Bielsko-Biała: katastrofa smoleńska 10 lat temu

Dziesięć lat temu, 10 kwietnia 2010 r. doszło do katastrofy smoleńskiej. W Bielsku-Białej i powiecie bielskim reakcje były niemal takie same jak Warszawie, Krakowie czy innych miejscowościach. Znicze pojawiać zaczęły się niemal natychmiast pod krzyżami obok kościołów. Do połowy masztu opuszczano flagi. W oknach prywatnych mieszkań wywieszano flagi państwowe z kirem. Zatknięte za zewnętrzne lusterka mają je wszystkie autobusy komunikacji miejskiej.

W bielskim Ratuszu do księgi kondolencyjnej wpisywali się nie tylko mieszkańcy miasta. Najważniejszym punktem zaplanowanej dużo wcześniej sesji Rady Miejskiej było podjęcie uchwały kondolencyjnej.

„W tej bolesnej dla Polski godzinie żałoby Rada Miejska wraz prezydentem miasta oraz mieszkańcami Bielska-Białej trwają w głębokim bólu i żalu po tragedii lotniczej w Smoleńsku. Wstrząśnięci tą niewyobrażalną katastrofą, w której utraciliśmy Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - Lecha Kaczyńskiego wraz z małżonką oraz przedstawicieli Sejmu i Senatu, duchowieństwa, najwyższych władz i instytucji państwowych w Polsce, władz na uchodźstwie i dowódców Polskich Sił Zbrojnych – pochylamy się w zadumie składając wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinom Ofiar i ich Najbliższym” – czytamy w pierwszym fragmencie bielskiej uchwały.

Od początku trwania żałoby narodowej bielszczanie modlili się w kościołach. Za Ojczyznę, aby przetrwała trudny dla niej czas, za ofiary katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, za ich rodziny oraz za wszystkich chrześcijan na całym świecie. W kościele garnizonowym pw. Przenajświętszej Trójcy w uroczystej mszy żałobnej w intencji ofiar katastrofy wzięło udział ośmiu kapłanów, w tym kapelan wojskowy i duchowni z innych diecezji. W wypełnionej po brzegi świątyni sporą część stanowili żołnierze na czele z dowództwem bielskiego batalionu. Liczne poczty sztandarowe m.in harcerze, kombatanci, staż pożarna. Na wszystkich twarzach malował się smutek, zaduma i skupienie.

– Modlimy się dzisiaj za ofiary katastrofy, ale błagamy o pomyślność dla ojczyzny w tej trudnej chwili – mówił ks. kpt. Mariusz Tołwiński, kapelan parafii.

Msza w bielskiej katedrze z okazji 5. rocznicy śmierci Jana Pawła II stała się mszą żałobną. Ks. Krzysztof Rębisz przywołał w kazaniu słowa papieża Polaka, którymi wspierał rodaków podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku. – Jakże nam dzisiaj umiłowany Ojcze Święty, który patrzysz na naszą Polskę pogrążoną w żałobie potrzeba tych słów: „Pokój Tobie, Ojczyzno moja”, Pokój Wam, Polacy”. Zobaczcie, że jest odpowiedni moment, by na nowo się zjednoczyć – mówił w kazaniu do wiernych. Podczas mszy odczytywano pełną listę ofiar katastrofy.

Wśród 96 osób na pokładzie TU 154 był również bielszczanin Mariusz Handzlik, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP od października 2008 roku. Odpowiadał za politykę zagraniczną. Kibice piłkarscy spotkali go ostatnio na stadionie bielskim w Wielką Sobotę na meczu pierwszoligowego Podbeskidzia ze Stalową Wolą.

– Najpierw przez rok chodziliśmy do jednej klasy w szkole podstawowej nr 21, potem spotkaliśmy się na studiach na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie Mariusz zdał egzaminy po ukończeniu technikum mechanicznego -wspominał dziennikarz, rzecznik ATH, Mirosław Łukaszuk. Są z tego samego rocznika, obaj studiowali teologię, w Lublinie mieszkali na jednej stancji. Mariusz Handzlik rzucił teologię na rzecz socjologii. Do Bielska-Białej już nie wrócił, wciągnął go wielki świat.