Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batman Death Metal [RECENZJA] Udana kontynuacja Batman Metal i Wojny Totalnej

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Egmont
Scott Snyder to moim zdaniem jeden z lepszych scenarzystów tworzących obecnie historie o Batmanie. To on jest odpowiedzialny za wielką sagę "Metal", która sukcesywnie ukazuje się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Egmont. Po trzech tomach "Batman Metal", czterech tomach Ligi Sprawiedliwości i opasłej "Wojnie Totalnej. Rok Łotrów" teraz otrzymujemy serię "Batman Death Metal". Jak na kontynuację tak monumentalnej historii jest to album zaskakująco dobry.

„Batman Death Metal” to komiks autorstwa Scotta Snydera i Grega Capullo, którzy odpowiadali również za sagę „Batman Metal”. Tę niesamowitą i niezwykle kunsztowną opowieść w polskim albumie wzbogacono dodatkowymi materiałami autorstwa takich scenarzystów jak: James Tynion IV („Batman. Wojownicze Żółwie Ninja”), Daniel Warren Johnson („Wonder Woman: Martwa Ziemia”) czy Garth Ennis („Kaznodzieja”, „Hitman”).

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach: „Dark Nights: Death Metal” #1–3, „Dark Nights: Death Metal – Legends Of The Dark Knights” #1, „Dark Nights: Death Metal Guidebook” #1. Komiks zawiera specjalną kartę do gry „Batman Metal”. Karta będzie dostępna tylko z I wydaniem.

Ze względu na materiały, które znalazły się w tym albumie można go podzielić na dwie części. Pierwsze trzy zeszyty „Dark Nights: Death Metal”, za które odpowiadali w całości Snyder i Capullo to kontynuacja historii opowiedzianych w "Batman Metal", "Lidze Sprawiedliwości" oraz "Wojnie Łotrów". Moim zdaniem lektura tych komiksów jest niezbędna do przeczytania "Batman Death Metal". Jeśli tego nie uczynicie, to narazicie się, że nie zrozumiecie nowego albumu, albo w najlepszym razie nie wyłapiecie wszystkich smaczków i wątków.

Trzeba przyznać, że Snyderowi udała się trudna sztuka. "Batman Death Metal" to bowiem udana kontynuacja sagi "Batman Metal". Mam nawet wrażenie, że jest ona mniej chaotyczna i bardziej uporządkowana, a to w żaden sposób nie odbija się na tempie narracji. Snyder mimo długości całej sagi, w "Batman Death Metal" znów spogląda świeżym okiem na historię, mimo że główne wątki wciąż kręcą się wokół postaci Perpetuy, Batmana, Który Się Śmieje, Batmana i Wonder Woman. To właśnie Diana nadaje ton walce o uratowanie/odbudowanie multiwersum. Ujawnia się jej wojownicza natura, która stoi w opozycji do działań Batmana, który woli prowadzić partyzantkę i dywersję. Która z opcji wygra, a jaką rolę odegra w historii Lex Luthor? Tego nie będę zdradzał.

Scenariusz Snydera pozwala rozwinąć skrzydła rysownikowi z czego w pełni korzysta Greg Capullo, który gra prawdziwy "heavy metal". Pod tym względem "Batman Death Metal" to świetny komiks.

Druga część albumu to zeszyty stworzone przez różnych, uznanych twórców, które są pewnego rodzaju wariacją na temat całej sagi. Dlatego nie wdawałem się w ich recenzowanie i skupiłem się na głównej opowieści, chociaż muszę przyznać, że niektóre z tych wariacji robią świetne wrażenie dzięki pomysłowi na fabułę, inne czarują ilustracjami. Zwieńczeniem całego albumu jest znakomita galeria okładek.

Kolejne tomy sagi "Batman Death Metal" ukażą się w Polsce w grudniu tego roku oraz w lutym i kwietniu 2022 roku.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera