Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Franta (1925-2019): Wielki budowniczy nowego, powojennego Śląska

Marcin Zasada
Aleksander Franta zmarł 1 maja 2019 roku. Był wielkim budowniczym nowego, powojennego Śląska.
Aleksander Franta zmarł 1 maja 2019 roku. Był wielkim budowniczym nowego, powojennego Śląska. Lucyna Nenow
Aleksander Franta, jeden z najwybitniejszych śląskich architektów, odszedł 1 maja tego roku, trzy miesiące po 94. urodzinach. Nie ma chyba w historii Śląska architekta, który zostawiłby po sobie tak widoczny ślad w jego krajobrazie.

Będziemy o nim pamiętać, bo osiedle Tysiąclecia z ikonicznymi Kukurydzami, bo Gwiazdy, bo Piramidy w Ustroniu, Teatr Ziemi Rybnickiej, dom kultury w Świętochłowicach czy wspaniały, niedoceniany budynek dyrekcji WPKiW. I wiele innych. Pamiętając oczywiście, że dzieła Franty to również dzieła Henryka Buszki, z którym tworzył nierozerwalny duet, a także związanego z nimi przez lata Jerzego Gottfrieda.

Zielone konie

Tercet Buszko-Franta-Gottfried przeszedł do historii polskiej architektury jako „Zielone Konie”. W 1954 roku młodych architektów, niedługo po zdobyciu dyplomów, zaproszono do udziału w zamkniętym konkursie na zagospodarowanie otoczenia Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Już samo to było sukcesem i tak też udział w konkursie potraktowali inni zaproszeni, projektujący przestrzeń wokół PKiN niejako służebnie wobec pomnika socrealistycznej architektury.

Buszko, Franta i Gottfried narysowali wysokie budynki na obrzeżach, w środku niższe dla handlu i usług. Pierzeję kompleksu wieńczyły rzeźby koni z brązu, które z czasem miały pokryć się szlachetną patyną.

Dzieło młodego tercetu jurorzy uznali za nieprawomyślną dezynwolturę. Jeden z sędziów stwierdził, że „woli nie wypowiadać się o tej pracy, bo musiałby wyrazić potępienie dla moralnej postawy twórców”. Z jego ust padły wtedy słynne słowa: „Żadne zielone konie nie pomogą wam w ukryciu kosmopolitycznej architektury”. Buszko, Franta i Gottfried byli zbyt nowocześni, już wyrastali ponad ciasnotę zideologizowanej architektury.

Młodzi architekci mieli dość wyobraźni, by łamać najróżniejsze schematy. W 1958 roku duet Franta-Buszko założył w Katowicach pierwszą w Polsce (!) autorską Pracownię Projektów Budownictwa Ogólnego. W Polsce jeszcze 20 lat później architekci nie mogli pracować prywatnie.

Zobaczcie koniecznie

Tauzen, najlepszy w Polsce

„W czasach PRL-u to było nie do pomyślenia. Trzeba było być nie tylko odważnym, ale bardzo sprytnym. Odważnym, bo jako członkowie SARP Henryk i Leszek często organizowali spotkania z innymi architektami, oczywiście o tematyce »uzdrowienia ojczyzny« i tworzenia architektury naszych czasów... To znaczy tak jak w całym zachodnim świecie” - wspominał kolejny znakomity architekt, Jurand Jarecki.

W okresie kierowania własną pracownią Franta razem z Buszką stworzyli swoje najsłynniejsze dzieła. Między innymi osiedle Tysiąclecia z pełnym zespołem mieszkaniowym, 2 kościołami i szkołami artystycznymi. Do dziś to wielkie założenie uważane jest za najlepiej przemyślane, zaprojektowane osiedle w Polsce. Gdy widzieliśmy się po raz ostatni, Franta drżącą ręką szkicował, jak udało się wykorzystać doskonały pomysł planu Gwiazd przy budowie Kukurydz: „W istocie rzutu oba budynki różniły tylko ćwierćkoliste balkony” - tłumaczył architekt. O tym, jak płodny był duet Buszko-Franta, mogą zaświadczyć liczby: 470 zrealizowanych obiektów, 3 patenty, w tym 2 wdrożone, dziesiątki nagród i publikacji. 470 zrealizowanych obiektów!

Bez architektury nie ma życia

Przyjaciele nazywali go Leszkiem. Gottfried, który z Frantą był blisko do swych ostatnich dni, zdradzał: „Rozmowy z nim są moją ostatnią deską ratunku”.

- Rozmawiamy nie tylko o architekturze. Czysta przyjemność, bo Leszek to niezwykły intelekt - mówił Gottfried.

Dla współpracowników, przyjaciół, dla bliskich Franta przez całe dekady był inspiracją. Na Śląsku można by zebrać rzeszę architektów, którzy powtórzą za nim (AF był wykładowcą m.in. Politechniki Śląskiej; wychowawcą kilku pokoleń architektów): „Bez architektury nie ma życia”. Doskonale wiedzą to też jego potomkowie. Architektami są jego dzieci: Anna (prof. Anna Franta wykłada na Politechnice Krakowskiej) i Piotr. Architektami zostali jego synowa Ewa oraz wnukowie: Julian i Maciej. Nie ma i nie było na Śląsku architekta o takiej skali oddziaływania. Jarecki żartował kiedyś: „Pocieszam się, że z Frantą mi się dobrze jeździło na nartach i tylko w tym byłem lepszy”.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera