Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Dulkiewicz dla Onetu. Od bliskich prezydenta Adamowicza usłyszałam: "Olu, kto jak nie ty?"

q
- Powiedziałam mu, szefie jesteś takim fajnym mężczyzną, ale nie garb się tak. Na chwilę się wyprostował. Stał już w płaszczu, z teczką. Wychodził z urzędu. I tak się rozstaliśmy - wspomina ostatnią rozmowę z prezydentem Pawłem Adamowiczem jego zastępczyni Aleksandra Dulkiewicz w rozmowie z portalem Onet.

Aleksandra Dulkiewicz, była zastępczyni tragicznie zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza, obecnie komisarz miasta na pytanie czy długo wahała się z podjęciem decyzji, czy kandydować teraz na prezydenta Gdańska odpowiedziała: Musiałam odbyć kilka rozmów, które były dla mnie kluczowe. Rozmawiałam z moimi najbliższymi. Przede wszystkim z moją córką, ale też mamą, czy siostrą. Druga kluczowa rozmowa była z bliskimi pana prezydenta Adamowicza. A trzecia to oczywiście tutaj, z moimi współpracownikami w urzędzie. Od bliskich pana prezydenta usłyszałam: Ola, kto jak nie ty?. Wiedzieli oczywiście, że to ja muszę podjąć tę decyzję. Ale dla nich to było naturalne, że powinnam ogłosić swoją kandydaturę. Był jeszcze jeden ważny element. Wzrok ludzi na ulicach. Ludzie, którzy podchodzą do mnie i mówią: pani prezydent, pani nas nie może zostawić.

A co zmieni się w Gdańsku za prezydentury Aleksandry Dulkiewicz?: - My tak naprawdę nie zaczęliśmy jeszcze realizacji programu "50 celów Adamowicza". To jest wszystko bardzo świeże. W tygodniu, kiedy umarł pan prezydent, mieliśmy opowiedzieć chociażby o programie żłobkowym. Na pewno to na czym mi bardzo zależy, to jest dalsza praca nad – to się pięknie nazywa – poprawieniem jakości życia w Gdańsku. Te wszystkie kwestie mamy zapisane w naszym programie. Wspomniane żłobki to jeden z punktów tego programu. Ale punkt bardzo dla mnie ważny. Nie oznacza to oczywiście, że będziemy rezygnować z dużych inwestycji, bo są rzeczy, które musimy dokończyć. Chociażby budowa linii tramwajowej z Moreny do Wrzeszcza. Coś co jest szalenie potrzebne, i na skalę Gdańska jest to bardzo duża inwestycja.

Na pytanie o co Aleksandra Dulkiewicz spierała się z Pawłem Adamowiczem odpowiedziała: - Dyskusji było wiele. Na przykład na temat Muzeum Gdańska. Pamiętam, że emocjonalnie powiedziałam prezydentowi: Szefie, uważam, że idea jest super, ale przygotujmy się do tego odpowiednio. Wyciągnijmy wnioski z budowy ECS czy Muzeum II Wojny Światowej. Chciałam byśmy najpierw usiedli wszyscy do stołu, opisali porządnie całą ideę, przedyskutowali to z ludźmi, zrobili to wszystko bardzo skrupulatnie. Wiadomo, że to były zupełnie inne czasy, gdy budowaliśmy ECS. Wtedy trzeba było się spieszyć, do wykorzystania były konkretne unijne pieniądze. Ale z Muzeum Gdańska uważałam, że nam się nie spieszy. Nikt nie mówi, że Muzeum Gdańska musi powstać w rok, dwa, czy pięć lat. Cieszę się, że szef to przyjął do wiadomości. Mimo że na początku był tutaj trochę bardziej ofensywny. Dużo o tym rozmawialiśmy. Dzisiaj prace koncepcyjne nad Muzeum Gdańska trwają, ale jest to robione na spokojnie. Muzeum Gdańska to był temat, gdzie mieliśmy trochę inne zdanie, i cieszę się, że szef wysłuchał moich argumentów.
Źródło: Onet

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!