Strażnicy miejscy z Katowic zaczynają patrol od wizyty w restauracji Pierogi Babuni przy ul. Józefowskiej. My razem z nimi. Na piecu już czeka kilkadziesiąt litrów krupniku, w sumie trzydzieści porcji.
- Przygotujemy tyle posiłków, ile tylko będzie trzeba - zapewnia Anita Mandla, właścicielka pierogarni. - Sami nie mamy lekko, ale są tacy, którzy mają zdecydowanie gorzej. Trzeba im pomagać - uważa.
Zupę do plastikowych pojemników rozlewa obsługa. Arcybiskup Krzysztof Nieciąg łapie równowagę, żeby nie wywrócić się na śliskiej podłodze, i układa pojemniki w skrzynkach. Strażnik przekłada skrzynki do radiowozu.
- Dzisiaj (16 lutego - przyp. red.) odwiedzimy kilka punktów, w których koczują bezdomni. Przekażemy im posiłki oraz ciepłe ubrania - wyjaśnia Jacek Pytel, rzecznik jednostki.
Na dworze kilka stopni Celsjusza na minusie. W ostatnich dniach był jednak siarczysty mróz, nawet minus kilkanaście.
Nie przeocz
- IKEA wyprzedaje końcówki serii po 5, 10 i 20 zł! Gigantyczne okazje i promocje
- Koszmarne dachowanie na Zakręcie Mistrzów w Rudzie Śląskiej. Wideo
- Beskidy oblężone. Narciarze szturmują wyciągi w Wiśle. A gdzie dystans i obostrzenia?
- Tu najłatwiej możesz się zakazić koronawirusem! Rząd pokazuje wyniki badań [lista]
Zapraszamy do radiowozu po ciepłą zupę i ubrania
Drzwi uchylają się ze zgrzytem. Przez szparę widzimy, że garaż jest malutki, wewnątrz mieszczą się dwa stare materace, piecyk i kilka najpotrzebniejszych gratów. Mieszka w nim troje bezdomnych - dwóch mężczyzn i kobieta. Mają psa, który agresywnie szczeka.
- Dzień dobry, zapraszam do radiowozu - wita się z uśmiechem mł. straż. Małgorzata Dołbecka. To jej stały żart. W końcu nie zamierza nikogo zatrzymać. - Przywieźliśmy wam ciepłą zupę i trochę ciepłych ubrań. Przytrzymajcie psa, wyjdźcie i coś sobie wybierzecie - zachęca.
Bezdomni chętnie zabierają zimowe kurtki, czapki, ale też pościel i poduszki. Dary pochodzą ze zbiórki w Szkole Podstawowej 64 im. Ratowników Górskich oraz Ekumenicznej Fundacji Bethlehem, którą prowadzi arcybiskup Krzysztof Nieciąg, duchowny Kościoła Wspólnot Chrześcijańskich w Polsce.
- Kołdry, koce, kurtki, czapki, rękawiczki, szale, skarpety, swetry... Wszystko jest potrzebne zimą - wylicza biskup. - Przy ul. Gliwickiej prowadzimy Charytatywny Punkt Pomocy Rzeczowej. Przed COVID-em każdy mógł tam przyjść i zabrać coś dla siebie lub zostawić dla innych. Teraz działamy nieco inaczej, ale wciąż pomagamy - wyjaśnia.
W jaki sposób? Można się przekonać na Załężu, czekając na tramwaj lub autobus. Tam funkcjonują tzw. ciepłe przystanki, gdzie Fundacja Bethlehem tylko w ubiegłym roku wywiesiła 1542 sztuki kurtek i płaszczy. - Mam nadzieję, że teraz nie podwoimy, ale potroimy tę liczbę - mówi arcybiskup.
Przepraszają, że nie umyli podłogi. M2 urządzone z kurnika
Strażnicy prowadzą nas w miejsca, które doskonale znają. Odwiedzają je cyklicznie. Wiedzą ile osób gdzie przebywa, więc już po wyjściu z samochodu, mają przygotowaną odpowiednią liczbę pojemników z zupą.
- Mieszkańcy z reguły zgłaszają nam osoby bezdomne, które przebywają na klatkach schodowych, w piwnicach, przy śmietnikach. Samodzielnie musimy dostać się do miejsc, o których nie wiedzą nawet sąsiedzi - opowiada mł. straż. Dołbecka.
Pukamy do drzwi ogródka działkowego. Wewnątrz siedzi dwóch mężczyzn, schludnie ubranych, czystych, przepraszają, że nie umyli podłogi. Przyjmują zupę, a dla znajomych zabierają ciepłe rękawiczki, spodnie i kurtki. Jeden z nich niedługo otrzyma emeryturę i ma zamiar znaleźć własne lokum.
Jedziemy dalej. Trafiamy do kurnika, z którego bezdomny urządził własne M2 - sam dobudował sypialnię, w której spędza noce z konkubiną. Nie ma prądu, bieżącej wody, ani ogrzewania. Jest ognisko, płot zrobiony z palet i plandek z napisem „Europejski Kongres Gospodarczy”, furtka, wanna, sporo ozdób. Wszystko przyniesione z sąsiednich budów oraz śmietników.
Na dworze stoi mercedes, czyli wózek. Praca to zbieranie złomu i opalanie kabli. Z tego żyją. Mówią, że gdyby tylko mieli prawdziwe mieszkanie, piec, w którym można napalić, wodę pod prysznicem, światło w lodówce, to mogliby się gdzieś zatrudnić. Teraz? Nie widzą takiej możliwości.
Zwracajmy uwagę na bezdomnych. Szczególnie zimą
W Katowicach schronienia bezdomnym udziela m.in. MOPS, Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne czy Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Mimo to wielu z nich zimą nadal koczuje w miejscach, gdzie ledwo można się ogrzać lub ogrzewania nie ma wcale.
Zobacz koniecznie
- Ile osób, tyle historii. Jedna osoba będzie chciała mieć dach nad głową, ciepłe łóżko i własny kąt. Inni są tak długo na ulicy, że nie chcą tego zmieniać - mówi arcybiskup Nieciąg. - Niestety, w wielu przypadkach chodzi o problemy z alkoholem. Bezdomni wiedzą, że jeśli są pod jego wpływem, to nikt nie udzieli im noclegu - dodaje mł. straż. Dołbecka.
Oboje apelują, aby zwracać uwagę na osoby bezdomne, szczególnie zimą, kiedy temperatura spada grubo poniżej zera. Od nas może zależeć ich życie.
Od 1 listopada do 31 marca funkcjonuje numer alarmowy 987. Jest on całodobowy i bezpłatny. Służy do informowania o ludziach, którzy potrzebują schronienia przed mrozami. Straż miejska: 986. Policja: 997.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?