Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Avengers: Nie podamy się". Świetna superbohaterska bijatyka w starym stylu. Pełno w niej zwrotów akcji i widowiskowych rysunków

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
"Avengers: Nie poddamy się"
"Avengers: Nie poddamy się" Egmont
"Avnegers: Nie poddamy się", który ukazał się w Polsce nakładem wydawnictwa Egmont, to komiks, w którym klimat retro miesza się z nowoczesnością. Dzięki temu mimo niezbyt skomplikowanej fabuły, cały 400-stronicowy komiks czyta się świetnie. Po jego lekturze może szybko zapomnimy o szczegółach, ale na zawsze będziemy mieć wspomnienie świetnej zabawy.

"Avengers: Nie poddamy się" to historia, która ma na celu zakończyć niektóre wątki związane z Marvel 2.0 i wprowadzić Czytelników do Fresh Marvel. W przypadku wydawnictw komiksowych to nie nowość. Kiedy dotychczasowy produkt zaczyna się wypalać i nudzić Czytelników, wówczas najlepiej jednym pokaźnym tomem przeciąć wszystkie niedokończone wątki, poukładać wszystkie linie fabularne uniwersum, aby bezboleśnie przejść do nowej serii. Świeżość (właśnie FRESH) jest tym, co komiksomaniacy lubią najbardziej.

"Avengers: Nie poddam się" jak na "przejściówkę" jest komiksem zaskakująco dobrym. Znacznie lepszym niż np. "II wojna domowa", która miała być eventem epokowym, a okazała się niewypałem. Tom jest dziełem kilku scenarzystów i rysowników, a owoc ich pracy jest zaskakująco udany.

Scenarzystami są Mark Waid, Al Ewing i Jim Zub. Kreślą oni historię specjalnie nieskomplikowaną, ale fabuła kilka razy mocno Was zaskoczy. Najważniejsze, że cały komiks zapewnia świetną zabawę. To taka oldskulowa superbohaterska bijatyka, jakich wiele było w historii komiksu. Ziemia staje się tu placem do większej rozgrywki, swoistej gry, w którą wplątani zostają herosi. Proste, a skuteczne, bo tom świetnie się czyta.

Dla scenarzystów należą się pochwały za jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza to wprowadzenie kilku nowych bohaterów do uniwersum Marvela. Moim zdaniem część z nich przy odpowiedniej pracy ma potencjał na zostanie gwiazdami (zwłaszcza Psychomacka). Świetne są również tzw. zbiórki. Każdy zeszyt kończy dodatkowa strona, na której autorzy mówią o swoich ulubionych bohaterach i komiksach, a także tłumaczą szczegóły fabuły. To taki ukłon w stronę starych komiksowych czasów, kiedy czytanie i odpowiadanie na listy Czytelników było równie ważne, co układanie historii i robienie szkiców.

Na dodatek świetną pracę wykonali rysownicy (jest ich cała grupa). Komiks jest efektowny, wybuchowy i widowiskowy. Wszyscy bohaterowie prezentują się tak, jak powinni (świetny Quicksilver). Zawiedziony byłem jedynie niektórymi kadrami, na których Beast wygląda jak niebieski Grinch.

"Avengers: Nie poddam się" to komiks, który pod względem fabuły może nie utkwi Wam mocno w pamięci, ale gwarantuję, że jeszcze przez długie lata będziecie wspominać, jak świetnie się przy nim bawiliście.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera