Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będziemy żyć w świecie z Mad Maxa - ostrzega prof. Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego @Zachodni Gości

Justyna Przybytek - Pawlik
Justyna Przybytek - Pawlik
W środę, 30 października, gościem programu @Zachodni Gości był prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicac
W środę, 30 października, gościem programu @Zachodni Gości był prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicac Arek Gola
Nasze miasta pogrążą się w chaosie i przestępczości. Nie zdołamy utrzymać poziomu i stylu życia, jakie znamy dziś. I to jest perspektywa najdalej kilkunastu lat, kiedy możemy się znaleźć w świecie znanymi z Mad Maxa - mówi o kryzysie klimatycznym i jego następstwach prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, profesor nauk biologicznych, ekolog, etyk środowiskowy, edukator ekologiczny, działacz na rzecz ochrony przyrody. Rozmawialiśmy o smogu i kryzysie klimatycznym oraz zastanowimy się czy jest jeszcze czas i sposób by naprawić świat.

W środę, 30 października, gościem programu @Zachodni Gości był prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, profesor nauk biologicznych, ekolog, etyk środowiskowy, edukator ekologiczny, działacz na rzecz ochrony przyrody. Rozmawialiśmy o smogu i kryzysie klimatycznym oraz zastanowimy się czy jest jeszcze czas i sposób by naprawić świat.

Racibórz rozważa całkowity zakaz spalania węgla. Cieszy się pan?
Cieszę się, ale uważam, że ten ruch powinien być dawno wykonany. Z drugiej strony jeszcze nie dowierzam, że się uda. Przeraża mnie, że to dopiero drugie miasto (po Krakowie, który zakazał spalania węgla), które rozważa taką decyzję. Tymczasem sytuacja środowiskowa i potrzeba zakończenia ery spalania paliw kopalnych jest tak nagląca, że powinniśmy to zrobić natychmiast.

Racibórz planuje wprowadzić zakaz przed końcem 2025 roku. Tym tropem pójdą inne miasta?
Obawiam się, że nie. Niecałe dwa lata temu uczestniczyłem w audycji Głos Regionów, w trakcie której wyraziłem taką potrzebę, po czym zostałem bardzo ostro skrytykowany przez przedstawiciela związków górniczych.

Rozumiem, że górnicy chcą odwlec ten moment, ale politycy powinni szerzej spojrzeć na problem i na to, co jest dobre dla społeczeństwa. To jest dobry ruch (zakaz spalania paliw kopalnych – przyp . red.) dla naszego zdrowia, dla naszego środowiska i naszej kieszeni. Bo przejście na odnawialne źródła energii jest korzystne również dla gospodarki, tylko trzeba w to uwierzyć. Trzeba spojrzeć, jak inni to rozwiązują, uwierzyć, że się da i że jest to konieczne z uwagi na naszą przyszłość, jeśli w ogóle ta przyszłość jakaś ma być.

Mnie pan przekonał, ale pamiętam debatę, w której brał pan udział, a która w ubiegłym roku odbyła się w na Europejskim Kongresie Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Katowicach. Panel „Polska bez smogu” skoncentrował się na rządowym programie „Czyste Powietrze”. Jednym z panelistów by minister środowiska Henryk Kowalczyk. Wszyscy program chwalili, mówili, że jest przełomowy i pionierski, a potem głos dostał pan i powiedział mniej więcej, że wszystko fajnie, ale program na nic się zda, bo wszystkie działania, jakie podejmuje rząd, są niewystarczające. Odebrano panu wówczas głos.
Zwróciłem wtedy uwagę, że nawet, jeżeli byśmy rozwiązali problem smogu, to robiąc tylko to, co robimy w ramach programu "Czyste Powietrze", nadal mamy ogromny problem z globalnym ociepleniem i kryzysem klimatycznym. Koniecznością jest zaprzestanie spalania paliw kopalnych. Oczywiście możemy inwestować ogromne środki w udoskonalenia kotłów, w termomodernizację, ale my nie leczymy przyczyny, to są rozwiązania na końcu „rury”. Musimy usunąć problem u źródła. Kiedy to powiedziałem, minister Henryk Kowalczyk powiedział - nie pamiętam czy na forum, czy już w kuluarach – że naukowcy są marzycielami, a on jest realistą. Tyle, że dla mnie realizm pana ministra - mówiąc kolokwialnie - może nas doprowadzić do grobu, bo wszystkie raporty jasno mówią, co się może stać za kilka i kilkanaście lat.

Politycy twierdzą, że mamy jeszcze czas na ratowanie klimatu i planety. Ekolodzy i naukowcy przestrzegają że to ostatni dzwonek. Skąd ten rozdźwięk. Czemu nie możecie przekonać decydentów?
Można winić naukowców, że są zbyt spokojni, że nie potrafią przekonać polityków. Powstały dwie bańki, w jednej jest świat naukowy, ekolodzy i przyrodnicy, w drugiej duża część polityków i społeczeństwo. I brak jest porozumienia. Brak jest wiary w to, że nasza sytuacja jest poważna, że jest krytyczna. Gdy ostatnio na jednej z konferencji mówiłem o prognozach, co nas może czekać, jedna pani profesor powiedziała „a może jakoś to będzie, może się nie spełni”. Myślę, że politycy też żyją tą nadzieją, że te prognozy są przesadzone. Ale nie możemy swojej wiary i przyszłości opierać na takim przekonaniu, które nie ma podstaw naukowych. Zmiany klimatu, kryzys klimatyczny, globalne ocieplenie, to najlepiej zbadany problem naukowy jaki kiedykolwiek badaliśmy i dokładnie wiemy, co nam grozi.

