Blackhouses dzisiaj są turystyczną atrakcją tych szkockich wysp, do jednej z takich chałup Adam Borowicz zabiera widzów swojego programu. To finałowy odcinek trylogii nakręconej na Hebrydach.
- Blackhouses, czyli domy zbudowane z miejscowego kamienia, pokryte ziemią i trawą, w których w jednej izbie mieszkali ludzie, a obok – owce, kury, albo kaczki. Bez pieca, praktycznie zero elektryczności, a na środku izby ognisko. Takich domów można spotkać tam setki, niestety są w stanie rozkładu, tylko jeden został w pełni odrestaurowany Udało nam się zrobić niesamowite, unikatowe zdjęcia takiego Blackhouse'u – relacjonuje Borowicz.
Rudzki vloger kulinarny odkrywa również kolejne kulinarne atrakcje Hebryd. Razem z uroczą Doliną Macleod – właścicielką lokalnego pensjonatu – przyrządza gulasz z jelenia oraz sticky toffee – pyszny deser, podawany z gorącym sosem i słodką śmietaną. - Na pewno był dużo smaczniejszy niż guga, której próbowałem w pierwszej części trylogii – śmieje się Adam.
Kamera towarzyszy mu także podczas wizyty w jednym z najlepszych sklepów mięsnych w Stornoway (stolicy Hebryd), gdzie przygotowywane są wyśmienite black pudding i white pudding – produkty, które można porównać do śląskich krupnioków i żymloków.
Podobnie jak w poprzednich odcinkach trylogii nakręconej na Hebrydach, na ścieżce dźwiękowej możemy posłuchać klimatycznej muzyki Erith – utalentowanej artystki z Gliwic.
Nowy odcinek „Jestem Borowicz” - podobnie jak pozostałe części vloga – dostępny jest na kanale YouTube.
ZOBACZ -> Jestem Borowicz "Hebrydy Zewnętrzne - Blackhouse" -
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?