Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banaś idzie na urlop i tłumaczy błędy w oświadczeniach majątkowych. Morawiecki broni szefa NIK

Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
Prezes NIK Marian Banaś zapewnia, że kamienicę, w której świadczone miały być usługi seksualne sprzedał miesiąc temu.
Prezes NIK Marian Banaś zapewnia, że kamienicę, w której świadczone miały być usługi seksualne sprzedał miesiąc temu. Prezes NIK Marian Banaś zapewnia, że kamienicę, w której świadczone miały być usługi seksualne sprzedał miesiąc temu. Oświadczył jednocześnie, że do czasu zakończenia śledztwa CBA ws. jego oświadczeń majątkowych uda się na bezpłatny urlop. Tymczasem opozy
Prezes NIK Marian Banaś zapewnia, że kamienicę, w której świadczone miały być usługi seksualne sprzedał miesiąc temu. Oświadczył jednocześnie, że do czasu zakończenia śledztwa CBA ws. jego oświadczeń majątkowych uda się na bezpłatny urlop. Tymczasem opozycja żąda dymisji szefa Izby.

Opisana przez „Superwizjer” sprawa dotyczy kamienicy szefa NIK Mariana Banasia, którą najemca miał przekształcić w pensjonat z pokojami na godziny. Kamienica miała zostać sprzedana w 2016 r., ale ostatecznie do transakcji nie doszło. Dziennikarz TVN24 ujawnił, że niedoszłym nabywcą nieruchomości jest 30-letni, związany z przestępczym półświatkiem, Dawid O., który jednocześnie prowadził pensjonat w kamienicy ministra.

Banaś: Kamienicę sprzedałem miesiąc temu

Szef NIK odniósł się do sprawy we wtorek na antenie Polskiego Radia. Zapewnił, że miesiąc temu sprzedał kamienicę, a od dawna się nią nie zajmował, bo była wynajęta. - Właścicielem kamienicy przestałem być miesiąc temu, starałem się ją sprzedać wcześniej, najpierw ją wynająłem. Młody człowiek prowadził tam działalność, nie dostał kredytu, musiałem podjąć inne kroki, miesiąc temu sprzedałem tę kamienicę – mówił. - Znikąd nie miałem żadnej informacji, żeby ktokolwiek narzekał, że cokolwiek złego się działo w tej kamienicy – zapewniał. Podkreślił, że takiej informacji nie otrzymał także od służb specjalnych.

Banaś dodał, że reportaż TVN to „zmanipulowane fakty”. - Jest to ewidentna manipulacja. Prowokacja, by w okresie wyborczym uderzyć we mnie i w rząd, w którym miałem zaszczyt pełnić ważną funkcję – mówił.

Skomentował również swoją rozmowę telefoniczną z najemcą, który miał należeć do przestępczego półświatka. - Jako właściciel przekazałem telefon najemcy. Jednak dałem numer synowi tego pana, to on był najemcą. Widocznie przekazał numer swojemu ojcu, ja tego pana nie znam. Byłem zajęty, nie rozmawiałem długo, nie mam z tymi ludźmi nic wspólnego. To nie ja tą działalność prowadziłem – zapewniał szef NIK.

Oświadczenia majątkowe pod lupą CBA

Banaś odniósł się również do kontrowersji w sprawie swoich oświadczeń majątkowych, które obecnie bada Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Biuro dostało sygnał, że Banaś nie opublikował oświadczenia za rok 2017 (ostatnie dostępne na stronach Biuletynu Informacji Publicznej pochodziło z 2016 r.). Co więcej inne złożone oświadczenia majątkowe ówczesnego wiceministra finansów były nieprecyzyjnie wypełniane. Sprawa dotyczyła m.in. wielkości działek umieszczonych w oświadczeniu, które najpierw miały powierzchnię 370 m i 380 m, a następnie (w marcu 2017 roku) już 3600 m. Wątpliwości celników budziła także sprawa kamienicy w Krakowie

Szef NIK zaznaczył, że kontrola została podjęta na jego wniosek, a on sam wypełniał rozliczania, gdy „był bardzo zajęty prowadzeniem skutecznej walki z całymi środowiskami mafijnymi” i organizacją Krajowej Administracji Skarbowej. - To była z mojej strony nierzetelność pewnego rodzaju, że pomyliłem się z powierzchniami działki – stwierdził.

