Arkadiusz Chęciński o przegranych wyborach na przewodniczącego PO: nie obrażam się na Platformę Obywatelską i jej nie opuszczam

W październiku odbyły się wybory wewnętrze w Platformie Obywatelskiej. Politycy i samorządowcy wybierali przewodniczącego, szefów regionów i powiatów. Do walki o fotel śląskiego przewodniczącego stanęli Arkadiusz Chęciński, obecny prezydent Sosnowca oraz Wojciech Saługa, poseł i były marszałek województwa śląskiego.

Wybory wygrał Saługa, który zdobył 67,2 proc. głosów. Oznaczało to, że ponownie został szefem śląskiej Platformy Obywatelskiej.

- Choć może brzmieć to jak banał, to ten wynik jest dla mnie ogromną odpowiedzialnością i sygnałem na przyszłość. Jestem dumny, że tyle osób postanowiło oddać na mnie głosy, mimo presji jaka była na nich wywierana - pisał Arkadiusz Chęciński, który dodał także: jako polityk godzę się z porażką, ale nie godzę się z brakiem równych szans.

Arkadiusz Chęciński nie będzie pełnił funkcji wiceprzewodniczącego PO. Odniósł się do tego w środę, 3 listopada. Chciał wytłumaczyć osobom, które na niego zagłosowały oraz innym wspierającym go ludziom, dlaczego nie odmówił stanowiska.

- Po pierwsze. Nie obrażam się na platformę obywatelską i jej nie opuszczam, jakby chcieli niektórzy. Wierzę w jej ideały i powrót do korzeni. I będę starał się o to walczyć. Tym bardziej, że chce tego co trzecia osoba w naszych strukturach i chcę, aby miały swoją reprezentację - napisał Chęciński.

Prezydent Sosnowca stwierdził też, że ma honor i ambicje, chce być więc konsekwentny w swoich działaniach - domagał się zmian w trakcie kampanii wewnętrznej, to teraz też będzie się ich domagał. Dodał, że jest gotowy do współpracy. W trzecim najważniejszym dla niego punkcie podkreślił, że nadal jest gotowy, by działać wspólnie, a odpowiednie propozycje programowe mogą pomóc w walce o władze z Prawem i Sprawiedliwością.

Mam dość przesłaniania naszych niepowodzeń, wyłącznie winą Prawa i Sprawiedliwości. Nie podoba mi się to, co robi rząd w wielu kwestiach, ale z PiS nie wygramy dzięki jego słabościom i aferom. Wygrać możemy tylko dzięki propozycjom programowym dla Polaków i poczuciu własnej wartości - oświadczył prezydent Sosnowca.