Afera z kartami kibica: Kibic nie musi wybierać, komu kibicuje

- Słyszałem o tym przypadku i z tego co wiem, Legia będzie musiała zmienić swój system - mówi Krzysztof Hermanowicz, kierownik bezpieczeństwa w Ruchu Chorzów. - Generalnie takie zasady ustala samodzielnie klub, nie ma to nic wspólnego z ogólnymi przepisami. W naszym regionie nic nie stoi na przeszkodzie, by posiadacz Karty Kibica Górnika Zabrze zobaczył mecz Ruchu, pod warunkiem, że wyrobi sobie także naszą Kartę. Na naszej liście mamy już między innymi sympatyków Śląska Wrocław, Legii i Widzewa, którzy przyszli z dowodami osobistymi i dostali Karty. Nawiasem mówiąc przy wyrabianiu wejściówki nie trzeba podawać nazw klubów, których karty już posiadamy.

Tomasz Milewski, który odpowiada za bezpieczeństwo na stadionie Górnika, potwierdza tę zasadę: - Jako prawnik nawet nie wyobrażam sobie, na jakiej podstawie mógłbym odmówić wydania naszej Karty kibicowi innej drużyny, natomiast jako kibic piłkarski wiem, że można sympatyzować z więcej niż jednym klubem, więc nie dziwi mnie to, że ktoś chce bywać na więcej niż jednym stadionie.

Docelowo Karta Kibica nie będzie przypisana do danego klubu. - Na razie przeszkodą są problemy z integracją systemów i trudno podać datę ich rozwiązania. W założeniu Karta będzie dokumentem uniwersalnym, który będzie można "doładować" na każdym stadionie ligowym w Polsce - kontynuuje Hermanowicz.

Jego odpowiednik z Zabrza nie ukrywa, że to na razie mrzonka.

- I to nie dlatego, że jest to technicznie niewykonalne, bo takie bariery da się już pokonać - zastrzega Milewski. - Chodzi przede wszystkim o to, że obecna ustawa nie pozwala nam na przekazanie danych osobowych bez zgody kibica do PZPN, który miałby taką bazę prowadzić. Do czasu zmiany prawa pomysł wspólnej Karty nie wejdzie w życie - podsumowuje Milewski.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera