Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitner: Polska wchodzi w wiek dobrobytu?

Maciej Bitner
Polska najbiedniejsza była w 1992 r. Od tego momentu nasz dobrobyt rośnie - Maciej Bitner.
Polska najbiedniejsza była w 1992 r. Od tego momentu nasz dobrobyt rośnie - Maciej Bitner. arc.
Maciej Bitner: Paradoksalnie, pewną poprawę względnego dobrobytu przyniosła wojna - w jej wyniku zamieniliśmy biedne tereny na Wschodzie na bogatsze, w tym Śląsk. Przeczytaj rozmowę z Maciejem Bitnerem, głównym ekonomistą Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych

Jaki będzie ten rok dla gospodarki?
Ubiegły rok inwestorzy na świecie jak i w Polsce mogą zaliczać do udanych. To już drugi rok z rzędu, który zasługuje na takie miano - w 2012 roku także notowaliśmy na głównych rynkach europejskich i amerykańskich dwucyfrowe wzrosty. Nie znaczy to jednak, że trzeci raz z kolei na giełdach nie uda się zarobić, gdyż ciągle jeszcze dopiero wychodzimy z kryzysu. Prognozy ekonomistów wskazują, że tempo wzrostu PKB w Polsce przyspieszy do 2,9 proc. w 2014 r. i do 3,4 proc. w 2015 r. To nie będzie wzrost na miarę tego, którego doświadczaliśmy w minionym dwudziestoleciu, ale wystarczający, by Polacy zaczęli odczuwać poprawę sytuacji.

To w sumie dość ostrożne prognozy. W niedawno opublikowanym opracowaniu ekonomisty Banku Światowego dr. Marcina Piątkowskiego mogliśmy przeczytać, że Polska weszła w kolejny Złoty Wiek. Czy te projekcje mogą się sprawdzić przy dwucyfrowym bezrobociu - wśród młodzieży sięgającym nawet 25 procent - zamrożonych płacach w wielu branżach i kłopotach tak wielkich sektorów jak górnictwo?
Marcin Piątkowski nie przypadkiem zatytułował swoją analizę "Polski Nowy Złoty Wiek". Historycznie ma to uzasadnienie. Rozpoczyna bowiem od porównania obecnego stanu polskiej gospodarki, do jej względnego poziomu rozwoju w XVI wieku. Za panowania ostatnich Jagiellonów przyszedł bowiem nie tylko szczyt znaczenia politycznego naszego kraju, ale także apogeum konwergencji, czyli doganiania bardziej rozwiniętych państw Europy Zachodniej. Wzrost dobrobytu zapewniały wtedy pokój z sąsiadami i rosnący za granicą popyt na polskie zboże. W kolejnych wiekach pokój zburzyły wojny ze wszystkimi sąsiadami (wyłączywszy rozdrobnione politycznie Niemcy), a nieefektywna struktura własnościowa w rolnictwie przeniosła się na systematycznie spadającą wydajność. W rezultacie PKB per capita w Polsce spadło z ok. 62 proc. średniej dla Europy Zachodniej w 1500 roku, do ok. 58 proc. w 1700 roku. Kolejne dekady przynosiły coraz szybsze względne pogorszenie naszego statusu materialnego. Polskę praktycznie ominęła pierwsza faza rewolucji przemysłowej. W 1870 roku względny dochód na mieszkańca na ziemiach polskich spadł do 45 proc. dzisiejszych krajów unijnej "piętnastki". Od tego czasu nastąpiła pewna poprawa (pamiętamy "Lalkę" czy "Ziemię obiecaną"), jaką przerwała wojna, która - skądinąd- przyniosła nam niepodległość. II Rzeczpospolita niestety w doganianiu Zachodu nie pomogła - cieniem położył się na pewno kryzys z lat 30., którego skutki Polska odczuła najboleśniej w Europie. Paradoksalnie, pewną poprawę względnego dobrobytu przyniosła wojna - w jej wyniku zamieniliśmy biedne tereny na Wschodzie na bogatsze.

W tym między innymi bogate w surowce, przemysł i dobrych fachowców ziemie śląskie...
To prawda, natomiast Europa, zwłaszcza Niemcy, także przecież poniosła duże straty. W efekcie statystyki konwergencji się poprawiły - w 1950 roku dochód na mieszkańca w PRL-u sięgał połowy dochodu w Europie Zachodniej. Dalej jednak było pod tym względem znacznie gorzej. W toku PRL i w wyniku koniecznej restrukturyzacji gospodarki, PKB per capita w relacji do najbogatszych krajów UE spadł w 1992 r. do nienotowanych nigdy w historii 28 proc.

