Antychryst

nasza ocena: ?
Dania/Niemcy/Francja, 2009, horror, reż. Lars von Trier, wyst. Willem Dafoe, Charlotte Gainsbourg, dyst. Gutek Film

Cannes to święto kina, ale nie tylko. Zakończony właśnie festiwal kojarzy się też z licznymi skandalami. To tu Brigitte Bardot paradując w bikini wstrzymała ruch na ulicy, a Roman Polański nazywał dziennikarzy bezmózgimi ignorantami. W tym roku bohaterem skandalu jest Lars von Trier. Ten bezkompromisowy reżyser nie raz wzbudzał kontrowersje, ale chyba jeszcze nigdy nie wywołał takiej burzy. Wszystko za sprawą horroru Antychryst. Pojawiające się w nim sceny przemocy i seksu sprawiły, że w widzach gotowała się krew - jednym z zachwytu, drugim z obrzydzenia. Moja pozostała niewstrząśnięta i niezmieszana, a to dlatego, że w Cannes nie gościłam, a polski dystrybutor nie zorganizował pokazu w kraju.

W filmie Willem Dafoe i Charlotte Gainsbourg grają małżeństwo, które w domku na odludziu usiłuje dojść do siebie po stracie syna. W odciętym od świata miejscu muszą zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami.

Nie bez powodu von Trier wykorzystuje tu motyw autoterapii. Dla niego samego kręcenie Antychrysta było próbą wyjścia z kilkuletniej depresji. Ponoć reżyser czuje się już lepiej. Humor na pewno poprawiły mu ostatnie wiadomości: skandal wokół Antychrysta po pierwszych pokazach sprawił, że oszczędni w tym roku dystrybutorzy z Anglii i USA wyskoczyli z kasy. W takiej sytuacji mniej zaboli von Triera fakt, że po raz ósmy nie powtórzy sukcesu z 2000 roku, gdy opuścił Lazurowe Wybrzeże ze Złotą Palmą za dramat _Tańcząc w ciemnościa_ch.

P.S. Producenci zdradzili, że istnieją dwie wersje Antychrysta ocenzurowana i nieocenzurowana. Von Trier nazwał je miłą katolicką i niegrzeczną protestancką. Do Polski trafi ta druga.