Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beniaminek z Częstochowy lepszy od Arki. Komplet punktów zostaje w Częstochowie

Łukasz Olszewski
Pierwsze w historii spotkanie Rakowa Częstochowa z Arką Gdynia skończyło się wygraną beniaminka 2:0. Podopieczni trenera Marka Papszuna potrafili wykorzystać swoje okazje, w przeciwieństwie do gdynian i w konsekwencji komplet punktów trafia na konto ekipy z Częstochowy.

W pierwszym kwadransie gry na Gieksa Arena, kibice byli świadkami wyrównanej gry. Obie drużyny próbowały „wybadać się” nawzajem. Po tym czasie do głosu zaczął dochodzić Raków, który co prawda miał mniejsze posiadanie piłki, ale szybciej przechodził pod pole karne rywala. Niestety częstochowianie nie byli w stanie wejść w pole karne Arki, ani nawet oddać strzału na bramkę.
Kolejne minuty, to kolejne próby sforowania obrony gdynian przez Raków. Zdominowanie środka pola pozwoliło przejąć częstochowianom inicjatywę, co skończyło się otwarciem wyniku przez Jarosława Jacha po strzale głową.

Po stracie bramki, podopieczni Jacka Zielińskiego zabrali się do odrabiania strat, jednak nie udało im się poważnie zagrozić bramce Gliwy, a ponadto narazili się oni na kontrataki gospodarzy. Według statystyk to goście mieli więcej z gry w pierwszej połowie notując posiadanie piłki na poziomie 52%, jednak nie było tego widać po samej grze gdynian. Do tego cztery sytuacje bramkowe, z czego tylko jedna zakończyła się strzałem w światło bramki dobitnie pokazuje, że piłkarze z pomorza nie byli realnym zagrożeniem w pierwszej części gry.

Pierwsze minuty drugiej połowy spotkania to kopia gry z początku meczu i walka o środek pola z tą różnicą, że obie ekipy były bardziej pewne siebie. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, gdy Arka zaczęła się wyraźnie gubić, jednak zamieszania w polu karnym i wyjścia z bramki Steinborsa nie wykorzystał ani Forbes, ani Szczepański. Wyraźnie podrażniona przebiegiem sytuacji Arka ruszyła do ataku, jednak celowniki zawodników z Gdyni podobnie jak w pierwszej połowie nie były wycelowane w światło bramki.

Obie drużyny zdawały sobie sprawę z tego, że jedna bramka może zupełnie zmienić ten mecz. Raków próbował podwyższyć wynik i utemperować zapędy gości, natomiast podopieczni Jacka Zielińskiego za wszelką cenę chcieli pokonać Gliwę, raz za razem wychodząc z kontrą po atakach pozycyjnych Rakowa.

Minuty upływały, a niemoc Arki trwała dalej. Gdy już gdynianom udało się wejść z pole karne Gliwy, piłka kończyła w rękach golkipera Rakowa, lub na aucie bramkowym. Stare piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić znalazło potwierdzenie również w tym spotkaniu. Co nie udało się gościom, udało się gospodarzom, a dokładnie Forbesowi, który stanął vis-a-vis Steinborsa i przerzucił futbolówkę nad bramkarzem gości, ustalając wynik spotkania na 2:0.

Raków Częstochowa – Arka Gdynia 2:0 (1:0)
1:0 Jarosław Jach (31.), 2:0 Forbes (80.)
Raków: Gliwa – Jach, Petrasek, Azemović – Kun, Sapała, Schwarz, Bartl (74. Szymonowicz), Szczepański (62. Skóraś) – Forbes (82. Babenko), Musiolik
Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Helstrup, Marciniak – Łoś (64. Stępień), Deja (64. Budziński), Jankowski, Vejinović – Skhirtladze (82. Serrarens), Nalepa
Kartki Jach (27.), Bartl (53.), Maghoma (88.), Szymonowicz (90.)
Widzów 2511

Na plus Jach
Na minus Helstrup

Nie przegapcie

Zobaczcie koniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera