Autobus PKS uderzył w drzewo. Kierowca pod wpływem alkoholu

Do zdarzenia doszło w środę 1 września około godz. 6.20. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że autobus PKS-u na trasie między Stowięcinem a Rzechcinem wpadł do rowu i najechał na przydrożne drzewo. Jego kierowca znajdował się pod wpływem alkoholu. Jak informuje KMP Słupsk, badanie alkomatu wykazało 1,5 promila.

- Pracownik tłumaczył, że do zdarzenia doszło podczas wymijania - mówi Piotr Rachwalski, prezes PKS Słupsk. - Jechał sam, bez pasażerów na pokładzie.

55-letni kierowca nie odniósł obrażeń. Autobus, którym wpadł na drzewo, miał zostać wycofany w ciągu kilku tygodni. PKS przeprasza, że z powodu kolizji nie odbył się poranny kurs i zapowiada wyciągnięcie konsekwencji wobec kierowcy. Na razie firma czeka na komplet dokumentacji z policji. Prezes Rachwalski pytany przez nas o to, jak wyglądają kwestie kontroli kierowców pod kątem alkoholu, przyznaje, że nie jest to łatwa i jednoznaczna sprawa. 55-latek rozpoczął pracę tak zwanym kursem z kwatery, czyli spod domu, co oznacza, że nie był sprawdzany pod tym kątem przez dyspozytora.

- Taka organizacja pracy komunikacji w regionie funkcjonuje od lat - zaznacza Piotr Rachwalski. - Opiera się na zaufaniu i odpowiedzialności, ale kierowca może też wyjechać z bazy trzeźwy a napić się po drodze. Niestety nie mamy możliwości prawnych, aby móc sprawdzać pracowników pod kątem trzeźwości. Nielegalne są też urządzenia jak alkostart, które uniemożliwiają odpalenie autobusu. Czkamy na zmiany Kodeksu pracy w tym zakresie. Kontrole wyrywkowe oczywiście są. Dyspozytorzy sprawdzają kierowców na miejscu, a jeśli zachodzi podejrzenie, wzywana jest policja. Kontrole będziemy zaostrzać, a system weryfikacji ulepszać, ale czarne owce znajdą się w każdym stadzie i żaden, nawet najbardziej doskonały system tego nie wyeliminuje.

W słupskim PKS-ie pracuje około 70 zawodowych kierowców. Tak poważna kolizja i do tego pod wpływem alkoholu to pierwsze tego typu zdarzenie od lat.