Główną bohaterką „Trupa na plaży i innych sekretów rodzinnych” jest Madzia (sic!) Garstka. Dziewczyna ze świeżo upieczonym licencjatem, która nie bardzo wie, co chce robić w życiu, więc wraca do ukochanej, rodzinnej Ustki. Tam pracuje na pół etatu i mieszka w pensjonacie babci, a drugie pół etatu ma w usteckiej kawiarni. Krótko po przyjeździe do Ustki, podczas porannego spaceru, na plaży znajduje trupa. Ciało mężczyzny morze wyrzuca na brzeg. Magda dzwoni na policję, a dokładnie do swojego wujka policjanta, aby poinformować go o sprawie.
Jako że jest córką policjanta, detektywistyczną żyłkę ma we krwi, więc niezależnie od policji, sama zaczyna badać, kim był mężczyzna i po co przyjechał do Ustki. Krok po kroku odkrywa kolejne sekrety...
Najmocniejsze elementy powieści Anety Jadowskiej to problem przemocy wobec kobiet, który porusza szeroko w tej książce oraz miejsce akcji, czyli Ustka. Nie wiem, na ile wiarygodnie autorka odtwarza topografię miasteczka i oddaje jego klimat, bo nigdy w Ustce nie byłam, ale mnie się taka Ustka podoba. Od razu zachciało mi się wakacji nad morzem!
Głośnego mówienia o problemie przemocy wobec kobiet nigdy dość. Autorka odważnie podejmuje temat, pisze o nim wprost pokazując jego destrukcyjny wpływ na rodziny i kobiety. Brawo za odwagę.
Na tym jednak mocne strony „Trupa na plaży...” się kończą. I zaczynają się schody. Przede wszystkim postać Madzi Garstki dla mnie jest zbyt idealna, przerysowana i mało spójna. Magda jest tak ciepła, tak przyjazna i tak sympatyczna, że momentami nudna. Nie ma ludzi bez wad, których nic nie wkurza, którzy ze wszystkim sobie radzą. I takich bohaterów w książkach lubię – wykreowanych, a jakby prawdziwych. Tymczasem Garstka niczym postać z innej planety zawsze po życiowych niepowodzeniach podnosi się, otrzepuje, wstaje i... nawet po ciężkim pobiciu siniaki jej schodzą po trzech dniach.
Mam wrażenie, że autorka nie bardzo wiedziała, jaką książkę chce napisać. Być może jest to jej próba ucieczki przed gatunkowymi schematami, próbą zaszufladkowania, ale efekt jest odwrotny do zamierzonego. Bo oto „Trup na plaży...” jest trochę komedią kryminalną, trochę powieścią obyczajową (momentami melodramatyczną), trochę fantastyczną. W efekcie – nijaką.
A szkoda, bo potencjał był duży, jednak eklektyczna forma, bardzo trudna dla pisarza - radzą sobie z nią nieliczni autorzy - kompletnie się nie udała i przyćmiła wszystko. Dlaczego trudna? Bo trzeba naprawdę świetnie pisać, aby czytając taką powieść czytelnik się nie męczył. Reasumując: mnie Aneta Jadowska nie przekonała.
Aneta Jadowska, „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne”, wydawnictwo SQN, 2018, 304 strony
Wszystko o IO Pjongczang 2018 - polub nas i bądź na bieżąco!
10 transmisji z Igrzysk w Pjongczangu, których nie możesz przegapić!
**Magazyn Sportowy24 na
Igrzyska Olimpijskie 2018 w Pjongczangu**
Więcej wideo na Youtube Sportowy24 - zasubskrybuj i nie przegap!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?