Wielka Brytania jest jednym z najbardziej dotkniętych epidemią krajów w Europie, jednak Ola Johnson, Polka z Grudziądza, która do ojczystego kraju swojego męża przeprowadziła się z Singapuru, czuje się tu bezpiecznie. - Nie, nie boję się - odpowiada na pytanie, czy jako kobietę, mamę i lekarkę dopadają ją czasami czarne myśli.
Uważam, że jesteśmy bardzo dobrze poinformowani na temat tego, co się dzieje w Anglii i na temat epidemii. Codziennie odbywa się briefing, transmitowany w telewizji - twierdzi.
Wielka Brytania. Dane na temat epidemii są zatrważające
Wg danych z 28 kwietnia, w Wielkiej Brytanii jest ponad 161 tysięcy zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2, przybywa ok. 4 tys. dziennie. Na chorobę wywołaną przez tego wirusa zmarło 21678 osób. Zakażonych jest lub było wiele znanych postaci, by wspomnieć chociażby księcia Karola czy premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, który dosłownie kilka dni temu powrócił do obowiązków zawodowych po 3-tygodniowym leczeniu i rekonwalescencji.
Tylko najmłodszy syn chodzi do przeszkola
Epidemia odcisnęła piętno na codzienności Johnsonów. Ola pracuje w miarę normalnie w przychodni rodzinnej. Jej mąż Stephen jest specjalistą IT w banku. Pracuje zdalnie z domu. Dzięki temu może doglądać dwójki najstarszych dzieci, które nie chodzą do szkoły. Zostały one zamknięte ponad miesiąc temu. Jednak dzieci pracowników służby zdrowia, jak i innych kluczowych branż, mogą chodzić do szkoły, która nie uczy, a tylko się nimi opiekuje. Jednak Ola i Stephen nie zdecydowali się na to rozwiązanie. Tylko najmłodszego syna posyłają do przedszkola. - Z nim w domu mąż nie mógłby pracować, dlatego zdecydowaliśmy się nie zabierać syna ze żłobka - mówi Ola.
Musisz to znać
- Możemy wychodzić z domu z dziećmi raz dziennie. Korzystamy z tego po pracy, chodzimy z nimi na rower czy na rolki. Nie możemy wyjeżdżać na dalsze wyprawy. Kontroluje to policja. Powód podróży może być zakwestionowany, i wtedy można dostać mandat - opowiada.
Ludzie raczej przestrzegają tych nakazów i zakazów.
W Wielkiej Brytanii na razie nie ma obligu zakrywania ust i nosa na zewnątrz. Ola: Jeszcze go nie ma, bo ostatnio coraz więcej się o tym mówi.
Praca w przychodni rodzinnej drastycznie się zmieniła
Jej praca zmieniła się drastycznie. Od pełnego dnia wizyt do pustej przychodni. Na początku pandemii drzwi przychodni w całym kraju zostały zamknięte dla pacjentów.
- Zaczęliśmy udzielać porad telefonicznych, potem dołączyły porady wideo. Jednak pacjenci prawie wcale nie dzwonią. Martwimy się jako lekarze tym, że za chwilę będziemy mieć kolejne tsunami, tym razem pacjentów umierających z powodu nie COVID-19, a z niezdiagnozowanych nowotworów lub przewlekłych chorób - mówi Ola.
Wspieramy Lokalny Biznes!
Od około 1,5 tygodnia przy jej przychodni działa tzw. hot hub, czyli miejsce, gdzie lekarze mogą przyjmować pacjentów, którzy mają symptomy z górnych dróg oddechowych, czyli potencjalnie chorych na COVID-19.
- Nie wprowadzamy ich do przychodni. Przyjeżdżają do nas autem, nie muszą z niego wychodzić. Badamy ich, sprawdzamy temperaturę. Decydujemy, czy pacjent może zostać w domu, czy musi jechać do szpitala - opowiada.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Hotel Fariones
Najstarszy hotel na wyspie w zupełnie nowej odsłon…
kup teraz

Hotel Barceló Margaritas Royal Level
Najnowsza część znanego i lubianego hotelu Barceló…
kup teraz

Hotel Royal Hideaway Corales Beach
Niepowtarzalny klimat i wyjątkowa atmosfera w jedn…
kup teraz

Hotel Savoy Palace
Pięknie położony, ze wspaniałym widokiem na Ocean …
kup teraz

Hotel Secrets Bahía Real Resort & Spa
Tu poczujesz się jak we śnie! Jedyny w swoim rodza…
Kaliszanka Roku