Będzin: Budynki starostwa do leasingu?

Od początku kadencji obecny starosta będziński Arkadiusz Watoła wraz z członkami zarządu powiatu mówi o bardzo trudnej sytuacji finansowej powiatu będzińskiego. Podczas ostatniej sesji rady powiatu zarząd powiatu przedstawił więc pomysł, który ma pomóc finansowo. Tym razem nie zdecydowano się na uruchomienie obligacji czy zaciągnięcie kredytu. Radni podczas sesji 25 czerwca podjęli bowiem uchwałę o sprzedaży trzech budynków należących do Starostwa Powiatowego w Będzinie.

Budynki mają zostać sprzedane w ramach tzw. leasingu operacyjnego zwrotnego. Sprzedaż ma być sposobem na podreperowanie wątłego budżetu starostwa. Budżet starostwa to około 100 mln złotych. Dochody za 2014 r. starostwa to 108,5 mln zł, a wydatki to 115,8 mln zł. Deficyt budżetowy to około 10 milionów złotych. Oprócz tego starostwo wciąż spłaca 8 milionów złotych z wyemitowanych w 2013 roku obligacji komunalnych. Będą spłacane do 2018 roku.

Na czym będzie polegało pozyskanie pieniędzy w sposób wymyślony przez zarząd powiatu? Powiat chce w drodze przetargu wyłonić nabywcę, który zawrze z nim umowę leasingu operacyjnego zwrotnego. W leasing zostaną oddane budynki Powiatowego Zarządu Dróg w Będzinie, a także budynek starostwa, który znajduje się przy ul. Krasickiego i na ul. Sączewskiego w Będzinie.

W uzasadnieniu Marka Mrozowskiego, członka zarządu powiatu będzińskiego, do tej uchwały czytamy: "(...) Wybrana forma przetargu nie powoduje zbycia tego majątku w sposób nieodwracalny, bowiem mechanizm leasingu zwrotnego polega na sprzedaży majątku z gwarancją jego odkupu".

Jednak jak twierdzą finansiści, taka forma pozyskania pieniędzy wiąże się również z konsekwencjami.

- Leasing zwrotny jest podobnym źródłem pozyskania finansów do kredytu. Różnica polega na tym, że w przypadku kredytu bank bierze nieruchomość pod zabezpieczenie, a w przypadku leasingu firma leasingowa staje się właścicielem nieruchomości na okres leasingowania - tłumaczy Tomasz Kurzyk, właściciel ACK Finanse z Warszawy.
Problemy mogą się pojawić wtedy, gdy na przykład przetargi wygrają dwie różne firmy, a to może uniemożliwić realizację całego przedsięwzięcia.

Urzędnicy tłumaczą, że wszystko jest jeszcze w fazie przygotowań i wszystko będzie zależeć od rozstrzygnięcia przetargu.

- W obecnej sytuacji jest to jedyna możliwość dokapitalizowania powiatu, która poprawi sytuację finansową oraz pozwoli na realizację inwestycji - tłumaczy Marek Kopczacki, rzecznik Starostwa Powiatowego w Będzinie. - Co do szczegółów dotyczących zysków można będzie to określić dopiero po przetargu - dodaje rzecznik.

Jak się okazuje, na podobny pomysł wpadł kilka lat wcześniej prezydent Kędzierzyna-Koźla, który chciał skorzystać z leasingu zwrotnego. Chciał oddać budynek magistratu w leasing za kilkadziesiąt milionów złotych. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo nie zgodzili się na to radni opozycyjni. Będzińskie starostwo powołuje się na przykład Wrocławia, który w 2012 roku oddał w leasing kilka budynków należących do magistratu. Dla starostwa to pozytywny przykład takiego leasingu.

W 2012 roku miasto Wrocław jako pierwsze sprzedało budynki magistratu. Za nieruchomości należące do urzędu dostało 82 miliony złotych, ale musi je spłacać przez 10 lat. Dopiero wtedy będzie mogło je odkupić od firmy leasingowej. Wrocławskiemu magistratowi udało się sprzedać budynki dopiero za drugim podejściem. Kupiła je spółka Bankowy Leasing, należąca do PKO BP.
Za nieruchomość przy ulicy Zapolskiej zapłacono ponad 42 mln 737 tysięcy złotych, a za obiekty przy ulicy Świdnickiej i Piłsudskiego spółka zaoferowała ponad 39 mln 576 tysięcy złotych. Miasto co miesiąc płaci 700 tysięcy za wynajem budynków. Rocznie to aż 8 milionów złotych. Umowa leasingu zwrotnego została we Wrocławiu zawarta na 10 lat. Urzędnicy wciąż przekonują, że to świetny sposób na modernizację miasta, a decyzja była opłacalna.

- Głównym celem transakcji leasingu zwrotnego było pozyskanie środków finansowych poprzez uwolnienie kapitału zamrożonego w majątku miasta. Zdecydowano się na sprzedaż, a następnie leasing zwrotny budynków zajętych na potrzeby urzędu, ponieważ miasto nie przewiduje zmiany przeznaczenia tych nieruchomości. Urząd musi mieć siedzibę, a to z kolei powoduje zamrożenie znacznej wartości kapitału, którego w inny sposób nie można uwolnić. Zawarcie umów leasingu zwrotnego powoduje, że nadal dysponujemy nieruchomością jak własną, a jednocześnie pozyskujemy kapitał. Inne, "zbędne" gminie nieruchomości mogły być po prostu z powodzeniem sprzedane bez potrzeby zwierania umów leasingu - tłumaczy Arkadiusz Filipowski, rzecznik wrocławskiego magistratu.

- Miasto zdecydowało się na ogłoszenie przetargów, gdyż leasing zwrotny daje możliwość pozyskania dodatkowych środków finansowych na inwestycje, przy wykorzystaniu posiadanego majątku Z perspektywy czasu stwierdzić należy, że był to dobry sposób pozyskania środków finansowych - dodaje rzecznik.

*Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach zachwyca! ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*BECIKOWE 2015 - 100 zł na dziecko przez 12 miesięcy [ZASADY]
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE