Akcja rozpoczęła się o godz. 19.15. Śledczy otrzymali cynk od pracownika administracji osiedla, że w jednym z budynków przebywa bandyta związany z przestępczością samochodową.
- Dostaliśmy informację, że może być uzbrojony w broń palną i nie zawaha się jej użyć, dlatego do funkcjonariuszy z samochodówki dołączyli antyterroryści - wyjaśnia Jacek Pytel, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Twierdzi, że na miejscu przeprowadzono krótką weryfikację, czy wskazany adres, pod którym przestępca miał się ukrywać jest dobry. - Pracownik osiedla wskazał konkretne mieszkanie - dodaje rzecznik.
PRZECZYTAJ TEŻ: Atak antyterrorystów na niewinnych ludzi w Katowicach zostanie zbadany
Niefortunny atak antyterrorystów. Gen. Działo przeprasza osobiście
Tyle że, jak się później okazało, pomylono piętro.
- Funkcjonariusze zachowali wszystkie procedury. Zapukali, właściciel uchylił drzwi. Nie zostały wyważone, a otwarte i nastąpiło wejście - relacjonuje Pytel.
ZOBACZ: Akcje antyterrorystów będą nagrywane
Na miejscu policjanci zamiast bandyty zastali 40-letniego mężczyznę i 24-letnią kobietę. Poszukiwanego przestępcę też w końcu zatrzymali, w tym samym bloku, ale w innym mieszkaniu.
Sama akcja miała niezwykle dramatyczny przebieg.
- Usłyszałem walenie do drzwi. Uchyliłem drzwi. Jacyś ludzie krzyczeli: otwierać! Wystraszyłem się, przecież to mógł być napad więc trzymałem drzwi nogami i się zaparłem. Wrzucili granaty hukowe. Dopiero potem usłyszałem, że ktoś woła: policja otwierać! Gdy weszli, od razu powalili mnie na podłogę i skrępowali wykręcając ręce. Sprawdzili mój dowód i wtedy okazało się, że to nie mnie szukali. Poszli do innego mieszkania i ponownie się pomylili. Wreszcie chyba kogoś złapali. Ale ja cały czas byłem skrępowany i przyciśnięty do podłogi. Potem, jakby nic się nie stało, powiedzieli: przepraszamy i sobie poszli. Do teraz mam rękę na temblaku - relacjonował na gorąco wydarzenia poszkodowany mężczyzna.
- Chcemy przeprosić za zaistniałą sytuację. Komenda Wojewódzka uruchomiła już stosowną procedurę odszkodowawczą. Nie uchylamy się od żadnej odpowiedzialności. Wyrównamy wszystkie straty - zapowiadał już wczoraj wieczorem rzecznik katowickiej policji. Chodzi zarówno o straty w mieniu, jak i na ciele, bo mieszkańcy pechowego mieszkania mieli zostać poturbowani.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Słowo przepraszam nie wystarczy. Komentarz prof. Piotra Kruszyńskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowcy prawa karnego i adwokata
Na osiedle Orkana zaraz po akcji wysłano policyjnego psychologa, techników i zespół kontrolny. Ten ostatni miał zbadać przyczyny pomyłki.
A te choć w policji są rzadkością, zdarzają się. Włamane drzwi nie w tym mieszkaniu co trzeba, granaty hukowe, w najlepszym razie rozbity nos i kilka siniaków, w najgorszym uszkodzony kręgosłup - to efekty niektórych pomyłek. Komenda Główna nie prowadzi dokładnych statystyk w tym zakresie. To dlatego, że rocznie policjanci podejmują aż pół miliona interwencji i zatrzymują tysiące przestępców.
Wśród nich te pechowe. W marcu ubiegłego roku w Łodzi antyterroryści wyważyli drzwi i wrzucili granat ogłuszający. W mieszkaniu były matka i nieletnia córka. Okazało się, że funkcjonariusze pomylili numery mieszkań. Zniszczyli m.in. wykładzinę w kuchni oraz uszkodzili drzwi.Sąd zasądził kobietom 9 tys. zł odszkodowania.
Kwiecień 2011 - wieś pod Otwockiem. Antyterroryści szukający wytwórni amfetaminy weszli do mieszkania 87-letniego mężczyzny. Efekt: rozbity nos i siedem szwów na twarzy. Policjanci skuli także jego 81-letnią żonę.
J. Przybytek, A. Minorczyk - Cichy, S. Cichy
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*ZOBACZ LISTĘ ZAWODÓW DO DEREGULACJI
*Hans Kloss powrócił FILM, ZDJĘCIA, RECENZJE, czyli HISTORIA PRAWDZIWA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?