Ci, których Bernard Krawczyk znał, a przyjaźnił się chyba z połową świata, pamiętać będą jednak nie tylko jego kunszt aktorski.
Pamiętać będą także, a może przede wszystkim, jego skromność, serdecznie szczery uśmiech, życzliwe pytania „Jak tam zdrowie, kochani?” i wyrozumiałość dla cudzych błędów. Te wszystkie zalety złożą się na dobrą o nim pamięć. A dobra pamięć o kimś jest równie cenna jak jego sukcesy i osiągnięcia.
CZYTAJ KONIECZNIE
NIEISTNIEJĄCY ALE MOŻLIWY SCENARIUSZ FILMOWY O BERNARDZIE KRAWCZYKU
Nie każdy z nas może pozostawić po sobie materialny, dotykalny dorobek. Nie każdy maluje, pisze czy buduje domy. Ale każdy może być życzliwszym, niż jest, dla innych. Zatroszczyć się o kogoś, kto troski potrzebuje. Każdy z nas może powiedzieć sobie „stop”, gdy ogarniają nas złe emocje i chęć odwetu. Dobrze o tym wiemy, ale mówimy: „cóż za banał”. Dla Bernarda Krawczyka ten banał nie istniał.
Miał w sobie coś, co jedni nazywają klasą, a inni po prostu dobrocią. Kochali go widzowie, bo w każdy epizod wkładał tyle samo pracy, co w wielką, pierwszoplanową rolę. Szanowała aktorska młodzież, bo ją zawsze wspierał i w nią wierzył. Kochali sąsiedzi i przyjaciele, bo gotowy był w każdej chwili pomóc, nawet w drobiazgach. Może więc warto jednak pomyśleć, a potem spróbować żyć tak, żeby kiedyś powiedziano o nas: „Umarł dobry człowiek”.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?