Kredyt pominięty w oświadczeniu majątkowym

Jak ujawnił „Superwizjer”, do hipoteki krakowskiej kamienicy wpisano zabezpieczenie kredytu w wysokości 2,6 mln zł, udzielonego przez Bank Ochrony Środowiska kontrolowany przez Skarb Państwa. W 2017 r. kredyt otrzymała firma Jakuba Banasia, syna prezesa NIK. Marian Banaś owego kredytu nie uwzględnił jednak, wymieniając kamienicę w swoim oświadczeniu majątkowym.

Spółka jego syna nie ma natomiast obecnie siedziby, a jej pracownica twierdziła, że trwa przeprowadzka z Krakowa do Warszawy.

Na antenie Polskiego Radia Marian Banaś przekonywał, że nie musiał jej wpisywać do oświadczeń majątkowych, bo nie była wymagalna. Jako ojciec chciał pomóc synowi, więc zgodził się zabezpieczyć jego kredyt swoją nieruchomością.

Banaś idzie na urlop

W poniedziałek wieczór szef NIK zapowiedział na antenie TVP Info, że do czasu zakończenia kontroli CBA dot. jego oświadczenia majątkowego zawieszę swoją działalność. - Wystąpię do pani marszałek o urlop bezpłatny – mówił.

Morawiecki wiedział o kontroli przez CBA

We wtorek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki przyznał, że w momencie mianowania Mariana Banasia na ministra finansów w czerwcu wiedział, że „takie postępowanie jest prowadzone”. Premier przypomniał również sam Marian Banaś poprosił jesienią zeszłego roku o sprawdzenie swoich oświadczeń majątkowych.

- Jakby się czuł kandydat Koalicji Obywatelskiej na to stanowisko Borys Budka, gdyby się dowiedział, że CBA czy inne służby niezwykle dokładnie, skrupulatnie wszystkie transakcje, wszystkie możliwe znajomości jego dokładnie sprawdzają - mówił premier. - Jakie wtedy pytania byłyby zadawane do służb? Czy nie byłyby zadawane pytania: jak to możliwe? Czy to nie jest państwo, które śledzi wszystkich, czy państwo typu "Wielki Brat"? Nie było w tej sytuacji kandydata naszych konkurentów, tego rodzaju dogłębnej weryfikacji, ponieważ zakładamy, że kandydatura jest właściwą kandydaturą. Czasami pewne rzeczy wychodzą nie ex ante, tylko post factum - podsumował Mateusz Morawiecki.

Schetyna: Mrożąca krew w żyłach opowieść o patologii

Podczas konwencji PO w Jeleniej Górze, do sprawy doniósł się lider partii Grzegorz Schetyna. - To jest mrożąca krew w żyłach opowieść o patologii i mafijnych układach państwa PiS. Zrobimy wszystko, żeby 13 października Polacy wiedzieli, że to jest ich wybór, żeby z taką patologią, z takimi powiązaniami, z takim typem państwa PiS absolutnie skończyć – mówił. - Tnie jest normalne. Tak jak nie jest normalne, że szefem czy dyrektorem kurnika zostaje lis. Bo to dzisiaj ta historia. To historia o osobie, która tak bardzo zaangażowana w niejasne, nieprzejrzyste interesy, dzisiaj zostaje szefem NIK – dodał Schetyna.

Zażądał także natychmiastowej dymisji Mariana Banasia. - Jeżeli nie będzie tej dymisji, o którą będziemy się dopominać codziennie, do końca kampanii wyborczej, a także po niej, jeżeli jej nie będzie, to znaczy że PiS, Kaczyński i Morawiecki, mają wiele do ukrycia. Jeżeli mianują taką osobę na szefa NIK, to znaczy że są częścią tego patologicznego, mafijnego układu. I z tym układem skończymy 13 października – stwierdził szef PO.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Banaś idzie na urlop i tłumaczy błędy w oświadczeniach majątkowych. Morawiecki broni szefa NIK - Portal i.pl