Wielu Polaków doskonale pamięta biedę z okresu stanu wojennego i pierwszych lat transformacji. Czy jednak później wszystkim było lepiej?
Na pewno nie wszyscy w jednakowym stopniu skorzystali na transformacji, jednak niewątpliwie lata 1992-2013 przyniosły pod tym względem bezprecedensową poprawę. Po raz pierwszy od czasów Wokulskiego i Borowieckiego poprawa ta nastąpiła nie przez zubożenie sąsiadów, tylko przez szybsze bogacenie się Polaków. Przez niecałe 25 lat udało się nam odrobić pięciowiekowe opóźnienie. W 2013 roku PKB per capita w relacji do Europy Zachodniej przebił poziom z 1500 roku, czyli z czasów, gdy byliśmy krajem potężnym i zamożnym. Co więcej, wszystko na to wskazuje, że tendencja ta będzie kontynuowana, dlatego zasadne jest mówienie o nowym Złotym Wieku.

Skąd te optymistyczne wnioski?
Dr Piątkowski podaje kilka ciekawych argumentów. Przytacza między innymi badania pokazujące, jak wraz z poziomem zamożności społeczeństw rośnie imigracja, co przekłada się na dodatkowe ręce do pracy pozwalające złagodzić problemy demograficzne. Pesymistyczna prognoza Komisji Europejskiej dla Polski w niewystarczającym stopniu bierze pod uwagę dodatni wpływ funduszy strukturalnych UE, które w latach 2014-2020 znowu będą lały się do Polski szerokim strumieniem. Do tego dochodzi jeszcze jeden z najwyższych na świecie poziomów scholary-zacji młodzieży policealnej. Wśród osób w wieku 18-24 lata niemal 60 proc. jest na studiach. Lepsza od nas pod tym względem, spośród badanych krajów OECD, jest tylko Islandia. Wymiana pokoleń także ma istotne konsekwencje dla wzrostu gospodarczego, które pomijają niektóre oficjalne prognozy. Stopniowe odchodzenie z rynku pracy pokolenia wykształconego i wychowanego w PRL-u i jego zastępowanie przez nawykłe do gospodarki rynkowej roczniki z lat 80. i 90. zeszłego wieku doprowadzi do korzystnych przemian. Miejsce roszcze-niowości i apatii zajmą pracowitość i kreatywność.

Wierzy pan w te świetlane wizje?
Nie do końca. Złoty Wiek Piątkowskiego zbytnio przypomina historyczny Złoty Wiek, kiedy to szlachta z radością obserwowała, jak chłopi zbierają zboże, które można będzie dobrze sprzedać w Holandii i wymienić na importowane towary. Inaczej mówiąc, dobrobyt po prostu przyszedł sam i nie wymagało to z naszej strony wiele wysiłku. Tymczasem wyłączywszy unijną pomoc, którą przecież i tak trzeba mądrze wydać, wymienione czynniki wzrostu stanowią jedynie o potencjale Polski, nie przesądzając o możliwości jego realizacji.

Gdzie widzi pan zagrożenia?
Przede wszystkim nie liczyłbym na jakiś znaczący napływ imigrantów do Polski. Zależność między dochodem a poziomem imigracji jest moim zdaniem pozorna. Liczy się bowiem względny, a nie bezwzględny dochód. Emigrant stara się wyjechać do kraju, gdzie będzie mógł zarabiać relatywnie najwięcej. Póki Polska oferuje jedne z najgorszych warunków pracy w Europie, póty emigranci będą omijać nasz kraj szerokim łukiem. Oczywiście, mogą nam pomóc inne czynniki, jak choćby podobieństwo kulturowe z naszymi wschodnimi sąsiadami. By jednak masowe otwarcie się na imigrantów ze Wschodu było możliwe, trzeba przede wszystkim przekonać do tego UE. Drugą wątpliwą sprawą jest nasza przewaga konkurencyjna w edukacji.

To wygląda na brak wiary w zdolności polskich uczniów - ostatnio rząd pochwalił się, że nasi gimnazjaliści są najlepsi w Unii Europejskiej.
To ważne. Natomiast nasz sukces w rankingu OECD dotyczącym studiów świadczy bardziej o słabości niż o sile. Dr Piątkowski spojrzał bowiem tylko na jedną rubrykę tabeli, dotyczącą edukacji policealnej, która mówiła o klasycznej teoretycznej edukacji akademickiej. Tymczasem jest jeszcze druga pozycja (edukacja typu B), która mówi o odsetku absolwentów studiów o nastawieniu praktyczno-technicznym, często o wiele lepiej przygotowujących do zawodu. Tych jest w Polsce bardzo mało, zaledwie 1 proc. Notabene Hiszpania też wyprzedza Niemcy pod względem liczby absolwentów szkół wyższych, a bezrobocie wśród młodzieży wynosi tam 56 proc., zaś u naszych zachodnich sąsiadów 7,7 proc.

Rozmawiał: Mariusz Urbanke


*Najlepsze prezenty na Walentynki DLA NIEGO I DLA NIEJ***Rodzice małej Lilki mówią o błędach lekarskich [WIDEO + KOMENTARZE]*Jaki akumulator wybrać? Który najlepszy i najtańszy? ZOBACZ TUTAJ*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]**

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!