Akademiki na Zadolu w Katowicach. Tu czas zatrzymał się w latach 90. Co dzieje się na osiedlu studenckim Uniwersytetu Śląskiego?

Dom Studenta nr 1, zwany przez studentów także stonogą, przeszedł w 2018 i 2019 roku gruntowny remont. Budynek został ocieplony, ma piękną nową elewację w kolorach białym, szarym i niebieskim. Wyraźnie odróżnia się od pozostałych, które przynajmniej z zewnątrz niewiele się zmieniły w przeciągu ostatnich 10 lat.

Jak jednak wyjaśnia Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik prasowy Uniwersytetu Śląskiego, w ostatnich latach tam także przeprowadzono remonty - segmentów mieszkalnych i części wspólnych, łazienek i kuchni.

- W przyszłym roku planujemy przeprowadzić kompleksową termomodernizację Domu Studenta nr 7 - zapowiada Jacek Szymik-Kozaczko.

Siódemce remont się przyda. Gdyby ktoś chciał dzisiaj zrobić sobie wycieczkę sentymentalną, to powinien stanąć właśnie na schodach przed Siódemką. Bo niewiele się tu zmieniło w porównaniu z latami 90. Może zniknął kiosk, tu i tam widać jakąś nową farbę, ale zasadniczo - pachnie tu szalonymi latami początków polskiego kapitalizmu. Kiedy to także studenci zarabiali pierwsze pieniądze w klubie Za szybą lub w kilku zlokalizowanych w tym kompleksie punktach ksero.

Z kolei przesławną Trójkę, w której działał kultowy już Straszny Dwór, uczelnia sprzedała. To miejsce, które zawsze z sentymentem wspominają zwłaszcza fani heavy- czy thrashmetalowego grania. Niedaleko Strasznego Dworu mieszkali także bracia Otrębowie z Dżemu, którzy w początkowych latach działalności zespołu właśnie tam grywali wyjątkowo często.

Dziś nie ma tu co oglądać. Obecni studenci mieszkający na Zadolu już chyba nigdy nie dowiedzą się o legendzie zarówno Strasznego Dworu, jak i samej Trójki. Akademika, gdzie odbywały się chyba najbardziej szalone imprezy dawnych lat.

Miasteczko akademickie nie wygląda dobrze. Z atmosfery najlepszych czasów pozostało niewiele. Świat pognał do przodu, a na Zadolu czas stanął. Do zatoki autobusowej wciąż mogłyby podjeżdżać wysłużone nyski śmierdzące gazem LPG albo Ikarusy linii 12, 12 bis czy 154. Przecież tu się prawie nic nie zmieniło.

Pomimo początkowych obaw, że pandemia wystraszy studentów, wcale nie brakuje chętnych na mieszkanie w tutejszych akademikach.

- Zainteresowanie utrzymuje się na podobnym poziomie. Mamy również coraz więcej cudzoziemców wybierających zakwaterowanie w akademikach nie tylko w ramach programów międzynarodowych, ale też regularnych studiów - opowiada Jacek Szymik-Kozaczko.

Na nadchodzący rok akademicki uczelnia przygotowała w domach studenckich na Zadolu 1095 miejsc. W tym roku wnioski o zakwaterowanie można składać aż do 10 października. Studenci mają tu do dyspozycji jedno- i dwuosobowe pokoje z dostępem do internetu. W każdym z budynków znajdują się ogólnodostępne pralnie, kuchnie oraz sale telewizyjne, sale gier i pokoje do nauki.

Opłaty w domach studenckich zaczynają się od 426 zł i kończą się na 594 (dla studentów) i rosną wraz ze standardem pokoju.