Beata Szydło nie spotkała się z żonami górników z Suszca. Ich petycję odebrał urzędnik

- Czujemy niedosyt. Liczyłyśmy, że pani premier do nas wyjdzie, wysłucha nas, porozmawia z nami. Nie udało się – mówi Danuta Siwonia, jedna z 40 kobiet, które wczoraj 5 godzin jechały z Suszca do Warszawy po to, by wręczyć petycję w obronie kopalni „Krupiński” premier Beacie Szydło.

Zgodnie z decyzją walnego zgromadzenia JSW, kopalnia ta ma trafić do likwidacji do 31 marca.

CZYTAJCIE TEŻ:
Żony górników i pracownice kopalni Krupiński jadą do premier Szydło z petycją

Autobus z kobietami wyruszył z Suszca do Warszawy, we wtorek o 6 rano. Pojechały pracownice kopalni i żony górników. Wśród nich znalazła się także 13-letnia Marysia Leszczyńska wraz z rodzicami.

- To już trzeci udział córki w proteście w obronie kopalni, chciała z nami jechać, bo tak jak my nie może pogodzić się z faktem, że zamykają zakład gdzie pracuje jej tata, oraz rodzice kolegów i koleżanek – mówił pan Tadeusz, ojciec dziewczynki.

Wyjazd zorganizowano spontanicznie.

- Skoro głos mężczyzn nie dociera tam, gdzie powinien, to pomyślałyśmy, że może dotrze tam głos kobiet. Ze kobieta wysłucha i zrozumie kobietę – mówi Danuta.

CZYTAJCIE TEŻ:
Mieszkańcy wstrząśnięci, władze Suszca protestują
Protest górników kopalni Krupiński
Górnicy KWK Krupiński blokowali drogę w Suszcu

Głównym celem wyjazdu było wręczenie premier Beacie Szydło petycji w obronie zakładu wydobywczego, który decyzją walnego zgromadzenia JSW ma trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń końcem tego miesiąca. Kobiety nie ukrywają, że liczyły, że premier do nich wyjdzie i wysłucha je.

Oprócz petycji przywiozły prezenty - lampkę górniczą i figurkę skarbnika. Nie udało się. Zarówno petycję jak i prezenty w imieniu premier RP odebrał zastępca departamentu spraw obywatelskich Kacper Halski.

- Pani premier nie znalazła dla nas czasu. Mamy nadzieje, że choć przeczyta petycję. Pochyli się nad sprawą naszej kopalni i jej nową koncepcją funkcjonowania. Da nam szansę – mówi pracownica kopalni i przypomina, że PIS w kampanii wyborczej obiecywała przecież, że żadna kopalnia nie zostanie zamknięta. - Powinna zachować się honorowo i dotrzymać słowa - mówi Siwonia.

Przypominamy, że nowa koncepcja funkcjonowania kopalni Krupiński zakłada zmianę profilu wydobycia - z węgla energetycznego na węgiel koksujący. Kopalnia ta posiada węgiel koksujący, ale z przedstawianych wyliczeń wynikało, iż dotarcie do tych złóż może pochłonąć ok. 300 mln zł.

Czy uda się jeszcze „uratować”. Krupińskiego? Nadzieję podsyca fakt, że w poniedziałek Rada Nadzorcza JSW zdecydowała o odwołaniu ze stanowiska zarządu spółki - Tomasza Gawlika.

Mieczysław Kościuk, przewodniczący Solidarności w tej kopalni nie ukrywa, że z decyzją tą wiąże nadzieje na odwrócenie skutków grudniowej uchwały walnego zgromadzenia spółki.

- Widocznie ten zarząd stracił zaufanie w oczach ministra (ds. energii - przyp. red.) - komentuje Kościuk i przypomina, że to za kadencji tego zarządu została podjęta decyzja o likwidacji zakładu z Suszca. - Oczekujemy, że nowy zarząd wystąpi z wnioskiem do ministra o reasumpcję tej uchwały lub przyjęcie nowej koncepcji funkcjonowania kopalni Krupiński - dodał.