Droga do Myjavy, gdzie rozgrywa swoje mecze AS Trencin, stanowiła przedsmak wyzwania, jakie czekało piłkarzy Górnika Zabrze. Pnąca się pod górę szosa, urozmaicona utrudnieniami spowodowanymi remontami i przebudową, odzwierciedlała sytuację, w jakiej znalazł się zespół Marcina Brosza po porażce 0:1 w pierwszym spotkaniu na własnym boisku.
Zabrzan na Słowację przyjechała wspierać spora grupa kibiców, chociaż gospodarze przeznaczyli dla nich tylko 150 biletów. Taki stan rzeczy wynikał z niewielkiej pojemności mocno przestarzałego stadionu.
Przyjazd Górnika i jego fanów nie wywołał wielkiego wrażenia, ale w okolicach areny Sparty Myjava zgromadzono siły policyjne. Funkcjonariusze najwyraźniej z dużym znudzeniem obserwowali grupę sympatyków okupujących jedyną w pobliżu boiska restaurację.
Infrastruktura w Myjavie fanów z polski zapewne zafrapowała. Przemysłowe i zaniedbane otoczenie stadionu, infrastruktura, jakiej w Ekstraklasie niemal już się nie spotyka, oraz niska frekwencja, potwierdzająca słowa Jana Kociana, że Trencin ze względu na swój międzynarodowy charakter, nie ma zbyt wielu kibiców, stanowiły nieciekawe otoczenie jednego z najważniejszych meczów zabrzan w ostatnim czasie. Jak się okazało, nie szata jednak zdobi piłkarza i już w pierwszej połowie gospodarze strzelili Górnikowi dwa gole.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Tomasz Loska po meczu Górnika z Trencinem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?