Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie procedury uruchomione zostały po informacji z pogotowia ratunkowego, gdzie zadzwoniła jedna z mieszkanek Dąbrowy Górniczej.
Poinformowała o tym, że wróciła z Włoch i świadomie nie kontaktowała się bezpośrednio ze swoją matką, by nie narażać jej na ewentualne powikłania. Matka wymagała jednak pomocy i transportu karetką do dąbrowskiego szpitala.
Ktoś na pogotowiu prawdopodobnie zrozumiał, że kobieta kontaktowała się jednak ze swoją matką, mogąc ewentualnie narazić ją na zarażenie koronawirusem.
Stąd decyzja o zamknięciu szpitalnego SOR-u, dokąd miała trafić. Szybko się jednak wyjaśniło, że dąbrowiance, która wróciła z Włoch nic nie dolega, a jej matka nie miała z nią żadnego kontaktu.
Alarm w szpitalu został więc odwołany. - Izolacja pacjentów to efekt wdrożenia procedury bezpieczeństwa związanej z pacjentką, która trafiła na SOR z wysoką gorączką. Zgodnie z zaleceniami została ona przewieziona na szczegółowe badania do szpitala zakaźnego - informuje Mirosław Rusecki, rzecznik ZCO Szpitala Specjalistycznego im. Sz. Starakiewicza.
Obecnie pacjenci są już przyjmowani na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w normalnym trybie.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?