W perspektywie kilkunastu lat kryzys klimatyczny ma się objawiać w znaczących szkodach dla gospodarki i środowiska. O jakich szkodach mówimy?
Jest raport naukowy „Wyzwania i wybory Europy 2030” Komisji Europejskiej, w którym jest prognoza, że nasze miasta pogrążą się w chaosie i przestępczości. Nastąpi rozpad społeczeństwa. Nie zdołamy utrzymać poziomu i stylu życia, jakie znamy dziś. I to jest perspektywa najdalej kilkunastu lat, kiedy możemy się znaleźć w świecie znanym z Mad Maxa. Oczywiście, ten scenariusz może się nie spełni, ja też żyję taką nadzieją, ale ta wiara będzie zasadna, jeżeli podejmiemy radykalne kroki już teraz.

Sięgając do węgla. Większość krajów europejskich zapowiedziała, kiedy planuje zamknąć ostatnią kopalnię. My takich deklaracji nie dajemy, tylko chcemy otwierać kolejne kopalnie.

Wspomniał pan o świecie z filmu „Mad Max” , taki scenariusz według ekspertów miałby się ziścić w 2050 roku.
IPCC Międzyrządowy Panel ds. Zmiany Klimatu w raporcie, który był przedmiotem debaty na konferencji klimatycznej w Katowicach, prognozuje, że przekroczenie o 1,5 stopnia Celsjusza średniej temperatury ponad poziom przedindustrialny może nastąpić nawet 2030 roku. Wszyscy żyją nadzieją, że jednak nie, bo ta liczba 12 lat wydaje nam się szaleństwem. To nie jest kwestia dalszej przyszłości, naszych dzieci i wnuków, to kwestia która dotknie już nas.

Zobaczcie koniecznie

Jak ma wyglądać katastrofa klimatyczna? To będzie spektakularny koniec, czy powolne wymieranie?
Ten proces już się rozpoczął, już obserwujemy te zjawiska. Wystarczy przypomnieć, co się działo na Filipinach kilka lat temu, co się teraz dzieje: w Kalifornii płoną lasy, przed momentem byliśmy strwożeni tym, co się działo w Amazonii. Ekstremalne zjawiska pogodowe - powodzie, susze - one się nasilają. Powodzie są w naszym regionie cztery razy częstsze niż w roku 1980. Huragany na świecie są dwukrotnie częstszym zjawiskiem i ich siła narasta. Niestety jakikolwiek wzięlibyśmy parametr pod uwagę, on rośnie. Wciąż rośnie również, o dziwo, emisja dwutlenku węgla i to mimo wysiłków całego świata. Za chwilę będzie 25 konferencja klimatyczna w Chile, a my nie potrafimy zatrzymać emisji gazów cieplarnianych. To zasmucające i przerażające, że tak wielu ludzi się stara, ale na razie nie wychodzi nam ratowanie tego naszego świata.

Zatrważające były pana słowa na TEDex Katowice. Przypomnę, jak pan zaczął swoje wystąpienie: "najważniejsza wiadomość dla ludzkości jest taka, że życie na naszej planecie wymiera. To wymieranie jest spektakularne. To wymieranie odbywa się w tempie spektakularnym, 1000-krotnie szybszym niż czasach prehistorycznych". Trudno być optymistą.
Tak, ale stawiam sobie pytanie, czy mam kłamać. To są fakty potwierdzone badaniami naukowymi. Jedna z najbardziej znanych liczb, która jest warta przytoczenia jest taka, że od 1970 roku straciliśmy 60- proc. liczebności kręgowców. Ile jeszcze nam zostało czasu?

Ile?
Tego nikt nie wie. Ale niewątpliwie zmiana naszego sposobu życia i sposobu funkcjonowania społeczeństwa, gdy już znajdziemy się w tym scenariuszu chociażby z Mad Maxa, wydaje się bardzo bliska. Klimatolodzy podkreślają, że zmiany klimatu dopiero się rozpoczynają. Te sygnały, które mamy obecnie to dopiero uwertura. Wszystko, co najgorsze w kwestii zmian klimatu, jeszcze przed nami.

Mówił pan, powołując się na słowa Marka Williams’a, profesora geologii, że wymieranie dinozaurów to drobiazg w porównaniu ze zmianami, które dzisiaj fundujemy planecie...
Tak, bo tamte wymieranie nie było spowodowane przez człowieka, tylko przez czynniki naturalne. To wymieranie jest przez nasze decyzje, przez decyzje każdego z nas i polityków. I jego skala i tempo są spektakularne i nieporównywalne z tym wymieraniem z przeszłości.

Jak ograniczyć ten proces?
Jednym z trzech najważniejszych kroków jest zatrzymanie spalania paliw kopalnych i emisji gazów cieplarnianych. Drugi fundamentalny krok to ochrona naszej planety, musimy odtwarzać przyrodę, w tym przyrodę dziką. Naukowcy wyliczają, że jeżeli chcemy przetrwać, to do 2030 roku powinniśmy 30 proc. naszej planety objąć ochroną, a do 2050 roku - połowę. W końcu trzeci krok: planetę niszczy to jak się odżywiamy i jak produkujemy żywność. Recepty są znane, wiemy co mamy robić.

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera