Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilans po zapłonie metanu w kopalni "Krupiński" w Suszcu

Jacek Bombor
Marzena Bugała
Czwartek, godz. 19.48. Kopalnia Krupiński w Suszcu. 820 metrów pod ziemią. Trzecia zmiana ledwo rozpoczęła pracę. Nagle pojawił się ogień, za którym szła ściana dymu. Żar palił twarz, ręce.

Jeden ratownik i jeden górnik zginęli, 11 osób jest rannych - to bilans zapłonu metanu w Krupińskim

25-letni ślusarz przyścianowy Mariusz Danielczyk padł na ziemię. Aparat ucieczkowy, który chciał założyć, wypadł mu z ręki. Wstał i ruszył do wylotu ściany.

- Widziałem, że inni też byli poparzeni. Nam się udało wydostać - mówi górnik, który uszedł z raną twarzy i drobnymi poparzeniami.

13 jego kolegów również zdążyło uciec, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia - pod ziemią uwięzionych przez pożar zostało pięciu górników. Schronili się w chodniku wentylacyjnym.

- Po czterech godzinach akcji ratowniczej udało się do nich dotrzeć. Wyprowadzono jednego z górników, a czterech - ze względu na zerową widoczność, olbrzymie zadymienie i szok wypadkowy - zostało na dole. Ratownicy zbudowali lutniociąg, którym dostarczali do wyrobiska świeże powietrze, by zmniejszyć zadymienie i obniżyć wysoką temperaturę, która chwilami przekraczała 40 stopni C - mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.

Dopiero druga próba wyprowadzenia górników była skuteczna. Niestety, jeden z nich, na skutek odniesionych obrażeń, zmarł. Śmierć poniósł też jeden ratownik.

- Jeden podczas akcji uległ śmiertelnemu wypadkowi. Trwają poszukiwania jeszcze jednego ratownika, który oddalił się od zastępu - mówiła wieczorem Jolanta Talarczyk.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI KRUPIŃSKI

ŚLEDŹ RELACJĘ Z AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI KRUPIŃSKI
Dziewięciu rannych przewieziono do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, a dwóch do Jastrzębia-Zdroju. Tymczasem od świtu pod kopalnią zbierały się rodziny górników. Lucjan i Aniela Krysztofiakowie, teściowie jednego z górników - Mirosława - już od godz. 6 byli na kopalni.

- Zięć jest górnikiem dopiero od ponad roku. Rano o godz. 5 córka się obudziła, a męża nie było, więc od razu podniosła alarm - mówił nam pan Lucjan.

Potem dowiedzieli się, że zięć żyje, ma poparzone ręce.

- To była naprawdę ulga, kiedy usłyszeliśmy, że go wywieźli na powierzchnię. Zięć szedł do pracy na osiemnastą, a rano okazało się, że w kopalni był pożar. Mirek ma dwójkę dzieci - czterolatka i ośmiolatka, który teraz idzie do pierwszej komunii - mówi ze łzami w oczach Aniela Krysztofiak, teściowa jednego z górników.

Mariusz Danielczyk, inny ocalony górnik, przyznaje, że gdyby doszło do wybuchu metanu, a nie do jego zapalenia, liczba ofiar by się zwielokrotniła.

- Przy wybuchu wymiotłoby nas wszystkich na dole i na pewno byśmy zginęli - mówi.
Ma rację, bo zapalenie metanu nie ma skutków mechanicznych. Stężenie metanu w powietrzu jest znacznie mniejsze.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI KRUPIŃSKI

Problem zacznie się po 14 dniach

Do siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń przywieziono dziewięciu górników, którzy zostali uratowani w piątkową noc. Ich stan jest ciężki, lecz stabilny.

- Rokowania są ostrożne, ale pomyślne - tłumaczy doktor Marek Kawecki, zastępca dyrektora ds. medycznych. Na lekarzach ogromne wrażenie zrobiło zachowanie poszkodowanych górników. - Nie słyszałem pytań o stan własnego zdrowia. Chcieli wiedzieć tylko, co z kolegami. Informację o ich wyciągnięciu przyjęli z ogromnym entuzjazmem - podkreśla. W nocy do Siemianowic przywieziono 6 górników, wczoraj po południu kolejnych trzech. Cała dziewiątka ma poparzenia od 10 do 50 procent ciała. Jeden z nich w niewielkim stopniu uległ zatruciu tlenkiem węgla. Wszyscy mają poparzone drogi oddechowe. I to te obrażenia są zdaniem lekarzy najpoważniejsze.

- W wysokiej temperaturze zainhalowali się gazami pożarowymi. Problem z tego typu oparzeniami zaczyna się dopiero po 14 dniach - przyznaje Kawecki.

Wyposażenie zastępu ratowniczego

Ratownicy, wyruszający na akcję w warunkach, w których nie można swobodnie oddychać, oprócz aparatu ucieczkowego mają też aparaty robocze.

Aparaty ucieczkowe muszą mieć przy sobie wszyscy górnicy pracujący pod ziemią. To proste urządzenia, służące do podawania tlenu przez krótki czas. W razie wypadku, górnik zakłada ustnik i zatyczkę na nos. Niektóre aparaty ucieczkowe mają też maskę. Aparat roboczy pozwala przetrwać i pracować w skrajnych warunkach o wiele dłużej, nawet cztery godziny.

Ratownicy zabierają ze sobą na akcje dodatkowe dwie butle z tlenem. Niosą też tzw. urządzenie UPT, które służy do podawania tlenu pod maskę.

Najczęściej zabierają ze sobą także sprzęt służący do pomiaru gazów.

Obowiązkowo mają przy sobie urządzenia łączności z bazą ratowniczą. Na wyposażenie ratownika składają się też: lampa oświetleniowa, siekiera, piła i młotek. W zależności od potrzeb, zabiera się na dół dodatkowy sprzęt, np. nosze i sprzęt do udzielania pierwszej pomocy.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI KRUPIŃSKI

ŚLEDŹ RELACJĘ Z AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI KRUPIŃSKI

Metan jest w ścianie zawsze podczas fedrunku

Z Jerzy Markowskim, długoletnim ratownikiem górniczym i byłym wiceministrem gospodarki, rozmawia Barbara Kubica

Co mogło być przyczyną zapalenia się metanu?
Metan sam nie wybucha ani się nie zapala. Musi być inicjacja pożaru. Trudno wyrokować, czy w Krupińskim metan zapalił się od iskry, czy z powodu zapalenia się pyłu węglowego. Pokład, na którym doszło do wypadku, podobnie jak wszystkie pokłady na Krupińskim, jest metanowy. Jednak z tego, co wiem, czujniki nie wskazywały wcześniej, że istnieje zagrożenie.

Dlaczego w rejonie tej ściany było go tak dużo?
Niestety, tak się dzieje, że podczas urabiania ściany ujawniają się pokłady metanu i może nastąpić wyrzut jego znacznych ilości. Teraz pozostaje nam odpowiedzieć na pytania, czy mieliśmy właśnie z takim wyrzutem do czynienia i czy popełniono błąd w procesie przewietrzania ściany. Na szczęście nie doszło do wybuchu metanu, bo wtedy wyrobisko byłoby zdegradowane i akcja stałaby się trudniejsza.

Co było najważniejsze w pierwszych godzinach po wypadku?

Przewietrzenie całego wyrobiska. Zakładowy oddział wentylacji musi cały czas rozsądnie manipulować wentylatorami i tamami znajdującymi się na dole tak, by rozrzedzić powietrze i rozgonić metan.

Eksperci mają czas do 30 XI

Dlaczego metan się zapalił? Czy akcja ratunkowa była dobrze przeprowadzona? Co zrobić, by w przyszłości uniknąć podobnych zdarzeń?

Na te pytania będzie musiała odpowiedzieć komisja do zbadania przyczyn i okoliczności zapalenia się metanu i wypadku, powołana wczoraj przez Piotra Litwę, prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Pierwsze posiedzenie komisji pod przewodnictwem Wojciecha Magiery, wiceprezesa WUG, zaplanowano na przyszły tydzień. W 18-osobowym gremium zasiądą naukowcy, przedstawiciele Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, Państwowej Inspekcji Pracy, nadzoru górniczego i przedsiębiorcy. Termin zakończenia prac komisji wyznaczono na 30 listopada. Eksperci podkreślają, że największe katastrofy górnicze w ostatnich 25 latach miały związek z zagrożeniem metanowym. Natomiast w KWK Krupiński występuje najwyższy stopień zagrożenia metanowego. W ubiegłym roku, w wyniku prowadzonych robót, do atmosfery wydzieliło się w tej kopalni około 81,6 mln m sześc. tego gazu.

Tu ginęli ludzie

2002 rok - w kopalni Rydułtowy wybuchł metan. Poparzonych zostało 10 górników, 3 zmarło w szpitalu.
2002 rok - w KWK JAS-MOS w Jastrzębiu-Zdroju wybuchł pył węglowy, zginęło 10 osób.
2006 rok - w kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej tąpnęło. Zginęło 4 górników.
2006 rok - w wybuchu metanu i pyłu węglowego w kopalni Halemba zginęło 23 górników.
2007 rok - w KWK Staszic pod skalnym zawałem zginęło dwóch górników. 2008 r. - pożar i wybuch metanu w kopalni Wesoła w Mysłowicach. Jeden górnik zginął na miejscu, drugi zmarł później w szpitalu.
2008 rok - w kopalni Borynia w Jastrzębiu-Zdroju wybuch metanu zabił czterech górników. Dwóch kolejnych zmarło w szpitalu.
2009 rok - w kop. Wujek na ruchu Śląsk zginęło 20 górników, kilkudziesięciu zostało rannych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!