Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antoni Piechniczek: Naszą reprezentację powinien trenować Polak

Jacek Sroka
Antoni Piechniczek w roli następcy Adama Nawałki widziałby polskiego szkoleniowca, ale nie chce wskazać swojego faworyta
Antoni Piechniczek w roli następcy Adama Nawałki widziałby polskiego szkoleniowca, ale nie chce wskazać swojego faworyta fot. marzena bugała-azarko
Decydujący głos należy do prezesa, bo to on podpisuje kontrakt z nowym trenerem, ale nie jest to jego samodzielna decyzja. Każdą kandydaturę omawia z gronem najbliższych współpracowników, bo nigdy nie jest tak, że chętny do objęcia kadry jest tylko jeden trener - mówi Antoni Piechniczek o wyborze nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Były szkoleniowiec kadry i wiceprezes PZPN zdradza nam jak się wybiera najważniejszego trenera w Polsce i kto jest jego faworytem mundialu w Rosji.

Zaskoczyła pana decyzja Adama Nawałki o rezygnacji z prowadzenia kadry?

Gdyby Adam został na tym stanowisku, to myślę, że darzono by go takim samym zaufaniem, jak do tej pory. Z drugiej strony miał prawo poczuć się zmęczony po tych pięciu latach niełatwej pracy, zwłaszcza że występ na mundialu w Rosji mu nie wyszedł. Gdyby pracował dalej, to miałby świadomość, że każde niepowodzenie sprowadziłoby na jego głowę kolejną falę hejtu. Tak więc nie dziwię się Nawałce, że zrezygnował, bo sam to przeżywałem i w MŚ w Meksyku podałem się do dymisji zaraz po przegranym meczu, choć działacze PZPN namawiali mnie do pozostania z kadrą.

Pan też spodziewał się więcej po występie Biało-Czerwonych w Rosji?

Chyba wszyscy spodziewaliśmy się dużo lepszej gry i tego, że wyjdziemy z grupy. Gdybyśmy to my zamiast Kolumbii grali z Anglią w 1/8 finału, to myślę, że przy tej dyspozycji Anglików i formie naszej reprezentacji z eliminacji MŚ, nie bylibyśmy bez szans.

Co zawiodło w kadrze?

Sam byłem trenerem i też popełniałem błędy, dlatego nie będę dolewał oliwy do ognia i się teraz wymądrzał. Na pewno nie była to drużyna, której się spodziewaliśmy, na pewno coś tam nie funkcjonowało jak należy, ale z dokładną analizą poczekajmy na raport Nawałki.

Teraz czeka nas wybór nowego selekcjonera. Pan jako wiceprezes PZPN miał okazję uczestniczyć w takim wyborze. Jak się to odbywa, czy zawsze decydował o tym tylko szef związku?

Decydujący głos należy do 
prezesa, bo to on podpisuje kontrakt z nowym trenerem, ale nie jest to jego samodzielna decyzja. Każdą kandydaturę omawia z gronem najbliższych współpracowników, bo nigdy nie jest tak, że chętny do objęcia kadry jest tylko jeden trener.

Na ile pod uwagę bierze się kandydatury nadesłane dozwiązku przez menedżerów lub samych trenerów, a na ile samodzielnie szuka się takiego szkoleniowca?

Nie należy rezygnować z żadnego sposobu, żeby znaleźć dobrego kandydata. Zawsze znajdą się zaprzyjaźnieni menedżerowie, którzy będą polecali nam trenerów, z którymi współpracują, ale przecież Zbigniew Boniek też ma swoją wizję, zna środowisko. Z tego co słyszę prezes PZPN optuje raczej za zagranicznym szkoleniowcem, choć dla mnie oznacza to wyprowadzenie z kraju paru milionów euro bez żadnej gwarancji sukcesu.

Pan postawiłby na Polaka?

Zdecydowanie tak, ale żadnego nazwiska panu nie podam, bo mnie od obecnie pracujących w kraju szkoleniowców dzieli pokoleniowa przepaść. Przypomnę jednak, że największe sukcesy polska kadra święciła z polskimi trenerami. Gdybyśmy porównali osiągnięcia z trzech kolejnych mundiali w 1974, 1978 i 1982 r. to wyszłoby, że pierwsza w tym zestawieniu jest Polska, druga Brazylia, a trzecie Niemcy. To pokazuje, że nasi szkoleniowcy potrafili wywindować Biało-Czerwonych na sam szczyt. Ktoś powie, że dziś takich trenerów w kraju nie mamy, ale ja przypomnę, że każdy z tych szkoleniowców biorąc kadrę miał swoje wady. Kazimierz Górski nigdy nie miał sukcesów klubowych, Jacek Gmoch nie miał prawie żadnego doświadczenia trenerskiego, a ja z kolei pracowałem tylko w klubach i nie miałem doświadczeń z kadrą, bo jako zawodnik zagrałem w niej raptem trzy mecze. Nawałka też nie miał wielkich sukcesów w Lidze Mistrzów czy naszej ekstraklasie, ale praca w Górniku Zabrze predystynowała go do objęcia tej funkcji no i wyszło bardzo dobrze. Myślę, że drugiego takiego Nawałkę można by dziś w kraju znaleźć.

Na mundialu czekają nas teraz ćwierćfinały. Który będzie najciekawszy?

Każdy zapowiada się bardzo interesująco. W ósemce, która pozostała na placu boju są cztery zespoły, które były już mistrzami świata - Anglia, Brazylia, Francja i Urugwaj i cztery, które dopiero mogą sięgnąć po tytuł. Może będzie to Chorwacja, która prezentuje się bardzo dobrze, może Belgia, a może świetnie grająca w obronie Szwecja.

Pana faworyt do złota?

Brazylia lub Chorwacja.

Na koniec chciałem zapytać o debiutujący w MŚ system VAR. Jak pan go ocenia?

Uważam, że najsłabszym ogniwem współczesnej piłki jest sędziowanie, bo wszyscy widzimy ile błędów popełniają na boisku arbitrzy. VAR jest potrzebny, bo w paru sytuacjach wyprostował decyzje sędziego. Na pewno wymaga jednak poprawy, bo to wszystko powinno być bardziej płynne, a podpowiedzi z wozu bardziej zdecydowane. Jeszcze bardziej denerwujące jest jednak to, że arbitrzy traktują uczestników finałów MŚ jak juniorów i udzielają im lekcji sędziowania. Jest 10 rzutów karnych, to sędzia 10 razy tłumaczy bramkarzowi, że ma stać na linii, a strzelającemu, że w trakcie rozbiegu nie może się zatrzymać. Przy rogach klarowanie jak zachować się w po-lu karnym trwa jeszcze dłużej. Zamiast meczu oglądamy cyrk. Czas na takie pogadanki był przed turniejem, a teraz dajmy po prostu piłkarzom grać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!