Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta ze stadionu rzucił państwo na deski

Kamil Durczok
arc.
To nie jest tekst dla tych, którzy lubią dywagacje i wątpliwości. Czas na głupkowate dylematy skończył się już dawno. Ale polscy politycy, od lewicy do prawicy, jeszcze tego nie zrozumieli. Na polskim stadionie rządzi bandyta.

Jak ma lepszy humor, to sobie pobiega po murawie albo odpali racę. Jak mu gorzej, to walnie "z liścia" piłkarza albo da w mordę drugiemu bandycie. Jak ma swoją bandycką fantazję, splunie komuś w twarz, a jak gorszy dzień, to wyrwie kratę, połamie krzesełka i tłucze się z policjantem. Tak mu mija sezon za sezonem niezależnie od tego, czy drużyna, do której się przyznaje, jest na szczycie, czy na dnie.

Na ten społeczno-kryminalny nowotwór patrzą wszyscy. A potem kiwają głowami i zaczynają festiwal wyjaśnień tak głupich, że skóra cierpnie. Grzegorz Lato demoluje resztki własnej legendy, ilekroć się odezwie. Policja załatwia bilety na mecze facetowi, którego powinna zamknąć (tak przy okazji, panie komisarzu, sześć wejściówek na Ligę Mistrzów będę potrzebował. Da się załatwić? Jak trzeba, to mogę dać komuś w gębę, bo rozumiem, że tak byle komu z ulicy nie załatwiacie).

Prezydent Bydgoszczy bajdurzy, co by to nie było, jakby ten mecz się nie odbył. No, faktycznie! Pewnie mielibyśmy trzecią wojnę światową, czwarte powstanie śląskie i tyfus z cholerą. Intelektualna czołówka PO apeluje o dialog z bandziorami wrzeszczącymi rasistowskie hasła. Brawo. Przy okazji pogadajmy o amnestii dla złodziei i oszustów, w końcu też ludzie. Może już zrozumieli, że kraść nie wolno.
A na koniec kolejni ministrowie sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych obiecują szybką rozprawę z pseudokibicami, co już nawet nie brzmi dowcipnie ani ironicznie. Po pierwsze, nazwanie bandytów pseudokibicami jest równie trafne jak określenie złodziei pseudoklientami.

Po drugie - ta szybka rozprawa trwa od kilkunastu lat i zdaje się, że sprawniejsi w zabezpieczaniu meczy piłkarskich byli nawet komuniści, za czasów których hołota próbująca demolować stadiony lądowała za kratami. Za rok mamy w kraju Euro. Ani mnie to ziębi, ani grzeje, zwłaszcza po tym, jak przy zielonym stoliku PiS położył krzyżyk na Stadionie Śląskim, a PO nic nie zrobiła, żeby to zmienić. Ale nie jest mi obojętne, czy na czas rozgrywek lepiej będzie wyjechać za granicę albo zaszyć się w Puszczy Pszczyńskiej, bo przebywanie w pobliżu kawałka murawy będzie groziło śmiercią lub kalectwem.

Słabość państwa wobec tego, co się dzieje na stadionach, tak kłuje w oczy, że burzy zaufanie w każdej innej dziedzinie. Jeśli zorganizowany i opłacany przez nas aparat państwowy ląduje na deskach upokorzony przez grupę podskakujących smarkaczy z szalikami na twarzach, to stawiam tezę, że nie żaden Smoleńsk ani awantura o OFE położą rząd Tuska w jesiennych wyborach.

Jeśli Platforma przegra, to przez takie obrazki. Obrazki łobuzów wyciągających piąstki na policjantów. Im szybciej Donald Tusk zrozumie, że to nie problem pana Laty, pani wojewody z Bydgoszczy, która się ewidentnie minęła z powołaniem (niestety, nie tym na stanowisko), ani tych mądrali, co mówią, że w Anglii czy Hiszpanii było podobnie, tym lepiej dla niego. Inaczej ogromna część winy za przegraną w wyborach spadnie na premiera, jak na ironię pierwszego, który tak deklaruje miłość do piłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!