Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykański komunista i rosyjski kapitalista czyli… łajba na totalnej „bani”. Recenzja Adama Pazery

Adam Pazera
materiały prasowe
Zrealizowany w konwencji groteski, pełen dynamiki film "W trójkącie" Rubena Östlunda brawurowo wykpiwa próżność i hipokryzję nowobogackich i zwraca uwagę na nierówności społeczne, zadając pytanie czy rzeczywiście pieniądz rządzi światem.

Film " W trójkącie"

6 stycznia wchodzi na polskie ekrany film „W trójkącie”, a oto co pisałem w relacji do „Dziennika Zachodniego” na zakończenie ubiegłorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes:
Szwed Ruben Östlund, po raz drugi, w przeciągu 5 lat (w 2017 roku za „The Square”) otrzymał główną nagrodę Festiwalu Filmowego w Cannes – Złotą Palmę! Choć w festiwalowym „Le film français” otrzymał od krytyków aż pięć wykrzywionych buziek (emotikonów), czyli „pas du tout”, co w dowolnym przekładzie oznacza – „absolutnie do niczego!”, to Jury pod przewodnictwem francuskiego aktora Vincenta Lindona dostrzegło jednak w tym filmie coś, iż uznano, że zasługuje na najwyższy laur (…).

Tyle we fragmencie sprawozdania z końcówki maja ub. roku, a film rzeczywiście dzieli krytyków po dziś dzień. Być może dziennikarze akredytowani na canneńskim festiwalu film wygwizdali, ale siedzieli oni w mniejszej Sali Claude’a Debussy’ego, ja relację z zakończenia oglądałem w Grand Théaâtre Lumière i wiem, że werdykt jury spotkał się z autentycznym aplauzem zgromadzonej publiczności!
Zaś pełne sale na dotychczasowych seansach przedpremierowych w Polsce dowodzą akceptacji filmu przez widownię, a przecież to ona jest najważniejsza, bez widzów film nie istnieje.

O co więc generalnie chodzi w tym filmie z tak krańcowymi opiniami? To dość zjadliwa satyra dotycząca kultu pieniądza i nierówności społecznych. Już pierwsze kadry (część pierwsza to „Carl i Yaya”) wprowadzają nas w świat modelingu: młode, rozebrane do pasa „byczki” startują w castingu, a reporter klaruje im, jakie słowa będą kierowały wybrańcami, gdy dostaną się na szczyty popularności: „Jesteśmy niewzruszeni, plebsie” oraz „Moda to nie tylko to, co na powierzchni, chodzi o wnętrze”.

Jest wśród nich początkujący model – Carl, który wkrótce spotyka się w restauracji ze swą przyjaciółką, wziętą modelką i influencerką – Yayą. Niedawno była ona na wybiegu, przyjęta z entuzjazmem, a jednym z haseł pokazu było „Nowy klimat wkracza do świata mody – cynizm przebrany za optymizm”.
Oboje młodzi sprzeczają się, kto ma zapłacić za rachunek i już w tej sytuacji da się zauważyć przewrotność Yai, która w świecie mody stoi wyżej od chłopaka. Dla próżnej dziewczyny, która sama przyznaje, że jest świetna w manipulacji: „pieniądze nie są sexy”, a taksówkarz wiozący parę mówi do Carla: „jeśli ją kochasz, musisz o nią walczyć”.

W drugiej części zatytułowanej „Jacht” para tychże młodych i pięknych bohaterów odbywa podróż na luksusowym liniowcu na koszt sponsora. Oprócz nich uczestnikami rejsu są nieprzyzwoicie bogaci osobnicy, m.in. brzuchaty, rosyjski oligarcha Dymitr, handlujący sztucznymi nawozami, para starszych Brytyjczyków, która dorobiła się na sprzedaży broni, czy twórca aplikacji do systemów informatycznych. Młodzi bohaterowie, już zmanierowani, dopasowują się do tego „świata”: Carl doprowadza do odprawienia na ląd zbyt swobodnego członka załogi, który rozebrany do pasa, palił papierosa i…uśmiechnął się do jego partnerki.

