi

W tym roku mija 20 lat od waszego pierwszego koncertu w naszym kraju. Zagraliście wtedy w Warszawie. Jak wspominasz wizytę w Polsce?
To był dla mnie skomplikowany czas, mój tata był wtedy w szpitalu. Kiedy byłem w Warszawie, dostałem telefon z domu, że ojciec zmarł. Pamiętam, że w hotelu wznieśliśmy coś w rodzaju toastu za mojego ojca, wspólnie celebrowaliśmy jego życie. Kontynuowaliśmy to kawiorem, którego mieliśmy dużo (śmiech). Tak utkwiła mi w pamięci tamta wizyta. Nie mogę uwierzyć, że od tego momentu minęło aż 20 lat. Miło będzie wrócić do Polski. Wprawdzie po bardzo długim czasie...

Stanowczo za długim czasie.
O tak. Przepraszamy wszystkich, którzy musieli tyle na nas czekać.

Obok Black Sabbath jesteście największą gwiazdą Impact Festivalu, który w czerwcu odbędzie się w Łodzi. Przyjedziecie w ramach trasy promującej album "Music from Another Dimension!". Twoim zdaniem, jest dobry?
Poświęciliśmy tej płycie wiele pracy. Nie mieliśmy zbyt wiele pomocy w jego promocji ze strony wytwórni. Od początku działalności na koncie zespołu Aerosmith zebrało się już sporo utworów, generalnie wiemy, co chcemy przekazać słuchaczom. I możemy spodziewać się, co publiczność chce od nas ułyszeć. Zauważam, że ludzie przede wszystkim chcą klasycznych utworów. Praca nad nowym albumem to trudny czas w życiu. Nie ma co ukrywać, jesteśmy coraz starsi. Na szczęście wciąż jest pasja do tworzenia muzyki jak najlepiej się da. I do występowania. A to bardzo ważne. Jesteśmy też facetami, którzy mają świadomość, że robienie muzyki może być magicznym momentem.

Przy "Music from Another Dimension!" pracowaliście razem z Jackiem Douglasem, który był producentem takich klasyków Aerosmith, jak albumy "Get Your Wings" czy "Toys in the Attic". Praca z nim była teraz inna od tej w 1970 roku?
Tak. Zresztą wszystko było inne w tym biznesie w tamtych latach. Wiele się zmieniło od 1970 roku, my się zmieniliśmy (śmiech). Ale zawsze jest dobrze wrócić do sprawdzonego teamu i spędzić twórczy czas z Jackiem Douglasem. Jesteśmy wszyscy dobrymi przyjaciółmi, mamy dużo zabawy podczas pracy w studiu nagraniowym. Tak było i tym razem. To bardzo komfortowa sytuacja, kiedy można pracować z osobą, która wie, czego chcemy. Bardzo nam pomógł przenieść na ten krążek nasze muzyczne wizje.

Pozdrowienia i zaproszenie na koncert Aerosmith w Łodzi. Mówi Brad Whitford, gitarzysta grupy:

Na albumie gościnnie pojawili się m.in. Johnny Depp, który razem ze Stevenem Tylerem zaśpiewał "Freedom Fighter", oraz wokalistka country Carrie Underwood czy Julian Lennon. Jak doszło do tej współpracy?
Spotkaliśmy tych ludzi na swojej drodze, zawiązała się znajomość... Bardzo lubimy to, co każdy z tych artystów robi zawodowo. Każda współpraca pojawiła się naturalnie. Johnny jest wielkim fanem Aerosmith. Praca z nim była dużą przyjemnością. O Carrie Underwood myśleliśmy przez pewien czas. Natomiast na Juliana Lennona trafiliśmy przypadkiem. Zatrzymał się w tym samym hotelu co my, kiedy mieliśmy jedną z sesji. Usłyszeć go było czymś niesamowitym, głos Juliana brzmiał tak samo jak jego ojca. Wspaniale, że trafiliśmy na tak utalentowanych gości.

"Music from Another Dimension!" to pierwszy studyjny album Aerosmith od 2004 roku. A ile tak naprawdę zajęła wam praca nad tym krążkiem?
To nie była ciężka praca, która trwała przez kilka lat. W sumie zajęło nam to jakiś rok. Kiedy spotkaliśmy się z Jackiem, każdy już wiedział, co ma robić, był gotowy na sesję nagraniową. Choć w mojej opinii i tak spędziliśmy za dużo czasu na tworzeniu tego krążka.

Dlaczego?
Ponieważ muzyka potrzebuje dużej dozy spontaniczności. Zbyt długie rozmyślanie nad materiałem nie jest dobre. Podam przykłady takich zespołów jak The Beatles czy Stonesi: szukałem kiedyś informacji, ile zajmowało im nagrywanie płyt. Okazywało się, że czasem potrzebowali na to pięciu dni. Albo dwóch tygodni. I album był gotowy. To najlepsza droga. Wchodzisz do studia, nie myślisz nad tym zbyt długo, tylko od razu nagrywasz to, co płynie ci prosto z serca. Tak powstają najlepsze płyty.

Dołączyłeś do zespołu mając 19 lat. Przez te lata wiele razem przeżyliście. Twoim zdaniem co było najtrudniejszym momentem w historii zespołu?
Nie potrafię wymienić, co było tym najtrudniejszym momentem. Wiesz, były wzloty i upadki. Momenty bliskie rozpadu, były też powroty. Bo takie jest normalne życie. Jesteśmy po prostu ludźmi. Aerosmith jest na muzycznej scenie od ponad 30 lat. Staram się jednak skupiać na tym, co jest teraz, na przyszłości ze-społu.

Dla nas ta najważniejsza przyszłość to wasz koncert 12 czerwca w łódzkiej Atlas Arenie.
Zapraszam bardzo gorąco wszystkich fanów. Postaramy się sprawić, by ten wieczór był dla was niezwykły.

Impact Festival w łódzkiej Atlas Arenie: 11-12.06

Pierwszego dnia festiwalu wystąpią m.in.: Black Sabbath, Reignwolf, Skiller.
Drugiego dnia poza Aerosmith zagrają m.in. Alter Bridge, Walking Papers, The Treatment.
W sprzedaży zostały bilety na 12 czerwca. Są to wejściówki na trybuny, które kosztują 298 i 278 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!