Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biyda-MAKRON. Felieton Marka Szołtyska, historyka, znawcy Śląska

Marek Szołtysek
Druga tura francuskich wyborów prezydenckich 24 kwietnia 2022 i potyczka dwóch kandydatów – Marine le Pen i Emmanuel Macron, to wydarzenie ważne dla Francji, ale też dla Europy. Gdy się to jednak obserwuje ze śląskiego punktu widzenia, to się nasuwa pytanie: Skąd się wzięło to nazwisko – „Macron”? Makrony bowiem to na Śląsku coś fajnego. O co tu chodzi?

Od niepamiętnych czasów na śląskich festynach i na odpustowych sztandach, czyli straganach, jest wiele maszketów, czyli smakołyków: czekoladowe maczki, anyżki (ciasteczka), anyż (różowe lub jasnoczerwone cukrzane kostki), kartofelki (kulki marcepanowe koloru brązowego), pieczki w szekuladzie (np. suszone śliwki w polewie czekoladowej), pierniki, lukrecjo, miynta (zwana też fefermyncka), zozwór, tatarczuch, futermeloki, floki, kopalnioki, szkloki... Ale są też - makrony. A makrony te mają długą historię, bo nie później jak w XVI wieku wymyślili je Włosi. Jednak ich receptura błyskawicznie rozeszła się po Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii oraz na nasze, bliższe nam niemiecko-czesko-polskie strony. Konkretnie na terenie Niemiec słodycze te były popularne już 400 lat temu, gdzie pieczono je przede wszystkim z okazji świąt Bożego Narodzenia. Ciasteczka te otrzymały też w Europie różne nazwy, ale na Śląsk ich receptura i tradycja przyszła z Niemiec – a tam nazywano je - makronen. Stąd Ślązoki nazwali je - makronami. Ponieważ zaś poznane od Niemców świąteczne makrony były z dodatkiem kokosowych wiórek - to też kokos również potocznie zaczęto nazywać po śląsku - makronem.

Sprawa jednak się komplikuje, bo ciasteczka-makrony mogą być z kokosem, czyli makronem, ale nie muszą. W całej Europie piecze się je też z orzechami, migdałami, wanilią, cynamonem, imbirem czy czekoladą. A na Śląsku? Dawniej wiórki kokosowe były drogie albo trudno dostępne, więc zaczęto z oszczędności i pomysłowości robić makrony z bułką tartą albo z hawerflokami, czyli płatkami owsianymi. Taki biyda-makron, czyli tani-makron był więc niedrogim, ale bardzo dobrym przysmakiem.

A jak się piecze takie makrony. Otóż ich składniki można podzielić na bazę i dodatki. Dodatki w każdym przypadku są mniej więcej takie same: cukier, białka jaj, cynamon i olejek migdałowy. Do tego dodaje się bazę i jak jest to kokos – to mamy makrony najwyższego gatunku, a jak dodajemy bułkę tartą albo płatki owsiane – to mamy tylko makrony ańfachowe, czyli biyda-makrony. Ale wszystkie one są dobre i to nie tylko dlatego, że są związane ze śląską kulturą. Najlepiej jednak sprawdzić to samemu, a przepis znajdziemy w internecie. Można też sobie makrony kupić, bo zbliża się czas na majówki, festyny i odpusty. A tam makrony są zazwyczaj sprzedawane. I jeszcze dygresja na koniec. Makron śląski jest w naszym regionie tak popularny, że przy nim Macron francuski nie ma szans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera