Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarmy bombowe na lotniskach się zdarzają. Ten ostatni w Pyrzowicach był trzecim od początku 2022 roku

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Boeing 737, na pokładzie którego miała być bomba wystartował z lotniska w Pyrzowicach.
Boeing 737, na pokładzie którego miała być bomba wystartował z lotniska w Pyrzowicach. Piotr Adamczyk/Katowice Airport
Nie milkną echa wczorajszego fałszywego alarmu bombowego w samolocie linii Ryanair z Katowic do Aten. Podróżni wylądowali w stolicy Grecji z opóźnieniem. Od początku 2022 roku z lotniskiem w Pyrzowicach wiążą się trzy fałszywe alarmy bombowe, w tym dwa dotyczące samolotów Ryanair. Linia będzie też musiała zapłacić ewentualne koszty całego zamieszania.

Zdarzenie z fałszywym alarmem bombowym w niedzielę (22 stycznia) nie zakłóciło funkcjonowania lotniska w Pyrzowicach.

- Wszystkie samoloty wystartowały, nie było też żadnych opóźnień – mówi Piotr Adamczyk, rzecznik Portu Lotniczego w Pyrzowicach.

Boeing 737 z ponad 190 pasażerami wylądował jednak w Atenach opóźniony. Ewentualnych roszczeń można dochodzić nie od lotniska, a od przewoźnika. Takie są zasady w międzynarodowym ruchu lotniczym. Najważniejszą rzeczą jest sprawność operacyjna portu lotniczego. Chodzi o to, czy np. alarm bombowy przekłada się na rozkład lotów. Jeśli dojdzie do jakichś nieregularności, to konsekwencje ponosi linia. Ustawa Prawo lotnicze wskazuje, że lotnisko odpowiada m.in. za infrastrukturę czy ochronę i bezpieczeństwo ludzi i obiektu, ale nie za rozkład lotów.

Przypomnijmy, że wczoraj o godz. 14.30 punkt informacji lotniska w Pyrzowicach otrzymał wiadomość głosową, że na pokładzie samolotu z Katowic do Aten znajduje się ładunek wybuchowy.

- Samolot w tym momencie był już w powietrzu, nad terytorium Słowacji. Służby dyżurno – operacyjne lotniska przekazały ten komunikat do kontroli ruchu lotniczego. Ta z kolei powiadomiła słowacką kontrolę ruchu lotniczego, która przekazała wiadomość załodze samolotu linii Ryanair. W tym momencie wyczerpuje się rola naszego lotniska – wskazuje Piotr Adamczyk, rzecznik.

Samolot sprowadziły około godziny 16 na ziemię dwa greckie myśliwce F-16. CEE & Baltics Country Manager linii Ryanair Alicja Wójcik-Gołębiowska przyznaje, że samolot lądował w Atenach z drobnym opóźnieniem. Niestety, jeszcze o godzinie 19 na lotnisku koczowali pasażerowie samolotu z Pyrzowic.

- Również pasażerowie, którzy mieli lecieć z Aten do Katowic, wyruszyli w podróż z opóźnieniem – dodaje.

Przedstawicielka linii Ryanair precyzuje, że po standardowym przeszukaniu samolotu pod kątem bezpieczeństwa przez lokalne władze, boeing mógł ponownie wzbić się w niebo. O godzinie 20.45 samolot wyleciał do Poznania.
 

- Poszkodowani pasażerowie lotu z Aten do Poznania zostali powiadomieni o opóźnieniu za pośrednictwem poczty elektronicznej, SMS-ów i aplikacji Ryanair oraz otrzymali kupony na przekąski. Szczerze przepraszamy poszkodowanych pasażerów za to godne ubolewania opóźnienie - informuje Alicja Wójcik-Gołębiowska.

Nie odnosi się natomiast do fałszywego alarmu bombowego z niedzieli. Linia stara się nie komentować poszczególnych zdarzeń, bo to zachęca innych żartownisiów.

- Każdy jednak taki telefon, nieważne jak duże jest prawdopodobieństwo, że faktycznie w samolocie podłożono bombę, traktujemy z najwyższym priorytetem. Zawsze dokładamy wszelkich starań, aby wszystkich pasażerów bezpiecznie dowieźć do miejsca docelowego i aby mieli jak najmniejszy dyskomfort związany z taką sytuacją – zaznacza Alicja Wójcik-Gołębiowska.

Zapewnia, że linie zawsze przestrzegają wszystkich procedur związanych z bezpieczeństwem lotniczym i bezpieczeństwem pasażerów, dedykowanym na danej trasie czy w kraju, do którego samolot leci lub nad którym się znajduje.

- Każda sytuacja jest inna, w zależności od momentu otrzymania informacji o potencjalnym zagrożeniu, trasie lotu, liczby pasażerów – zaznacza menedżerka.

Ile było podobnych „bombowych” zdarzeń w ostatnim roku, związanych z funkcjonowaniem lotniska w Pyrzowicach?

- Fałszywe alarmy bombowe zdarzają się sporadycznie. W zeszłym roku odnotowaliśmy dwa takie przypadki – mówi Piotr Adamczyk.

Najgłośniejszy miał miejsce 19 kwietnia zeszłego roku, na lotnisku w Pyrzowicach awaryjnie lądował samolot linii Ryanair lecący z Londynu. Ewakuowano 173 pasażerów. Powodem nadzwyczajnych działań służb był telefon do punktu rzeczy znalezionych o ładunku wybuchowym na pokładzie. Na miejsce skierowano dodatkowe zastępy strażaków. Alarm okazał się fałszywy.

Konsekwencją głupiego żartu było opóźnienie o dwie godziny lotu tego samego boeinga, który wracał do Londynu. Akcja zakończyła się o godzinie 3, więc niektórzy pasażerowie zrezygnowali z powrotnej podróży.

Jedną z największych akcji w Pyrzowicach przeprowadzono w niedzielę 15 sierpnia 2021 roku. Obsługa lotniska w godzinach popołudniowych otrzymała maila o podłożeniu materiału wybuchowego. Zdecydowano wówczas o ewakuowaniu wszystkich pasażerów i pracowników. Jak potężne było to przedsięwzięcie logistyczne, świadczy choćby to, że łącznie wyprowadzono kilkaset osób.

Za fałszywy alarm, dotyczący jakiegokolwiek obiektu (w tym samolotu) grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

- Jeśli ktoś dopuści się więcej takich przestępstw, to kodeks kary przewiduje nawet od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności - mówi asp. Olaf Burakiewicz z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji.

Odszkodowania można dochodzić w postępowaniu cywilnym.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera