Będzie powrót obostrzeń? Szumowski rozważa taki scenariusz. Stać nas na drugi lockdown? "Koszty byłyby dramatycznie wyższe" - ocenia ekspert

"Mam wrażenie, że Polacy w ogóle już zapomnieli, że mamy epidemię" - mówił we wtorek, 9 czerwca w radiu RM FM minister Łukasz Szumowski. Zaznaczył także, że w związku z tym, rząd rozważa powrót do niektórych obostrzeń.

"Do obostrzeń zawsze można wrócić i tutaj na pewno takie scenariusze również rozważamy, natomiast nie da się zrobić lockdownu powtórnie" – stwierdził szef resortu zdrowia w Porannej rozmowie w RMF FM. Nie da się, bo wtedy poumierają ludzie na onkologii, na choroby sercowe, naczyniowe. (...) Depresja ekonomiczna również powoduje śmierć – tłumaczył Łukasz Szumowski.

Obostrzenia mogą wrócić, ale na drugi lockdown nas nie stać

Zdaniem dr Bartłomieja J. Gabrysia, ekonomisty Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, powtórne zamknięcie gospodarki na tym poziomie, jaki znamy z ostatnich miesięcy, nie do końca będzie możliwe.

– Koszty, jakie wówczas ponieślibyśmy, byłyby dramatycznie wyższe od tych, które teraz ponosimy – podkreśla. Jak tłumaczy, jest to związane z pewnym luzem finansowym, który mieliśmy w przysłowiowej kieszeni, a który już się wyczerpał. – Środki finansowe, które przeznaczono na wsparcie podmiotów gospodarczych, nadszarpnęły znacząco budżet centralny i budżety samorządowe. Powiedziałbym nawet, że są one na granicy wytrzymałości finansowej. Przykładowo budżety gmin notują spadki na poziomie 40 proc. planowanych dochodów, przy dotychczasowych, a czasem nawet wyższych kosztach funkcjonowania. Z kolei ta część podmiotów gospodarki, która w tej chwili próbuje powrócić do stanu z 2019 roku, jeśli zostanie ponownie zamknięta, prawdopodobnie drugi raz nie zdoła się podnieść. Aby wstać, trzeba mieć punkt oparcia. Bez zasobów finansowych, ludzkich i rzeczowych firmy nie będą miały takiego punktu, a na kolejne tarcze po prostu zabraknie środków centralnych – wyjaśnia ekonomista.

Jak jednak podkreśla dr Gabryś, sytuacja jest o tyle niepewna, że nie mamy doświadczeń z historii, o które moglibyśmy się oprzeć. – Wchodzimy w nieznane. Obecnej sytuacji towarzyszy bardzo duży element niepewności. I o ile zjawisko ryzyka dla działalności gospodarczej jest codziennością i można sobie z nim radzić, to obecna niepewność różni się od ryzyka tym, że nie jesteśmy w stanie oszacować prawdopodobieństwa wystąpienia przyszłych zdarzeń, co więcej, dziś nawet nie wiemy jakich zdarzeń możemy się spodziewać – przyznaje.

Śląsk jak druga Lombardia? Ograniczenie działalności gospodarczej w regionie jest możliwe

Minister Szumowski na antenie Polsat News, podkreślił wczoraj, że w zależności od tego, jak będzie rozwijała się sytuacja, rząd nie wyklucza powrotu do części obostrzeń. Dopytywany, o jakie obostrzenia chodzi, przyznał, że uwolnione obszary gospodarki mogą być znowu zamknięte. Zaznaczył jednak, że całego kraju nie da się już zamknąć. Czego jeszcze możemy spodziewać się?

Zdaniem dr Gabrysia, w sytuacji znaczącego pogorszenia się sytuacji epidemicznej, możliwe jest zamknięcie aktywności gospodarczej na poszczególnym obszarze. – Włosi choć zamknęli na pewnym etapie całą gospodarką, to siła ograniczeń i konsekwencji ekonomicznych, skupiła się wokół północy i centrum kraju, szczególnie do obszarów mocno zagrożonych – jak Lombardia i ogniska wokół – przypomina.

Ekonomista podejrzewa jednak, że dopóki szpitale sobie radzą i realizują funkcje związane z ochroną zdrowia i ratowaniem ludzkiego życia, zagrożenie takim obrotem spraw jest ciągle niskie. Jego obawy budzi natomiast zezwolenie na organizację wesel do 150 osób czy powrót kibiców na stadiony, gdzie raczej trudno o egzekwowanie dystansu społecznego – We Włoszech jeden ze znaczących wzrostów zachorowań miał miejsce właśnie po meczu odbywającym się przy pełnych trybunach – zaznacza.

Dr Gabryś jest zwolennikiem utrzymania obowiązku zachowania bezpiecznego dystansu i noszenia maseczek w miejscach, gdzie jesteśmy narażeni na kontakt z innymi ludźmi. – To są ograniczenia, które najmniej nas kosztują, a efekty stosowania, choć wymagają samodyscypliny, mogą nas pozytywnie zaskoczyć – zauważa.