Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez jogi nie byłabym tu, gdzie jestem

Agata Markowicz
materiały prasowe
O sile, jaką daje joga. O energii, którą winien dawać dobry nauczyciel jogi, a także o tym, że joga przychodzi do nas tylko wtedy, kiedy jesteśmy na nią gotowi, rozmawiamy z aktorką i ambasadorką jogi w Polsce Pauliną Holtz.

Najbardziej nietypowe miejsce, w jakim uprawiała pani jogę to...

Szczyt góry Wierchomla. Dwa lata temu byłam na Maratonie Jogi, który odbywa się w tej miejscowości co roku pod koniec sierpnia. Nawiasem mówiąc, jest to kapitalne wydarzenie, które każdemu polecam. W ramach imprezy odbywa się wiele warsztatów i wykładów a na zakończenie robimy cykl powitań słońca - to jest taka sekwencja następujących po sobie kilku pozycji, powtórzona 108 razy; wszystko trwa niecałą godzinę. Wtedy, na szczycie Wierchomli , razem z moją instruktorką Eweliną Godlewską ćwiczyłyśmy w totalnym deszczu. Dopiero na samym końcu niebo rozpogodziło się, więc to nasze powitanie słońca spełniło swoją rolę. Ale zanim to się stało, łatwo nie było: mokra mata, ślisko, poza tym nierówno, bo szczyt góry jest bardzo pochyły. Było to więc ogromne wyzwanie, ale i wielka przyjemność i satysfakcja zarazem. Przygoda, którą będę pamiętać do końca życia.

Jak długo uprawia pani jogę?

Nieco ponad cztery lata, ale pierwsze spotkanie z jogą zaliczyłam w wieku 20 lat. Wtedy jednak skończyło się to porażką. Dziś wiem, że joga przychodzi do nas w czasie, kiedy my jesteśmy na nią gotowi. Wtedy najpewniej nie byłam.

Kiedy ta gotowość się pojawiła?

Joga ponownie zaczęła zaprzątać moje myśli wtedy, gdy zaczęłam uprawiać bardzo dużo sportu i moje ciało zaczęło domagać się więcej uwagi. Pomyślałam, że to jest właśnie ten czas, kiedy powinnam wrócić do jogi. Wierzyłam, że joga daje rzeczywiście harmonię między duszą i ciałem, a bez tego daleko nie zajdę. A że nic nie dzieje się bez powodu, dzięki naszej wspólnej koleżance poznałam Ewelinę. Okazało się, że to jest chemia. I to jest właśnie ta instruktorka, z którą będę moją przygodę z jogą kontynuować. Dzięki niej dziś mogę czerpać z jogi pełnymi garściami. Ewelina dała mi nie tylko praktyczną wiedzę, jak wykonywać konkretne asany, ale przede wszystkim nauczyła mnie praktykować jogę świadomie, uważnie wsłuchując się we własne ciało. Dzięki niej wiem, jak sobie pomóc, kiedy mnie coś boli. Umiem skupić się na sobie, zajrzeć do środka i się uspokoić. Oczywiście stale tę wiedzę pogłębiam, bo joga to nieustanne dążenie do doskonałości.

Instruktor to ważne ogniwo w jodze?

To powinna być osoba, która zarazi nas swoją energią, ale również odpowiada nam jako człowiek. Dlatego namawiam wszystkich, którzy zaczynają swoją przygodę z jogą, ale coś im nie pasuje, aby nie żegnali się z jogą jako taką, a spróbowali może innego jej rodzaju, poszukali innego nauczyciela.

Ćwiczy pani codziennie?
Uprawiam jogę wtedy, kiedy mam na to czas. Nie mam ciśnienia, że muszę ćwiczyć tyle a tyle godzin tygodniowo. Wyznaję zasadę, że sport należy dopasowywać do życia, a nie życie do sportu, oczywiście jak się nie robi tego zawodowo. Wracając do jogi - bywa, że ćwiczę sama, a bywa że w towarzystwie kilku osób, u mnie w domu. Zaczęło się od tego, że trenowałyśmy z Eweliną - moja mama, moja przyjaciółka i ja. Potem ta grupa się zmieniała, ale zawsze jest kilkuosobowa. Przy ,,dobrych wiatrach”, bo wiadomo, że każdy ma swoje zajęcia, udawało nam się ćwiczyć po półtorej godziny nawet i trzy razy w tygodniu. Teraz zazwyczaj spotykamy się raz w tygodniu. Ja oprócz tego staram się jogę wykorzystywać w sytuacji, kiedy moje ciało doraźnie potrzebuje pomocy.

We wrześniu ubiegłego roku na rynku ukazał się poradnik ,,Po pierwsze joga”, pani autorstwa. To książka bardziej dla początkujących czy osób zaawansowanych?

Na początek ważne sprostowanie. Książkę napisałyśmy wspólnie z moją instruktorką, więc ja jestem jej współautorką. To poradnik dla osób, które pragną zacząć przygodę z jogą, ale również dla tych, którzy z jogą są już zaprzyjaźnieni, ale chcą mieć pod ręką precyzyjnie opisane asany i pewien system, z którym mogą ćwiczyć . To ma być dla nich takie codzienne ułatwienie - mogą zajrzeć do poradnika i praktykować jogę na co dzień w domu. Książka zawiera precyzyjne opisy pozycji jogowych, ale znalazły się tam również praktyczne porady, jak się ubrać na jogę, jak wybrać dobrą matę, co daje joga, dlaczego nasz tryb życia sprzyja problemom z kręgosłupem i jak sobie z tym, właśnie przy pomocy jogi poradzić.

Zobacz także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bez jogi nie byłabym tu, gdzie jestem - Strona Kobiet