Będzin. Skazany za morderstwo został złapany... na fotelu dentystycznym. Wyszedł na przepustkę i nie miał zamiaru stawić się w więzieniu

Kilka ładnych lat zdołał zwodzić wymiar sprawiedliwości i organy ścigania 60-letni mieszkaniec Będzina skazany za morderstwo. Mężczyzna, który w połowie lat 90. trafił do więzienia, po 22 latach wyszedł na przepustkę. Po jej odbyciu miał z powrotem zgłosić się do zakładu karnego.

Tyle, że długoletni pobyt za kratkami spowodował tęsknotę za wolnością będzinianina. Dlatego ten nie miał zamiaru zgłaszać się do więzienia z powrotem. Wolnością cieszył się w sumie cztery lata, aż... poszedł do dentysty.

Już wtedy na tropie 60-latka byli policjanci z wydziału kryminalnego będzińskiej policji, zajmujący się poszukiwaniem osób, które uchylają się przed wymiarem sprawiedliwości.

- Stróże prawa wytropili ukrywającego się mężczyznę w jednym z gabinetów dentystycznych, gdy ten przygotowywał się do zabiegu - wyjaśnia st. sierż. Marcin Szopa, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.

Nie czekając, aż będzinianin ponownie wymknie się z rąk mundurowych, policjanci postanowili o jego jak najszybszym zatrzymaniu. Niezapowiedziana wizyta kryminalnych w gabinecie stomatologicznym była niemałym zaskoczeniem. Również dla samego poszukiwanego.

- Zaskoczenie opanowało nie tylko mężczyznę, który został zatrzymany, lecz również dentystkę, która nie zdążyła przeprowadzić zaplanowanego zabiegu - dodaje st. sierż. Szopa z będzińskiej policji.

Skazany 60-latek zdążył już ponownie znaleźć się w więzieniu. Za kratkami spędzi najbliższych siedem lat. Na przepustkę prawdopodobnie nie ma już co liczyć.