Wśród załogi, szefowa personelu, Paula instruuje obsługę: pamiętajcie, najważniejszy jest pierwszy i ostatni dzień rejsu, zrobić dobre wrażenie, pasażerom odpowiadać grzecznie: ”tak jest proszę pani/pana”, a wtedy na koniec będzie - stymuluje okrzykiem, który pozostali podchwytują – „kasa, kasa, kasa!”.

I tak potulna załoga godzi się na wszystkie zachcianki bogaczy, rozkapryszona Rosjanka Ludmiła zmusza Alicję, jedną z kelnerek, do zanurzenia się w jacuzzi (pozornie z troski - „za dużo pracujesz”), a pozostałych członków załogi – do kąpieli w morzu. Tymczasem Paula stukając co chwilę do kajuty kapitana Thomasa, stara się doprosić, aby zorganizował wreszcie kolację kapitańską.
Ten, wiecznie nabzdryngolony, podąża w końcu chwiejnym krokiem do jadalni, a troszcząca się o wszystko Paula, prosi pierwszego oficera, gdy kapitan będzie witał gości: „Darius, stań obok. Na wszelki wypadek”. Podczas kolacji trzeźwiejący kapitan ponownie wlewa w siebie litry szampana, a bogatemu towarzystwu podawane są: ostrygi, kawior, jeżowiec z emulsją z alg morskich, grillowana ośmiornica w karmelizowanym sosie.

Kapitan gardzi takim jedzeniem (jak i bogatymi klientami) i załoga podaje mu…frytki z hamburgerem! W stosunkowo długim filmie (140 min.), ten drugi rozdział jest najbardziej obszerny i widowiskowy, choć sceny choroby morskiej u pasażerów podczas sztormu, mogą wzbudzić u niektórych widzów salwy śmiechu, u innych… obrzydzenie! Tymczasem narąbany kapitan odnajduje bratnią duszę (ale politycznego przeciwnika) w rosyjskim oligarsze i rozpoczynają, zaprawianą alkoholem i cytatami Kennedy’ego, Reagana, Thatcher polityczną dysputę o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem (albo odwrotnie). W ten sposób odkrywają swoje „ja”: jako amerykański komunista i rosyjski kapitalista (sic!).

Kapitan Thomas nie jest jednak tchórzliwym kapitanem jak pamiętny Francesco Schettino (Costa Concordia), uciekający z pokładu. Bawi się w najlepsze przy szalejącym sztormie i płynącym na manowce jachcie, więc nic dziwnego, że – przy wydatnej „pomocy” współczesnych piratów - trzeci rozdział nosi znamienny tytuł – „Wyspa”. I tamże, na tytułowym, „bezludnym” (cudzysłów zamierzony!) skrawku lądu okaże się, czym jest bogactwo, a czym zaradność w ekstremalnej sytuacji i społeczna hierarchia runie w gruzach. Ale czy miałby tam ziścić się zwrot: „Od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb”, które to słowa wypowiada kapitalista rosyjski, Dymitr, używając paradoksalnie hasła marksistowskiego!?

Zrealizowany w konwencji groteski, pełen dynamiki film Östlunda brawurowo wykpiwa próżność i hipokryzję nowobogackich i zwraca uwagę na nierówności społeczne, zadając pytanie czy rzeczywiście pieniądz rządzi światem. Oryginalny tytuł filmu Szweda to „Triangle of Sadness” czyli dosłownie „trójkąt smutku”, miejsce między brwiami, a nasadą nosa, które można wypełnić botoksem (istotne w świecie mody, na wstępie), zaś polski tytuł - „W trójkącie” – również może mieć pewne znaczenie w kontekście wydarzeń na wyspie w trzecim rozdziale filmu.

Choć głównymi bohaterami są piękni i młodzi – Carl i Yaya czyli Harris Dickinson i Charlbi Dean (aktorka zmarła niespodziewanie w sierpniu ub. roku), to cały show kradnie Woody Harrelson jako wiecznie na rauszu kapitan jachtu.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera