Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Rybniku: PiS zarzuca prezydentowi udział w pikiecie. Miasto udostępniło scenę strajkującym?

Aleksander Król
Afera w Rybniku: PiS zarzuca prezydentowi udział w pikiecie. Miasto udostępniło scenę strajkującym?
Afera w Rybniku: PiS zarzuca prezydentowi udział w pikiecie. Miasto udostępniło scenę strajkującym? Szymon Kamczyk
Kolejna afera polityczna w Rybniku. PiS zarzuca prezydentowi Rybnika, Piotrowi Kurzerze i jego zastępcy, że wzięli udział we wtorkowej pikiecie strajku obywatelskiego. Opozycja pyta, czy miasto udostępniło organizatorom strajku scenę za darmo?

Afera w Rybniku: PiS zarzuca prezydentowi udział w pikiecie. Miasto udostępniło scenę strajkującym?

We wtorek 13 grudnia w Rybniku na rynku, podobnie jak w całej Polsce odbył się protest obywatelski, którego uczestnicy chcieli zademonstrować sprzeciw wobec polityki rządu. Na rybnicki rynek przyszło kilkaset mieszkańców, w tym także prezydent Piotr Kuczera, jego zastępca Piotr Masłowski, przewodniczący rady miasta Rybnika Jan Mura i radni.

Rybnicki PiS zarzuca prezydentowi Kuczerze, że wziął udział w pikiecie, a opozycja pyta też, czy miasto udostępniło miejską infrastrukturę (scenę, nagłośnienie) organizatorom protestu obywatelskiego.

- Będziemy pytać prezydenta, ile organizatorzy płacili za wynajęcie tej sceny. Mam duże podejrzenia, że nie płacili nic. Podatnik płacił. Ja, gdy byłem prezydentem, przez 16 lat, nie odważyłem się, żeby coś takiego zrobić - mówi Adam Fudali, radny BSR.

Natomiast Łukasz Dwornik, radny PiS mówi, że Piotr Kuczera popełnił bardzo nierozważny krok, przychodząc na rynek.

- Sam charakter tej pikiety, która odbyła się 13 grudnia, był typowo polityczny, nie był obywatelski. Inicjatywa była oddolna, wyszła od ludzi związanych z Komitetem Obrony Demokracji, ale dla mnie udział prezydenta w tego typu inicjatywie, ma charakter poparcia dla różnego rodzaju terminów, które się pojawiają. A jednym z tych terminów był termin mówiący o wypowiedzeniu posłuszeństwa władzy - mówi Łukasz Dwornik.

- To, że ci inicjatorzy strajku mieli różne postulaty, to jest dla mnie do przyjećia. Ale to, że prezydent miasta de facto wypowiada posłuszeństwo władzy, jest nie do przyjęcia. Nie powinno tam być nikogo z osób piastujących jakiekolwiek funkcje publiczne - grzmi Dwornik.

- Znam historię, jestem politologiem, interesowałem się tymi tematami. Wiem, że zawsze wypowiadanie posłuszeństwa kojarzy mi się z działaniami zbrojnymi. W konsekwencji mamy dziś legitymizację wypowiedzenia posłuszeństwa władzy przez prezydenta. Myślę, że tego nie przemyslał. Nie chcę go oskarżać za mocno, ale myślę, że to był bardzo nierozważny krok z jego strony - mówi Dwornik.
- A udział przewodniczącego rady, kilku radnch, wiceprezydenta, mogli się ugryźć w język. Mogą nie popierać PIS-u. Ja im tego nie mam za złe , natomiast niech się wstrzymają, bo tak nie wypada. Są osobami pistującymi funkcje publiczne , mówią, że są reprezentantami wszystkich mieszkańców, to się zgadza, ale tutaj mamy negowanie podstawowych zasad demokracji, czyli wybranej władzy. A to, że się z nimi nie zgadzają, święte ich prawo, ale nie można im wypowiadać posłuszeństwa. To ciche przyzwolenie na łamanie reguł demokratycznych i prawnych, jakie by one nie były. Mogą się podobać lub nie. Ale prawo trzeba próbować zmieniać, ale go nie łąmać - mówi Dwornik

Agnieszka Skupień, asystent prezydenta Rybnika tłumaczy, że organizatorzy protestu obywatelskiego mieli swoje nagłośnienie.

- Nagłośnienie organizatorzy zapewnili sobie we własnym zakresie. Nie było to nagłośnienie z miasta. Jeżeli chodzi o scenę to rzeczywiście, wykorzystali scenę, która i tak była ustawiona na wydarzenie związane z Rybnickim Bożym Narodzeniem i Kolędowaniem. Akurat w tym czasie nic się nie odbywało, więc wykorzystali tę scenę, która i tak była ustawiona - mówi Agnieszka Skupień.

Co do obecności prezydenta Rybnika i jego zastępcy na tym wydarzeniu tłumaczy, że miało ono miejsce po godzinach pracy.
- Wydarzenie miało miejsce po godzinach pracy. Po drugie jest to dość ważny głos obywatelski, a prezydent z zainteresowaniem śledzi tego rodzaju wydarzenia , stąd jego obecność w tym miejscu - mówi Agnieszka Skupień. - Żyjemy w kraju, w którym jest demokracja. Prezydet też ma prawo pójść rynek, by zobaczyć, co się dzieje - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!