Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Jansson „Zaginiony” RECENZJA: bardzo dobry skandynawski kryminał z mocnym obyczajowym tłem

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Anna Jansson „Zaginiony”
Anna Jansson „Zaginiony” Maria Olecha
„Zaginiony” Anny Jansson to piąta część serii z policjantką Marią Wern. Jansson pisze bardzo dobre kryminały z mocno rozbudowanym tłem społeczno-socjologicznym. Każdy bohater skrywa tajemnice i każdy może być mordercą. A szwedzka wyspa Gotlandia jest świetnym miejscem akcji.

Tym razem Maria Wern wraz z kolegami z komendy angażuje się w poszukiwania Andreasa Nilssona, dziewięciolatka z Gotlandii, który zaginął. Chłopiec często przesiaduje na cmentarzu, gdzie pochowany jest jego starszy brat. Andreas nie ma zbyt wielu przyjaciół, zdarza mu się uciekać w świat wyobraźni. Po przyjęciu urodzinowym jednego ze szkolnych kolegów Andreas przepada bez śladu. Policja natychmiast rozpoczyna poszukiwania. Czy chłopiec został porwany? A może widział coś, czego nie powinien zobaczyć? Jego matka, która straciła już jedno dziecko, odchodzi od zmysłów. Inspektor Maria Wern odkrywa kolejne niepokojące tropy…

Anna Jansson jest szwedzką autorką nurtu społecznego w skandynawskich kryminałach. Próżno w jej powieściach szukać brutalności, makabrycznych morderstw, dynamicznej akcji i nagłych jej zwrotów. Protagonistka Maria Wern nie jest też genialną śledczą ze złamanym życiem. No, może poza rozwodem i wiecznym poczuciem rozdarcia pomiędzy domem a pracą. Za to cechują ją tak potrzebne policjantom: dociekliwość, wieczny niepokój, pracowitość i zaangażowanie w pracę.

Kryminały Anny Jansson czytam zawsze z dużą przyjemnością. Wątki społeczno-obyczajowe są u tej autorki mocno rozbudowane. Morderstwo jest zawsze wypadkową pewnych wydarzeń. Dla Jansson nie jest kluczowa odpowiedź na pytanie: kto zabił, lecz w jakim sposób doszło do morderstwa?

Kryminały Anny Jansson to opowieści o ludziach, o relacjach między nimi, tak trudnych i pogmatwanych, że o tragedię bardzo łatwo. Dlatego próżno w serii z Marią Wern szukać fajerwerków i typowej dla skandynawskich autorów makabry. Leniwe tempo powieści ma jednak swój urok. Historie bohaterów się zazębiają, atmosfera staje się gęsta, tajemnice zaczynają ciążyć, a na jaw wychodzą nowe fakty z życia postaci. Finał jest zawsze nieoczywisty, do ostatniej strony.

Podobnie jest w „Zaginionym”. To kryminał dobrze skonstruowany, z ciekawymi postaciami, metodycznym śledztwem, licznymi wątkami społeczno-obyczajowo-socjologicznymi. Fabuła jest spójna, a autorka wprowadzając kolejne postaci i wątki skutecznie podrzuca kolejne tropy, aby zmylić czytelnika.

Autorka kreśli zdarzenia bardzo realnie. Choć akcja dzieje się na szwedzkiej wyspie, to z powodzeniem mogłaby się rozgrywać w każdym innym miejscu. Bohaterowie mają zaś zwyczajne życie, ale czasem robią coś źle, popełniają błąd, mają chwilę słabości. To zdrada małżeńska, drobne oszustwo w pracy, manipulacja, uzależnienie lub długi. Niby nic strasznego, spotkać może każdego, ale autorka pokazuje, że w życiu wszystko ma swoje konsekwencje. Czasem tragiczne… Polecam!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!