W marcu, sąd rejonowy za notoryczne naruszanie zakazu prowadzenia pojazdów, skazał syna gwiazdy disco polo na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Orzekł też zakaz kierowania autem na kolejne 6 lat i grzywnę 10 tys. zł. Obrona wnosiła m.in. o ograniczenie wolności, 2 lata prac społecznych i 3-letni zakaz prowadzenia aut.
- Mój klient już miał wymierzony trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowe 6 lat, daje razem 9 lat zakazu. To bardzo rygorystyczne traktowanie przepisów. Oskarżony wyraził też skruchę, przyznał się do winy i nie kwestionował żadnego z zarzutów. Teraz podjął nową pracę - mówił mecenas Andrzej Kowalski i przedstawił umowę o zatrudnieniu oskarżonego, jako marynarza.
Czytaj również:
Zdaniem prokurator, apelacja jest bezzasadna, a wyrok słuszny. Gdyby, bowiem Martyniuk, nie jeździł ciągle autem, 3-letni zakaz prowadzenia (jaki w innej sprawie orzekł sąd) minąłby w marcu tego roku.
- Odzyskanie prawa jazdy jest mi niezbędne w pracy, do dalszego rozwijania się i do komunikacji z mieszkającym 400 kilometrów ode mnie dzieckiem i do widywania się z nim. Nie chce korzystać z komunikacji pociągami czy autobusami, żeby nie kontaktować się z innymi ludźmi, by nie zarazić dziecka. Jestem marynarzem, więc muszę podróżować. Często jestem w różnych portach i później nie na rękę jest mi wracać do domu zwykłymi środkami lokomocji takimi jak pociągi czy autobusy - zapewniał sąd Daniel Martyniuk.
Tłumaczył też, dlaczego mimo sądowego zakazu kierowania pojazdami wielokrotnie jeździł samochodem.
- To że nie stosowałem się do zakazu wynikało z tego, że są czasem rzeczy wyższe, jak choroba córki. Podejrzewam, że pani prokurator zrobiłaby tak samo na moim miejscu. Prawo jazdy jest w naszych czasach niezbędne do funkcjonowania człowieka. Jeśli zostaje odebrane na tak długi okres, jak mnie to dyskwalifikuje człowieka. To jest równoznaczne z tym, jakby siedział w więzieniu. Ja w tej sprawie przesiedziałem miesiąc w areszcie - mówił Daniel Martyniuk.
Czytaj również:
Gdy sędzia Marzanna Chojnowska zapytała go, jak długi zakaz kierowania pojazdami byłby sprawiedliwy odparł, że minimalny. Czyli rok - dopytywała sędzia, a Martyniuk - po chwili namysłu - stwierdził, że trzy lata.
- Ja bym chciał, żeby to był rok, ale to nie ode mnie zależy. Ja tylko mogę prosić i nic więcej. Chciałbym, że to było uczciwe - podsumował swoje wystąpienie Daniel Martyniuk.
Jak poinformowała sędzia, wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony we wtorek 7 grudnia.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?